Fiskus skłania się ku stanowisku, że można skorzystać z dobrodziejstwa zerowej stawki VAT na drukowanie książek. W tym celu trzeba jedynie dokonać subtelnego zabiegu zmiany kwalifikacji umowy łączącej wydawcę z drukarnią – nie może to być umowa o dzieło, a więc kontrakt, którego przedmiotem jest świadczenie usługi, lecz umowa dostawy towaru. Usługa i dostawa Zasada jest prosta – podatkiem VAT trzeba opodatkować wszystko, co się da, a to, co jest poza VAT-em, to jedynie ściśle określone wyjątki. Zgodnie z tą zasadą sformułowany jest art. 5 ustawy z 11 marca 2004 roku o podatku od towarów i usług, określający przedmiot opodatkowania. W art. 5 ust. 1 ustawodawca stwierdza, że opodatkowaniu podatkiem od towarów i usług podlega m.in. odpłatna dostawa towarów i odpłatne świadczenie usług na terytorium kraju. Art. 7 ust. 1 ustawy precyzuje, co należy rozumieć pod pojęciem „dostawa towarów” – jest to „przeniesienie prawa do rozporządzania towarami jak właściciel”. Jaka stawka Wśród przepisów przejściowych zawartych w ustawie o VAT znalazła się regulacja art. 146 ust. 1 pkt 3 lit. a tiret pierwsze. Zgodnie z tym przepisem, do dnia 31 grudnia 2007 roku zerową stawkę VAT stosuje się do dostaw w kraju i wewnątrzwspólnotowego nabycia książek (PKWiU ex 22.11) oznaczonych stosowanymi na podstawie odrębnych przepisów symbolami ISBN, z wyłączeniem książek adresowych o zasięgu krajowym, regionalnym i lokalnym, książek telefonicznych, teleksów i telefaksów (PKWiU 22.11.20-60.10), nut, map i ulotek. Zmiana kwalifikacji umowy By skorzystać z dobrodziejstwa przejściowej, zerowej stawki VAT przy drukowaniu książek, trzeba inaczej niż do tej pory sformułować umowę łączącą wydawcę z drukarnią. Oczywistym standardem w kontaktach wydawca-drukarnia jest umowa o dzieło, a więc kontrakt, którego przedmiotem jest świadczenie usługi poligraficznej. Jednak w tym przypadku w obecnym stanie prawnym do takiej transakcji należy zastosować podstawową 22-proc. stawkę VAT. Rzecz będzie się miała inaczej, gdy odmiennie rozłożymy akcenty w umowie i sformułujemy ją tak, by zamiast świadczenia usługi poligraficznej jej przedmiotem była dostawa towaru w postaci wydrukowanych książek. Zabieg taki nie jest niemożliwy. Trzeba zacząć od tytułu umowy – nie może to już być „umowa o świadczenie usług poligraficznych” czy „umowa o wydrukowanie książek”, ale „umowa dostawy książek”. Następnie w umowie musi być wyraźnie stwierdzone, że książki zostaną wytworzone z materiałów własnych drukarni, a także, że z chwilą dostarczenia książek do wydawcy drukarnia przenosi na …