Struktura C.H. Beck jest dość nietypowa – jednoosobowy zarząd z prezesem w osobie… Wojciech Bierwiczonek: Dra Hansa Dietera Becka, zarazem właściciela firmy. Ale operacyjnie wydawnictwem kieruje… WB: …lokalnie, w Warszawie, dyrektor zarządzający. Któremu podlega ile osób? WB: Obecnie mamy sytuację, w której bezpośrednio podlega mi dziesięć osób, szefów poszczególnych pionów w firmie. Struktura firmy była i pozostaje płaska, ponieważ w naszej działalności nie koncentrujemy się tylko na prawie, mamy także dział Beck Info Biznes, sami prowadzimy też sprzedaż, produkcję i logistykę, więc trudno jest to inaczej zorganizować prowadząc tyle działów, zarówno produktowych, jak i wspierających. Czyli taką strukturę firmy wymusza zakres działalności, jaką wydawnictwo prowadzi? WB: Można tak powiedzieć, zresztą w tej strukturze działamy od wielu lat i jak widać, mimo wszystko, się ona sprawdza. Poprzedni, wieloletni szef C.H. Beck, Paweł Esse twierdził, że struktura firmy powoduje, iż zarządzanie nią jest bardzo czasochłonne, właśnie z uwagi na liczbę niezbędnych kontaktów z szefami poszczególnych pionów. Przyznam, że po zmianie kierownictwa w firmie obstawialiśmy także korekty właśnie w jej strukturze. WB: Rzeczywiście wprowadziliśmy pewne małe zmiany, ale nie dotyczą one bezpośrednio liczby osób, które raportują do dyrektora zarządzającego. O jakich zmianach mówimy? WB: Jesienią 2013 roku wydzieliliśmy część sprzedażowo-marketingową z obszaru Beck Info Biznes i została ona włączona w struktury działu sprzedaży. Zmiana ta była podyktowana potrzebą dopasowania struktury do tego, czym Beck Info Biznes obecnie się zajmuje. W przeszłości bardzo solidny udział w tym rynku stanowiły publikacje wymiennokartkowe. Dziś – co przecież nie jest żadną tajemnicą – tego typu publikacje cechuje mocny trend spadkowy. Ten typ publikacji wymagał też specyficznego wsparcia w zakresie marketingu i sprzedaży. Obecnie cały segment stracił na wartości, akcenty w Beck Info Biznes przenieśliśmy na publikacje innego typu, które nie wymagają specjalnych, kosztownych narzędzi wspierających. W 2013 roku Wydawnictwo C.H. Beck zanotowało 6-proc. spadek przychodów ze sprzedaży. Czy należy to zrzucić na karb właśnie kurczenia się rynku publikacji wymiennokartkowych, czy istotny wpływ miały na to także inne czynniki? WB: Rzeczywiście największy spadek sprzedaży zanotowaliśmy właśnie na produktach ze wspomnianego segmentu. Przychody zrealizowane na produktach z segmentu print, a więc przede wszystkim klasycznych książkach, od prostych tekstów ustaw po wysoce przetworzone komentarze, utrzymały się na podobnym poziomie jak w roku 2012. Niestety delikatny spadek, będący zresztą konsekwencją trwającej od blisko dwóch lat wojny cenowej, zanotowaliśmy także w produktach elektronicznych. Jak duży jest udział produktów z tej ostatniej kategorii w przychodach C.H. Beck? WB: Między 30 a 40 proc., a zdecydowanie dominującym produktem jest tu System Informacji Prawnej Legalis. Wspomniał pan o wojnie cenowej, dotyczącej produktów elektronicznych. Analizując przychody firm z segmentu prawnego z ostatnich dwóch lat, wydaje się, że chyba wszyscy gracze padli do pewnego stopnia jej ofiarą. WB: W mojej opinii chyba rzeczywiście tak było. Na szczęście ta sytuacja powoli się normalizuje, choć nie widać tego jeszcze w przychodach, ponieważ znaczna ich część pochodzi ze sprzedaży w systemie abonamentowym, co wymusza system rozliczania sprzedaży na zasadzie pro rata temporis. Jednak był taki okres, między 2011 a 2012 rokiem, w którym ta rywalizacja w oparciu o ceny produktów w istotny sposób dała się wszystkim we znaki. Chyba jako pierwsi postanowiliśmy wyjść z tej „spirali śmierci” i we wrześniu ubiegłego roku opublikowaliśmy ceny naszych produktów, stawiając na oficjalną informację i transparentne warunki sprzedaży. Przy okazji dokonaliśmy szeregu innych zmian, zarówno w sieci sprzedaży, jak też w samych produktach, czego przykładem jest wprowadzenie modułów premium w systemie Legalis. Kiedy będzie można ocenić efekty tych działań naprawczych i rozwojowych? WB: Analizując wyniki pierwszego kwartału 2014 roku już widać pozytywne rezultaty wprowadzonych zmian. Cały system Legalis opiera się o strukturę modułową. Do września dostępne były one wyłącznie w wersji standard. Obecnie dziesięć najważniejszych dziedzin prawa rozszerzono również o moduły premium. Ich istotą są ekskluzywne i najwyższej jakości treści, przykładowo elektroniczne komentarze z gwarancją kwartalnej aktualizacji funkcjonujące pod brandem BeckOK czy też ius.focus z nowatorskimi formami prezentacji i przede wszystkim selekcji orzecznictwa. W tym ostatnim obszarze współpracujemy z wybranymi, często największymi kancelariami prawniczymi, specjalizującymi się w danej tematyce, którym przy tej okazji serdecznie dziękuję za kooperację. Jakkolwiek banalnie to nie zabrzmi, chcemy aby Legalis był systemem tworzonym dla prawników i przez prawników. Jak wspomniałem, odbiór tych zmian przez naszych klientów jest pozytywny. Wspomniana wojna cenowa między wydawcami wpłynęła także na sposób ich …