Pierwsza ważna nagroda literacka w tym roku za nami. Lub, jak mówią inni, Paszportem „Polityki” zamknięto literacki 2006 rok. Podczas uroczystej gali, pokazywanej przez TVP2 z niedużym poślizgiem, w stołecznym Teatrze Polskim 9 stycznia z rąk Mariusza Czubaja i Marka Krajewskiego nagrodę za powieść „Lala” odebrał Jacek Dehnel, dołączając do trzynastu (jeśli liczyć Marcina Świetlickiego, który nagrody nie przyjął) laureatów poprzednich edycji, wśród których znaleźli się m.in. Stefan Chwin, Olga Tokarczuk, Marzanna Kielar, Paweł Huelle czy Wojciech Kuczok. Paszportami „Polityki” w pozostałych kategoriach nagrodzono Sławomira Fabickiego (film), Maję Kleczewską (teatr), Grupę Twożywo (sztuki wizualne), Agatę Szymczewską (muzyka), Fisza i Emade (estrada) oraz Marię Janion (kreator kultury). Tyle faktów. Dzień przed wręczeniem literackiego Paszportu o werdykcie dwie rzeczy można było powiedzieć z pełnym przekonaniem. Te mianowicie, że decyzja kapituły będzie trochę zaskakująca, trochę również nieuczciwa. Bo albo Michał Witkowski odbiera nagrodę za zbiór „Fototapeta”, w ogólnej ocenie gorszą książkę od „Lubiewa”, albo poeta Jacek Dehnel, co stało się faktem, otrzymuje ją w uhonorowaniu powieści, albo wreszcie ktoś znikąd, o kim niewielu słyszało, a jeśli miał ktoś tę przyjemność, chodziło zapewne o zmarłego w 2005 roku poetę – Tymoteusza, nie Ignacego Karpowicza. Czas pokazał, że Paszporty „Polityki” od Nagrody Nike różni dość znamienna reguła. Otóż po upływie kilku lat pamięta się kto, a nie za co odebrał nagrodę. Jacek Dehnel jest przede wszystkim poetą. Laudacja, którą poprzedzono wręczenie Paszportu, sugerowała, że autora „Lali” nagrodzono nie tylko za powieść, która przyniosła czwarty z rzędu Paszport dla Wydawnictwa W.A.B., ale dorobek poetycki autora „Wierszy” był tutaj nie bez znaczenia. Uzasadnienie słyszeliśmy z …