Po raz drugi Wrocławskie Targi Dobrych Książek, które poprzednio znane były jako Wrocławskie Promocje Dobrych Książek, odbyły się na dworcu kolejowym – i znowu były lepsze niż poprzednie. Była to już ich 23. edycja. – Tegoroczne targi różnią od poprzednich przede wszystkim liczbą wystawców, bo jest ich o 30 proc. więcej niż w zeszłym roku. Mamy też większą powierzchnię w porównaniu z rokiem ubiegłym, bo od PKP wynajęliśmy dodatkowo cały dodatkowy ryzalit. Do tego więcej jest wydarzeń i autorów, których jest ponad stu. Jest więcej spotkań autorskich, podpisywania książek na stoiskach, a także konferencji – powiedziała Bibliotece Analiz Anna Morawiecka, główny organizator wrocławskiej imprezy. Rzeczywiście, wydawców było więcej, na liście nawet 124, gdy rok temu odnotowano 86 wystawców. I z pewnością liczba odwiedzających w tym roku była większa. Szczególnie cieszyły grupy najmłodszych czytelników, jak też rodzinne wizyty dwupokoleniowe. Znaczenie ich obecności docenił też Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia, który pojawił się pierwszego dnia zaraz po otwarciu ekspozycji, ale nie po to, aby wygłosić oficjalne przemówienie, lecz aby przeczytać fragment książki dzieciom ze Szkoły Podstawowej nr 80, co wcześniej zadeklarował. I do tego było to już po wyborach samorządowych (które wygrał nie bez trudności, bo w drugiej turze), więc nie musiał już myśleć o kampanii wyborczej i zabiegać teraz o głosy wrocławian. Obecność prezydenta miasta była też znacząca z innego powodu, bo podkreślała fakt, że to właśnie miasto Wrocław jest organizatorem targów książki, co jest ewenementem w skali krajowej. Na zlecenie prezydenta organizacją zajmuje się Miejska Biblioteka Publiczna, której dyrektor Andrzej Ociepa jest jednym z motorów targowego przedsięwzięcia, a bezpośrednio biurem targowym zarządza dyrektor Anna Morawiecka, którą wspomaga niewielki zespół na czele z Beatą Gigiel, która utrzymuje kontakty z …