Zarówno Redakcja Biblioteki Analiz, jak i sam pan Redaktor Kuba Frołow, odebrali już należny przydział gratulacji i pochwał z okazji dwusetnego numeru czasopisma. Wszystkie zostały skrzętnie odnotowane i przyznać trzeba, że – aby posłużyć się modnym słowem – są one porażająco pozytywne. Nie będę ukrywał, że Redaktor zadał mi pytanie, co ja na to… Jednocześnie uprzejmie podsunął sugestię, że może powinienem dołączyć do tego jubileuszowego chóru. Nieśmiało napomknął również o konieczności zajęcia się przeze mnie problemami branżowymi; pojawiają się bowiem głosy – szepnął nieśmiało – że pozwalam sobie na zbyt dużą swobodę w doborze tematów, co niekoniecznie wszystkim musi się podobać. Dotyczy to zwłaszcza tych, dla których lektura Biblioteki Analiz ma stanowić wytchnienie od dość ponurej rzeczywistości życia publicznego w Polsce. Z pokorą przyjąłem uwagi i sugestie Redaktora, tym bardziej że sam przecież w chwilach chandry i rozmaitych stanów depresyjnych ratuję się lekturą Biblioteki Analiz, co działa na mnie kojąco niczym zielona herbata plus sto gramów śliwowicy. Jak sobie człowiek poczyta o branżowej Arkadii, to mu lepiej i faktycznie nie ma co w felietonach szaleć ani mącić spokoju jakimiś surrealistycznymi problemami rodem ze świata polityki na przykład. Przyznaję: przesadziłem… Jubileusze są zazwyczaj dobrym pretekstem nie tylko do składania gratulacji, wykonywania uścisków, tapetowania twarzy szczerymi uśmiechami i wychylenia tradycyjnej szklanki wódki. Ale też mogą, a nawet powinny, być powodem do spojrzenia wstecz i zrobienia rachunku sumienia. To, że odnosiliśmy prawie same sukcesy, że pracowaliśmy ciężko, ale wydajnie, że wespół w zespół kładliśmy podwaliny pod obecny pałac branży książki w naszym kraju, to oczywista oczywistość. Nie ma co się wstydzić – byliśmy dobrzy! Nie bójmy się zatem słów pochwały pod własnym adresem. A kto nas pochwali, jeśli sami tego nie zrobimy… Piękny jubileusz Biblioteki Analiz jest przecież naszym wspólnym sukcesem i jest się z czego cieszyć. Ja na przykład bardzo się cieszę. Nie wiem jak inni, ale ja bardzo… Bardzo… Jutro będę się cieszył jeszcze bardziej. A jeśli to mało, to poprawię się pojutrze i dopiero wtedy tak naprawdę dam poznać po sobie, jak bardzo się cieszę. Na samą myśl, jak bardzo …