Wtorek, 29 stycznia 2008
Burzliwa rynkowa kulminacja cyklu J.K. Rowling
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeru213
Początki losów polskiego przekładu ostatniego tomu cyklu o Harrym Potterze sięgają 21 lipca 2007 roku, kiedy w ciągu kilkunastu godzin od premiery „Harry Potter and Deathly Hallows” pobił, należący do „Księcia Półkrwi”, rekord sprzedaży w USA i Wielkiej Brytanii. – Prace wydawnicze nad polską premierą rozpoczęły się w lipcu ubiegłego roku, przy okazji światowej premiery książki. Wówczas zaprezentowaliśmy także audiobook z piątą częścią cyklu, „Zakonem Feniksa” – mówi Marcin Walkowiak, szef marketingu wydawnictwa Media Rodzina. W następnym etapie ciężar pracy spadł na barki Andrzeja Polkowskiego, który pracował pod co najmniej podwójną presją: czasu i oczekiwań setek tysięcy czytelników. Stary spór o to, dlaczego polska premiera odbywa się dopiero w pół roku po angielskiej, był obecny w polskim Internecie i tym razem. Warto zatem zwrócić uwagę na fakt, że przekład „Insygniów Śmierci” trwał miesiąc krócej niż w przypadku poprzedniego tomu. Mniej więcej w tym samym czasie rozpoczęła się dyskusja nad brzmieniem rodzimej wersji tytułu. Większość fanów obstawała za tytułem „Harry Potter i Śmiertelne Relikwie”, choć w licznych przypuszczeniach i debatach na ten temat pojawił się także mało używany termin „regalia”. Poprzez stronę WWW Media Rodziny przeprowadzono sondę wśród pottermaniaków, w której wygrały „relikwie”, tak samo jak w głosowaniu specjalnego kolegium redakcyjnego, gdzie wynikiem 4:3 pokonały one zwycięskie, jak się okazało, „insygnia”. – To nie był żaden chwyt marketingowy, naprawdę mieliśmy bardzo poważny problem z wybraniem najodpowiedniejszego tytułu – przekonuje Bronisław Kledzik, dyrektor wydawnictwa. Jak promowano „Insygnia Śmierci”? Oficjalnie polską wersję tytułu poznaliśmy 22 listopada. Już wcześniej premiera została wyznaczona na północ z 25 na 26 stycznia. Media Rodzina rozpoczęła prace redakcyjne nad ukończonym przekładem i przygotowania do premiery. Na stronie internetowej wydawnictwo przygotowało informację o księgarniach i bibliotekach, które przystąpiły do akcji nocnej sprzedaży książki. Na mapie wystarczyło zaznaczyć interesujące nas województwo – wtedy ukazywała się lista placówek. Na apel oficyny odpowiedziały 482 księgarnie i 55 bibliotek z całego kraju. Największa liczba punktów – 80, otworzyła swe podwoje w województwie śląskim, najmniejsza – 8, w świętokrzyskim. W niektórych miastach była to połączona akcja – wieczorne zabawy i konkursy odbywały się w bibliotekach, a tuż przed północą wszyscy przenosili się do księgarń. W tym zestawieniu nie znalazły się jednak markety, które również odegrały w tej historii niepoślednią rolę, o czym nieco później. Jednym z narzędzi promocji książki, jakie wykorzystywała oficyna, była istniejąca od kilku lat strona poświęcona serii. To właśnie na niej najczęściej pojawiały się najnowsze informacje dotyczące losów kolejnego tomu i niespodzianki dla czytelników. Za jej pośrednictwem ogłoszono konkurs „fan fiction” „Mój pomysł na zakończenie cyklu »Harry Potter «”. Autor najciekawszego zakończenia otrzyma egzemplarz „Insygniów Śmierci” z autografem autorki. Konkurs trwa od 11 stycznia do 11 lutego. Zwycięzcę poznamy 22 lutego. Idąc z duchem czasu, Media Rodzina przygotowała komputerowo-magiczne gadżety. Na stronie udostępniono siedem tapet – po jednej na każdy rok nauki Harry’ego w Hogwarcie – oraz dwa wygaszacze ekranu, w tym jeden z motywami pochodzącymi z okładki siódmego tomu. Czytelnicy, którym nie udało się zdobyć książkowego plakatu w księgarni, mogą ściągnąć specjalnie przygotowany plakat w formacie A4 – do wydrukowania w domu. Wydawnictwo przygotowało również specjalny kalendarz, który odliczał czas pozostały do premiery, ostatni dzień podzielono w nim na godziny i minuty. W witrynach księgarń w całym kraju zagościły plakaty – łącznie 40 tys., szczęśliwcy otrzymywali je przy zakupie tomu. Odchodząc od kas klienci otrzymywali również specjalne torby – tych było 140 tys., do tego zakładki do książek i czekoladki – wszystko w okładkowej stylistyce. Książka promowana była również na plakatach i bannerach w największych miastach. Na jednym z budynków przy pl. Zawiszy w Warszawie zawisł, przygotowany w oparciu o okładkę, olbrzymi banner zapowiadający premierę „Insygniów Śmierci” w formie książkowej oraz audiobooka. Z połów szaty Lorda Voldemorta wyglądał Piotr Fronczewski. Ważnym elementem akcji informacyjnej były doniesienia z drukarń. Nakład tomu „Harry Potter i Insygnia Śmierci” osiągnął poziom 650 tys. egz. Druk ruszył 9 stycznia, z tej okazji zorganizowano specjalny pokaz dla dziennikarzy w Poznańskich Zakładach Graficznych, które wykonują kolejne tomy w miękkiej oprawie od momentu zainicjowania serii. Tym razem z maszyn poznańskiej drukarni wyszło 480 tys. egz. „Druk siódmej części, z sobotami i niedzielami, potrwa 21 dni. W tym czasie jestem na miejscu przez 14 godzin na dobę. Chodzę między maszynami, rozmawiam z pracownikami, a tak naprawdę osobiście pilnuję, by ani jeden egzemplarz nie wyszedł poza drukarnię” – zapewniał obecnych na prezentacji dziennikarzy Aleksander Pikosz, prezes drukarni. Egzemplarze w twardej oprawie przygotowywały natomiast Olsztyńskie Zakłady Graficzne – łącznie 170 tys. egz. Pierwsza partia – 70 tys. egz. Na druk „Insygniów Śmierci” zużyto 500 ton papieru. Tak jak w przypadku poprzednich tomów, był to papier ze specjalnym certyfikatem poświadczającym o jego pochodzeniu. Staraniem wydawcy (i samej autorski!) cykl „Harry Potter” drukowany jest na papierze „ekologicznym”, pochodzącym z recyklingu. Jego producentem jest International Paper Kwidzyn. Cały wydrukowany nakład do hurtowni i innych punktów sprzedaży został wywieziony 24 tirami, z czego 17 wyjechało z Poznania, a siedem z Olsztyna. Polkowski zamiast Rowling Tłumacz „Harry’ego Pottera” nie ma łatwego życia. Od wielu lat spotyka się zarówno z krytyką swej pracy, jak też zachwytem i miłością czytelników. Dzieje się tak z prostego powodu – Andrzej Polkowski siłą rzeczy musi polskiemu czytelnikowi zastępować samą J.K. Rowling. – To była wielka przygoda. Mam na myśli zarówno pracę w świetle reflektorów, jak i ciągłe recenzowanie mojej pracy przez czytelników – tak tłumacz podsumował lata współpracy z wydawnictwem na konferencji prasowej zorganizowanej w Bibliotece Narodowej w przeddzień premiery. Za ten trud i wiele lat …
Wyświetlono 25% materiału - 895 słów. Całość materiału zawiera 3583 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się