Lektura powieści Myśliwskiego zawsze jest dla mnie rodzajem święta. Z niemałą ekscytacją moja wyobraźnia pozwala się unieść spokojnie płynącej frazie – aż do granicy spiętrzenia światów oraz związanych z nimi losów. Słowo jak wielopłaszczyznowe „zwierciadło przechadzające się po gościńcu” zbiera, kumuluje, wchłania w siebie cząstki rzeczywistości, by następnie – załamanymi w sobie refleksami światła i obszarami mroku – wniknąć niczym metafizyczna sonda w przestrzeń indywidualną bohatera. Rytm najnowszej powieści Myśliwskiego to rytm oddychania: głęboki wdech dokonuje się wówczas, gdy przypadkowe elementy świata próbują budować „kompozycję istnienia” człowieka, gdy wybory okazują swą życiodajną moc; wydech przynosi często weryfikację, unaocznia, jak złożone procesy dokonują się podczas penetracji wnętrza, jak inny okazuje się wchłonięty (czasem tak wiele obiecujący) świat – poddany filtrom pamięci, lęku, niespełnienia. Wdechowi często towarzyszy nadzieja, entuzjazm, czasem heroiczna wiara w sens; wydech często jest rozczarowaniem, przypomina bezradne westchnięcie. W miarę upływu lat oddech jest coraz płytszy. Pojawia się zmęczenie wynikające z „narastającej świadomości brzmienia samego siebie”. Bohater Ostatniego rozdania często rozpaczliwie szuka utraconego tchu, miewa duszności. Czasem, zagubiony w meandrach pamięci, przytłoczony nadmiarem jej okruchów, wpada w zadyszkę. Wielokrotnie podejmowana próba uporządkowania rozsypującego się starego notesu prowadzi go na skraj wielu światów. Uruchamia mechanizmy, które wymykają się spod kontroli. Jego kapryśna pamięć tasuje zapisane nazwiska i adresy: wprowadza w niebyt, kwestionuje istnienie, pozwala (a wręcz każe) błądzić wśród wywołanych skojarzeń i wspomnień. Spięty gumką plik zapisanych stron jak plik kart prowokuje do podjęcia gry. Toczy się ona jednocześnie między światem a zaświatem, między teraz a wtedy, między rzeczywistością a fikcją. To gra totalna – w otwarte, choć czasem zamazane przez czas, karty; gra ze świata w świat (jak w przypadku pokera rozgrywanego na …