Sporo zamieszania – i to na najwyższych szczeblach w łonie „bezlitościwie” panującej nam koalicji – wywołał pomysł Romana Giertycha odkurzenia wykazu lektur szkolnych. Ponieważ media w ostatnich tygodniach mówiły na ten temat bez przerwy, nie będziemy problemu szczegółowo relacjonować w Bibliotece Analiz. Dość stwierdzić, że na temat lektur rozmawiali (choć przez pośredników) szefowie dwóch kluczowych w tej sprawie resortów – kultury i edukacji. Doszło do wstępnego porozumienia. MEN zaakceptowało przywrócenie Goethego, Conrada i Gombrowicza. Nierozwiązana pozostaje zaś sprawa książek Józefa Mackiewicza, Andrzeja Bobkowskiego, Jerzego Stempowskiego i eseistyki Czesława Miłosza, na której obecności zależy Ujazdowskiemu. Według niego spis lektur szkolnych powinien być ukształtowany przy uwzględnieniu zasad hierarchii dokonań literackich, szacunku dla integralności całej polskiej literatury oraz troski o znajomość literatury europejskiej. Konsensus utrudniają dokonania …