Wtorek, 16 września 2025
Przeczytałem właśnie nietypową powieść, wydaną w tym roku przez firmę Prószyński i S-ka. Nosi ona tytuł „Titanic zatonął dwa razy”, a autorką jest pisarka z Gdańska, Izabela Żukowska. Nietypowość książki polega na jej temacie, który przemknął jak meteor w V tomie „Historii sztuki filmowej” Jerzego Toeplitza oraz w „Teatrze i filmie Trzeciej Rzeszy” Bogusława Drewniaka, a także posłużył za kanwę jednego z rozdziałów publikacji Wiesławy Czapińskiej „Artyści w Trzeciej Rzeszy”. Ale w literaturze pojawił się po raz pierwszy właśnie teraz, co przyjmuję z aplauzem, bo ja również kilka lat temu sięgnąłem po motyw historyczny, a niewykorzystany literacko, pisząc powieść „Athenia. Miłość i torpeda”, o zatopieniu przez U-Boota brytyjskiego statku pasażerskiego w nocy z 3 na 4 września 1939 roku. Jak dotąd żadna wytwórnia brytyjska, tudzież amerykańska, nie wpadła na pomysł, żeby sfilmować moją książkę, a jak mniemam, filmowcy obu krajów w ogóle nie odkryli jej istnienia (pewna tłumaczka robiła mi nadzieję przez pół roku, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło). Wróćmy jednak do dzieła pani Żukowskiej, które być może będzie miało więcej szczęścia i zaistnieje na arenie międzynarodowej. „Titanic zatonął dwa razy” jest sensacyjną opowieścią z akcją rozgrywającą się w 1942 roku w ekipie niemieckich filmowców, a punktem wyjścia są autentyczne wydarzenia. Joseph Goebbels, minister propagandy, zlecił w porozumieniu z Hitlerem nakręcenie filmu fabularnego o wymowie antyangielskiej utrzymanego w atrakcyjnej formie i z udziałem gwiazd. Goebbels zdecydował się na temat sławnego, luksusowego liniowca „Titanic”, który zatonął podczas dziewiczego rejsu w kwietniu 1912 roku. Reżyserię powierzył Herbertowi Selpinowi, twórcy rozrywkowych i trzymających w napięciu obrazów z elementami propagandowymi, a na miejsce realizacji scen wodnych wybrano Sopot (wówczas niemiecki Zoppot) i Gdynię (Gotenhafen), a zwłaszcza część obszaru morskiego przy molo oraz basen w porcie wojennym. Ponieważ współpraca z Kriegsmarine układała się nie po myśli Selpina, pewnego wieczora po pijanemu naubliżał on niemieckiej marynarce wojennej, a przy okazji także całym siłom zbrojnym Wielkiej Rzeszy. Jego współpracownik i „przyjaciel”, scenarzysta Walter Zerlett-Olfenius napisał donos do Berlina i wkrótce po reżysera przyjechali panowie w skórzanych kurtkach. Po burzliwej …
Wyświetlono 25% materiału - 300 słów. Całość materiału zawiera 1201 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.













