Pani książka dowodzi olbrzymiego wpływu naszych krajanów na rozwój cywilizacyjny ziem ukraińskich… Rzeczywiście, nie ma bodajże takiej dziedziny życia, w której nie wyróżniliby się nasi rodacy. Każdy ukraiński region i praktycznie każde miasto dużo zawdzięcza Polakom. Robotnicy i inżynierowie budowali takie miasta jak Odessa, Mikołajów czy Chersoń. Setki, a może nawet tysiące pałaców, obiektów użyteczności publicznej i obiektów przemysłowych wzniesiono przez Polaków lub dla nich. Jednym z założycieli Uniwersytetu Charkowskiego był hrabia Leon Potocki. Wśród naszych rodaków znalazło się wielu wybitnych naukowców i wykładowców uniwersyteckich. Dokonali wielu przełomowych odkryć naukowych, na przykład Teodor Opęchowski prowadził badania ośrodkowego układu nerwowego. Z kolei prof. Aleksander Weryho otworzył pierwsze w imperium carskim laboratorium kontroli żywności. Polacy założyli też kilka miast, na przykład właścicielem Skadowska w dzisiejszym obwodzie chersońskim był Sergiusz Skadowski. Na przestrzeni wieków naukę i kulturę szczególnie szerzyło tam polskie ziemiaństwo? W znacznej mierze tak. Braniccy, Mniszkowie, Sanguszkowie, Lubomirscy, Potoccy byli protektorami katolickich klasztorów, które do wybuchu powstania listopadowego prowadziły działalność edukacyjno-wychowawczą, tym samym dając szansę na lepsze jutro dzieciom z uboższych rodzin. W Białej Cerkwi, majątku Ksawerego Branickiego, edukacją zajmowali się jezuici. Pijarzy założyli gimnazjum w Winnicy. W 1822 roku do zakonników należało 40 placówek szkolnych. Kiedy po 1831 roku szkolnictwo uległ sekularyzacji, sami właściciele majątków zakładali szkoły, finansowali i kontrolowali ich działalność. Oni także wprowadzali w życie najnowocześniejsze rozwiązania techniczne i ekonomiczne. Na przykład Roman Sanguszko założył pierwszą w guberni wołyńskiej cukrownię, wyposażył tartak w maszynę parową. Dotował seminarium duchowne, zgromadził obszerną bibliotekę i zbiór rękopisów. Co kryje nazwa Kamienskoje? Na początku trzeba wskazać to miasto na mapie. Dziś nosi ono nazwę Dnieprodzierżyńsk i znajduje się niedaleko miasta Dnipro. W carskich czasach stanowiło jeden z ważniejszych ośrodków przemysłowych w Ukrainie Wschodniej. Znajdowały się tam przedsiębiorstwa branży metalurgicznej. Swoje powstanie i szybki rozwój miasto zawdzięczało odkryciu pokładów bogactw naturalnych w II połowie XIX wieku i dynamicznej industrializacji wschodnich obszarów Ukrainy. Przedsiębiorcy z Królestwa Polskiego szybko zwęszyli ogromne możliwości, jakie stwarzała ta sytuacja. Na przykład warszawianin Wilhelm Rau wspólnie z belgijskimi partnerami w Kamienskoje założyli Południowo-Rosyjskie Dnieprowskie Towarzystwo Metalurgiczne z kapitałem zakładowym 5 mln rubli. Na początku zatrudniano tam tylko polskich inżynierów, robotników, urzędników. Z biegiem czasu w Kamienskoje powstały też inne firmy należące do Polaków, a także kościół katolicki, polskie szkoły i księgarnie. Należy powiedzieć, że warunki życia i pracy w tym mieście były na tyle sprzyjające, że coraz więcej naszych rodaków z Królestwa i Cesarstwa przyjeżdżało do Kamienskoje. Przed I wojną światową stanowili oni 14 proc. mieszkańców. Swoistym symbolem Kamienskoje i jego dobrym duchem był inżynier Ignacy Jasiukowicz, który w wieku 38 lat został dyrektorem Południowo-Rosyjskiego Dnieprowskiego Towarzystwa Metalurgicznego. Kierowana przez niego firma była znana poza granicami Imperium Rosyjskiego, o czym świadczy wyróżnienie zdobyte na wystawie światowej w Paryżu. Poza tym Jasiukowicz dbał o warunki życia robotników. Doprowadził do wzniesienia wielu budynków mieszkalnych i …