Właściwa komunikacja z konsumentem to jeden z kluczowych elementów wpływających na wzrost sprzedaży produktu czy usługi. Dziś już wiemy, że komunikacja oparta na atakowaniu konsumentów intruzywną reklamą, popularnymi hasłami promocyjnymi, obietnicami szybkiego zysku czy dożywotniej gwarancji coraz słabiej się sprawdza i często przestaje się opłacać. Nic dziwnego więc, że zdobycie klienta staje się coraz droższe a uczynienie zeń klienta lojalnego coraz trudniejsze. Czy istnieje zatem alternatywa? Lista narzędzi marketingowych jest długa, a dzięki możliwościom technologicznym nieustannie się rozwija. Raymond Rubicam, założyciel słynnej amerykańskiej agencji Young &Rubicam zwykł mawiać, że „jedynym celem reklamy jest sprzedaż; nie ma dla niej żadnego innego sensownego uzasadnienia”. Dlatego tak ważne jest by obrać takie sposoby reklamy, które będą najskuteczniejsze. Jakimi metodami warto się posłużyć by czytelnik przekonał się do naszej oferty? Jak się komunikować z odbiorcą by chętniej i częściej kupował i polecał naszą ofertę znajomym? Pamiętajmy, że dziś konsumenci żyją w świecie chaosu, multitaskingu (wielozadaniowości), dawno przeszli już z epoki Gutenberga do świata Zuckerberga. Jak zatem się do nich przebić? Jest na to sposób. Nie jest on innowacyjny ani rewolucyjny i nie przynosi natychmiastowej gratyfikacji. Za to efekty są długofalowe i owocują lojalnością, jaką mogą poszczycić się najlepsze kluby konsumenckie. Co trzeba zrobić? Najprościej mówiąc „nie przeszkadzać klientowi”. Nie przeszkadzać, szanować czas i upodobania klienta, spełniać jego oczekiwania. W ten sposób zbudujemy więź, więź opartą na zaufaniu. A więź rodzi lojalność, która przekłada się bezpośrednio na korzyści finansowe. Lojalny klient kupuje więcej i częściej, jest mniej wrażliwy na zmianę ceny, poleca nasz produkt innym. Trwałą więź można zbudować tylko poprzez bezpośrednią komunikację. Komunikację, której odbiorca sobie życzy, na którą wyraził zgodę i której oczekuje. Jeśli uzyskamy jego przyzwolenie to kolejnym krokiem będzie nawiązanie z nim dialogu – jak najbardziej indywidualnego (dopasowanego do jego oczekiwań, zarówno w treści, jak i formie). Taki rodzaj komunikacji zapewnia znany, aczkolwiek wypierany przez nowe formy reklamy (w tym social media) – newsletter. Oczywiście naszym celem jest by produkt sprzedać. By go sprzedać z zyskiem, trzeba go umiejętnie zareklamować. Dlaczego newsletter miałby być skutecznym narzędziem reklamowym? Dlatego, że łączy w sobie siłę dialogu i moc perswazji. Koncepcja na której opiera się jego działanie dotyczy bowiem tzw. permission marketingu (marketingu za zgodą). Stoi on w opozycji do interruption marketingu, czyli nachalnej, przeszkadzającej komunikacji marketingowej. Zgoda na wykorzystanie adresu e-mail, który czytelnik podaje przy zapisie na newsletter pozwala mu uciec od agresywnej reklamy – godzi się tylko na taką, która go interesuje. Dlaczego zatem warto rozważyć taką koncepcję komunikacji? Ponieważ znacznie kosztowniejsze i trudniejsze jest pozyskiwanie nowych klientów (wg PARP koszt ich pozyskania może być aż pięciokrotnie wyższy od kosztów zadowolenia klienta obecnego). Zatem łatwiej, taniej i efektywniej będzie komunikować się z tymi, z którymi mamy już nawiązaną więź. Uzyskanie przyzwolenia klienta na komunikowanie się z nim jest inwestycją. By na niej nie stracić trzeba przestrzegać podstawowych reguł. Choć mogą się one wydać banalne, wystarczy się chwilę zastanowić i odpowiedzieć …