– Pełni pani funkcję ambasadorki Kanady w Warszawie od listopada 2018 roku. Jakie relacje łączą nasze kraje w branży kreatywnej i w sektorze kultury?
– Jak zauważono już wielokrotnie, kultura jest siłą napędową tętniącego życiem społeczeństwa wyrażającą się na wiele sposobów: jak opowiadamy nasze historie, świętujemy, pamiętamy przeszłość, bawimy się i wyobrażamy sobie przyszłość. Polacy i Kanadyjczycy uczestniczą w kulturze na wiele sposobów – jako odbiorcy, profesjonaliści, amatorzy, wolontariusze, darczyńcy, mecenasi i inwestorzy.
Poprzez dyplomację kulturalną i rozwój branż kreatywnych nieustannie pielęgnujemy i stymulujemy nasze relacje w Polsce poprzez zaangażowanie się w szereg działań biznesowych i promocyjnych. Należą do nich wydarzenia książkowe, takie jak Literacki Sopot czy Frankfurckie Targi Książki; produkcja audiowizualna (np. na festiwalu filmowym Millenium Docs Against Gravity pojawiają się co roku kanadyjskie filmy dokumentalne – w tym roku zostanie pokazany dokument o Margaret Atwood wyprodukowany przez White Pine Pictures); muzyka (Spotlight on Poland na Canadian Music Week został przeniesiony na 2021 rok) i współczesne sztuki wizualne.
I jeszcze jedno – kiedy w zeszłym roku przeprowadziliśmy się do naszej nowej rezydencji, skorzystałam z okazji, aby zaktualizować oficjalną kolekcję dzieł sztuki. Cieszę się, że udało się pozyskać pracę Gershona Iskowitza, polsko-kanadyjskiego artysty urodzonego w Kielcach, który wyemigrował do Kanady w 1949 roku. Dzieło wisi u wejścia do rezydencji i dlatego jest najbardziej widoczną pracą w naszej kolekcji.
Najlepszym odzwierciedleniem relacji polsko-kanadyjskich jest liczba publikacji kanadyjskich pisarzy w Polsce – w ciągu dekady opublikowano prace ponad 100 Kanadyjczyków.
– Pamiętam, jak podczas zimowego przyjęcia w Ambasadzie Kanady gratulowała pani Polsce Literackiego Nobla. Czy miała pani okazję czytać książki Olgi Tokarczuk?
– Tak, czytałam jej książkę „Drive Your Plow Over the Bones of the Dead” („Prowadź swój pług przez kości umarłych” – przyp. ET), która została wydana w języku angielskim w zeszłym roku i absolutnie mnie zachwyciła. Olga Tokarczuk jest utalentowaną pisarką. Wcześniej przeczytałam jedynie jej wykład noblowski, który był jednocześnie czuły i skłaniający do myślenia. Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć film Agnieszki Holland inspirowany jej powieścią – „Spoor” („Pokot”). Jestem ciekawa, jak pani Holland przedstawi główną bohaterkę.
– Jakich jeszcze polskich pisarzy miała pani okazję czytać?
– Cóż, czytuję w Polsce przeważnie literaturę faktu, takie książki jak: „The Crime and the Silence” („My z Jedwabnego”) Anny Bikont czy „My Boyhood War, Warsaw 1944” („Chłopięca wojna. Pamiętnik z Powstania Warszawskiego”) Bohdana Hryniewicza i oczywiście wiele historii wojennych i książek politycznych o Polsce i regionie. Powiedziałabym więc, że poza Olgą Tokarczuk nie znam jeszcze polskiej literatury pięknej. Jako fanka portalu Culture.pl, który prowadzi mnie przez bogactwo polskiego dziedzictwa kulturowego, mam nadzieję zapoznać się z rekomendowanymi tam lekturami, takimi jak na przykład „Solaris” Stanisława Lema, którego jubileusz stulecia urodzin będzie obchodzony w przyszłym roku.
Powinnam też wspomnieć, że staram się zobaczyć jak najwięcej polskich filmów i seriali telewizyjnych. Dla przykładu obejrzałam już: „Kler”, „Zimną wojnę” „Idę”, „Misia”, „Psy”, „Ziemię obiecaną”, „Czarnego mercedesa”, a to tylko kilka z nich.
– Podczas wspomnianego wydarzenia w Ambasadzie aktorka Izabela Kuna czytała fragmenty nowej powieści Margaret Atwood i to w trzech wersjach językowych. Atwood jest znaną i lubianą pisarką w Polsce. Polscy czytelnicy szczególnie chętnie sięgają po kanadyjską literaturę piękną, którą firmują ikony literatury kanadyjskiej – obok Margaret Atwood noblistka Alice Munro czy Yann Martel. Popularne są również książki dla dzieci, przede wszystkim dzięki uwielbianemu bohaterowi, znanemu z małego ekranu, czyli Franklinowi. Których z kanadyjskich autorów, pani zdaniem, warto przedstawić polskim czytelnikom?
– Och, to niełatwe pytanie! Jestem miłośniczką książek. Odkąd przeprowadziliśmy się do Polski i nowej rezydencji, nabyliśmy wspaniałą kolekcję literatury kanadyjskiej. Niedawno ponownie przeczytałam pierwszą książkę Sinclaira Rossa „As For Me and My House” (Ross napisał też „The Painted Door”, które jest moim absolutnie ulubionym opowiadaniem), przeczytałam też „Życie Pi” Yanna Martela i książkę Sylvie Simon „I’m Your Man” o Leonardzie Cohenie. Nawiasem mówiąc, w trakcie mojej pierwszej podróży do Zakopanego, podczas śniadania pierwszego ranka piosenka Leonarda Cohena wybrzmiewała w restauracji, to było wspaniałe! Moją najnowszą lekturą polsko-kanadyjskiego autora jest „The Girl Who Stole Everything” Normana Ravvina, która jest bardzo poruszającą powieścią, łączącą przedwojenną społeczność żydowską w Polsce z jej diasporą w Kanadzie.
– Czy była pani rozczarowana decyzją o odłożeniu na 2021 rok obecności Kanady w roli gościa honorowego na targach książki we Frankfurcie?
– Rozczarowana? Na pewno, ale w gruncie rzeczy przełożenie jest o wiele lepsze niż odwołanie! Myślę, że to była mądra decyzja organizatorów. Dzięki przeniesieniu targów, mam nadzieję, że kanadyjscy autorzy i kanadyjska literatura będą mieli jeszcze większy kontakt z europejskim regionem. We wrześniu rozpoczynamy serię wirtualnych sesji informacyjnych dla wydawców kanadyjskich, zapraszając ich do kontaktu z polskimi wydawcami, pomagając im zrozumieć i poznać specyfikę polskiego rynku oraz potencjalnych polskich partnerów. Te serie spotkań online mają na celu rozwijanie relacji w kontekście nadchodzących Targów Książki we Frankfurcie w 2020 i 2021 roku.
– Literatura kanadyjska po raz pierwszy będzie w naszym kraju w świetle reflektorów – podczas Festiwalu Literacki Sopot. Plany prezentacji kanadyjskich twórców musiały ulec zmianie, z wiadomych względów. Czego wydawcy i czytelnicy mogą spodziewać się na festiwalu?
– Zespół organizacyjny Festiwalu Literacki Sopot wykonał niesamowitą pracę, dostosowując program i format festiwalu do aktualnych realiów dystansu społecznego i środków sanitarnych.
Choć większość kanadyjskich gości będzie obecna tylko wirtualnie, paradoksalnie więcej polskich czytelników będzie mogło skorzystać z tych spotkań. Wszystkie wydarzenia na Literackim Sopocie będą nie tylko transmitowane na żywo, ale także nagrywane i udostępniane po festiwalu. Kanadyjski program jest bogaty i różnorodny. Organizatorzy festiwalu wybrali tematy, które są aktywnie dyskutowane nie tylko w kanadyjskiej literaturze czy filmach, ale także w całej Kanadzie: nasze relacje ze środowiskiem, ze sobą nawzajem oraz z mediami, które tworzymy i w których żyjemy. Cieszę się również, że nasza literatura dla dzieci będzie reprezentowana przez takiego twórcę jak Jon Klassen.
– Kanadyjską branżę wydawniczą tworzy – jak podaje Livres Canada Books – ponad 260 wydawców anglojęzycznych i ponad 100 wydawców francuskojęzycznych. W 2018 roku wyceniono ją na 1,4 mld euro. Jest to niezwykle dynamiczny rynek, otwarty na nowe głosy. Czy kanadyjscy wydawcy są zainteresowani współpracą z polskimi wydawcami?
– Ambasada jest niezwykle aktywna w promowaniu bliższych więzi między Kanadą a Polską. Jednym z aspektów tej pracy jest ułatwienie współpracy między naszymi społecznościami literackimi i branżami kreatywnymi w szerszym zakresie. Kanadyjscy wydawcy wyrazili duże zainteresowanie poznaniem polskiego rynku książki i współpracą z polskimi wydawcami. Livres Canada Books przygotowuje przewodnik dla kanadyjskich wydawców o polskim rynku książki, który pomoże im dowiedzieć się więcej o rynku wydawniczym w Polsce i dać im narzędzia do odniesienia sukcesu na tym rynku.
– Polscy wydawcy, zwłaszcza ci, którzy specjalizują się w fikcji, uważnie śledzą kanadyjski rynek wydawniczy, poszukują nowych talentów literackich. Jednak, jak podkreślono, wszystko zależy od jakości, sama narodowość nie jest ważna. Kilku naszych rozmówców wskazało, że decyzja o publikacji książki została poparta otrzymaniem dotacji ze strony kanadyjskiej. Czy warto wzmocnić tę współpracę?
– Podobnie jak w przypadku systemu dotacyjnego w Polsce, Canada Council for the Arts zarządza programem Translation Grant Program w ramach Arts Abroad
wspierającego międzynarodowy rozwój kanadyjskich artystów. Wiemy, że wielu polskich wydawców, którzy nabyli prawa do kanadyjskich treści literackich, z powodzeniem ubiegało się o to dofinansowanie i nie możemy się doczekać tłumaczenia kolejnych tytułów kanadyjskich na język polski
w przyszłości.
– W ubiegłym roku w Polsce ukazał się szeroko komentowany i nagrodzony reportaż Joanny Gierak-Onoszko „27 śmierci Toby`ego Obeda”. Autorka kreśli obraz Kanady, który wpływa na nasze dotychczasowe postrzeganie tego kraju. Czy słyszała pani o tej publikacji?
– Tak, słyszałam. Jesienią ubiegłego roku spotkałyśmy się z panią Gierak-Onoszko. Bardzo entuzjastycznie opowiadała o swoim pobycie w Kanadzie i to była prawdziwa przyjemność mieć okazję porozmawiać z autorką o jej książce. Ta publikacja porusza ważny, ale trudny temat w Kanadzie. Rdzenni mieszkańcy Kanady są częścią tkanki naszego kraju i nie możemy celebrować tylko pozytywnych aspektów tych relacji i wspólnej historii. Jest to historia naznaczona cierpieniem i ważne jest, aby była opowiadana, udostępniana i szeroko omawiana w naszym społeczeństwie.
À propos historii, na Festiwalu Literacki Sopot będzie można zobaczyć film reżyserki i aktorki Elle-Máiji Apiniskim Tailfeathers z Pierwszego Narodu Kainai – „The Body Remembers When The World Broke Open”. To opowieść o przypadkowym spotkaniu dwóch rdzennych kobiet. Historia ukazująca, że rdzenni mieszkańcy muszą dbać o siebie nawzajem w społeczeństwie, które jest zbyt często obojętne na ich istnienie. Niedawno Jesse Wente – pisarz z rdzennej społeczności Anishinaabe z Serpent River – został mianowany przez Ministra Dziedzictwa Kanady na przewodniczącego Canada Council for the Arts. Jest on gorącym orędownikiem praw rdzennych mieszkańców i Pierwszych Narodów, Metysów i Inuitów. To znakomita nominacja.
– Wzięła pani udział w otwarciu Targów Książki w Krakowie (24 października 2019 roku), wspólnie z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim. Mówiła pani wówczas o wymianie doświadczeń między partnerami kanadyjskimi i krakowskimi w zakresie tworzenia festiwali i przestrzeni miejskich poświęconych wydarzeniom kulturalnym. Kraków i Montreal są już połączone aktywnością w ramach Sieci Miast Festiwalowych. Zadeklarowała pan poparcie dla przedsiębiorstw krakowsko-kanadyjskich…
– Miasto Kraków realizuje niesamowity projekt rozwoju dzielnicy Wesoła. Cieszymy się, że Montreal, Kreatywne Miasto Designu UNESCO, jest uznanym punktem odniesienia dla Krakowa i nie możemy się doczekać, aby wesprzeć to duże przedsięwzięcie kanadyjskim doświadczeniem w zakresie rozwoju infrastruktury kulturalnej, budowania i zarządzania zielonymi budynkami, a także naszym doświadczeniem w zakresie partnerstwa publiczno-prywatnego. Konferencja w Krakowie „Miasta historyczne 3.0.” zapadła w pamięć także dlatego, że pierwszy dzień wydarzenia był jednocześnie pierwszym dniem, w którym Polska zaczęła się zamykać z powodu pandemii. Wielu gości musiało odwołać swój udział, a konferencja została przerwana. Żałuję wysiłku i pracy organizatorów, ale mamy nadzieję, że przyniesie to dobre
rezultaty.