24 lipca do polskich kin weszła ekranizacja przedostatniej już części sagi o małym czarodzieju „Harry Potter i Książę Półkrwi”. Film znowu nakręci spiralę sprzedaży – książek, gadżetów, gier komputerowych. Do zekranizowania pozostanie jeszcze „Harry Potter i Insygnia Śmierci”. Co dalej? Myślę, że dalej będzie jeszcze lepiej, bo „Harry Potter” to perpetuum mobile, sakwa bez dna. Jedna z najbogatszych kobiet świata, Joanne K. Rowling, stworzyła dzieło, które praktycznie może nie mieć końca, choć historia samego Harry’ego raczej definitywnie skończyła się na siódmym tomie, trudno bowiem wyobrazić sobie powrót do tej zamkniętej opowieści. Rowling wykreowała świat, który może nieprzerwanie czerpać z własnej mitologii – tu niemal każdy przedmiot magiczny, każda postać czy pozorny detal mają dla fanów ogromne znaczenie. Pisarka (być może dzięki podszeptom agentów lub ekspertów z Warner Bros, które dysponuje prawami do filmowego wizerunku Pottera) doskonale odnalazła się w świecie masowej kultury, tego, co w języku angielskim określa się mianem entertainment, a w polskim moglibyśmy określić jako rozrywka masowa. To świat zaludniony płodami nie tylko wyobraźni Rowling, lecz zbiorowej fantazji wszystkich czytelników. Mamy tu do czynienia ze zjawiskiem podobnym do „Władcy Pierścieni”, tyle że Tolkien żył w innych czasach, ukończył dzieło w podeszłym wieku i nie miał szansy skorzystać z dobrodziejstw masowego produktu branży rozrywkowej, jakim stała się jego trylogia, a w ślad za nią wszystkie pozostałe książki, a – jak się okazało później – także nieukończone rękopisy. Mroczna to będzie opowieść Jestem przekonany, że Rowling będzie eksploatować swój świat. Już to zresztą robi, wydając „Baśnie Barda Beedle’a” czy wcześniej „Quidditch przez wieki” oraz „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć” – książki-gadżety, występujące w poszczególnych tomach sagi jako rekwizyty, ale przecież będące jak najbardziej realnym produktem uzupełniającym cykl. Rowling zasygnalizowała także prequel do historii o Harrym – opublikowane on-line opowiadanie, którego akcja dzieje się trzy lata przed narodzinami chłopca i przedstawia krótką przygodę Jamesa Pottera i Syriusza Blacka z mugolskimi policjantami. Ale przecież i opowieść o rodzicach Pottera aż się prosi o osobną książkę. A biografia Albusa Dumbledore’a, historia jego relacji z Grindewaldem, nie mówiąc o jego alchemicznych dziełach napisanych wspólnie z Nicolasem Flamelem? A przecież wcześniej czy później Rowling będzie musiała również sięgnąć po cięższą fabułę, taką, która z powodzeniem nada się na kolejny film i rozbudzi wyobraźnię czytelników. Doskonale nadawać się do tego będzie historia młodego Toma Riddle’a, znanego później jako Lord Voldemort. Mroczna to będzie opowieść, ale przecież zawierająca nie jeden morał. A dalej? Może opowieść o nieszczęśliwej miłości Severusa Snape’a i Lily Evans, przyszłej matki Pottera? To tylko kilka możliwości, bo przecież ten świat roi się od niedokończonych opowieści, tajemniczych przedmiotów, nieznanych bliżej stworzeń, pourywanych historii… Klepała biedę w Edynburgu Rowling jest najbogatszą kobietą w Wielkiej Brytanii i najpoczytniejszą w dziejach literatury autorką powieści dla dzieci. Sukces książki „Harry Potter i kamień filozoficzny” przyszedł niespodziewanie i natychmiast, na niespotykaną w …