W panelu, który odbył się 8 listopada w Warszawie podczas WspółKongresu Kultury zasiedli: Rafał Lisowski – tłumacz, prezes Stowarzyszenia Tłumaczy Literatury, Grzegorz Piątek – pisarz, sekretarz zarządu Stowarzyszenia Unia Literacka oraz Jan Oleszczuk-Zygmuntowski – ekonomista, współprzewodniczący Polskiej Sieci Ekonomii. Panel poprowadziła Magdalena Hajduk-Dębowska, prezeska Polskiej Izby Książki oraz przewodnicząca Rady Programowej Instytutu Książki, która rozpoczęła spotkanie od przeczytania krótkiego podsumowania sytuacji na rynku książki – między innymi na podstawie tego exposé debata panelowa wygrała głosowanie i znalazła się w programie WspółKongresu. Główną intencją debaty było wyjście poza powtarzanie, co nie działa i wskazanie rozwiązań, które mogłyby zadziałać. I już pierwsze pytanie do ekonomisty kierowało w tę stronę: które problemy rynku książki są wspólne dla innych rynków, a które są specyficzne tylko dla rynku książki? Jan Oleszczuk-Zygmuntowski, ekspert Polskiej Sieci Ekonomii, organizacji zrzeszającej ekonomistów-naukowców z całej Polski i działającej na rzecz rozwoju społeczno-gospodarczego Polski podkreślił, że rynek książki – podobnie jak inne rynki – przeszedł przez trzydzieści lat neoliberalnej polityki od etapu wolnej konkurencji do etapu koncentracji kapitałów ze wszystkimi typowymi konsekwencjami dla takiej sytuacji. Wyróżnia go to, że z jednej strony jest społecznie niezwykle ważny, ale nie jest w żaden sposób regulowany przez państwo, tak jak inne strategiczne rynki: rolny, farmaceutyczny czy energetyczny. Wskazał też, że rynek książki jest bezpośrednio odpowiedzialny za przyszłość gospodarczą kraju: już za chwilę w Unii będziemy konkurować kapitałem społecznym, wiedzą, doświadczeniem, innowacją. I dlatego działanie na tym rynku powinno być regulowane, a nadużycia kontrolowane przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. To, co jest niezbędne, to wiarygodne dane o nakładach i sprzedaży. Ich brak od wszystkich podmiotów uniemożliwia podejmowanie świadomych decyzji wydawcom, odbiera kontrolę tantiem przez autorów. W skali całego rynku nie można się porównać z rynkami zagranicznymi ani nie ma argumentów do dyskusji z rządem i jego agendami, podkreśliła prowadząca debatę. Grzegorz Piątek zwrócił uwagę, że w tak formułowanej narracji nareszcie nastąpiło przełamanie tabu: jeśli zajmujemy się kulturą, to jest to służba i misja, w związku z tym wszyscy powinni się poświęcać i zgadzać na kiepskie warunki finansowe. A to jest praca i rynek, co więcej – pasywność państwa nie jest neutralnością, tylko biernym wzmacnianiem mocnych graczy, którzy wykorzystują sytuację. Zarobki zwykłych pracowników branży stoją w miejscu, w momencie kiedy w innych sektorach znacząco rosną. Co do danych: na innych rynkach kreatywnych są one od lat raportowane: …