W ofercie zamieszczonej na stronie internetowej wydawnictwa Książkowe Klimaty znajduje się 61 tytułów 50 autorów. W zapowiedziach są kolejne cztery pozycje. Nie są to jednak wszystkie książki, jakie do tej pory ukazały się nakładem niezwykle ambitnej wrocławskiej oficyny, bo część z nich jest już wyczerpana. Na tej samej stronie czytamy: „wydawnictwo Książkowe Klimaty powstało w 2013 roku we Wrocławiu z pasji do odkrywania tego, co nieznane. Publikujemy współczesną prozę europejską, kierując się przede wszystkim na południe. Naszymi książkami chcemy pokazywać te miejsca na literackiej mapie, które pomimo niewielkiego oddalenia geograficznego, wciąż pozostają w cieniu. Wydajemy takie książki, jakie sami chcielibyśmy czytać i oglądać: mówiące więcej o świecie wokół nas, zrywające ze schematami i stereotypami. Każda seria to oddzielny kraj lub region, a tym samym – unikalny klimat. Dlatego prezentujemy to, co bliskie, a zarazem nieznane”. Na początku wydawnictwo nazywało się Czeskie Klimaty, ale po rozszerzeniu oferty przyjęło obecną nazwę Książkowe Klimaty, pod którą jest już dobrze znane miłośnikom dobrej literatury z mniejszych języków. Właśnie „małe języki” były tematem przewodnim trwającego od 6 do 8 kwietnia festiwalu tłumaczy w Gdańsku zatytułowanego „Odnalezione w tłumaczeniu”. Idea festiwalu blisko pokrywała się z myślą edytorską wrocławskiej oficyny. Podczas spotkania, które kończyło bogaty program imprez festiwalowych, o swojej pracy mówiła Kamila Buchalska, redaktorka naczelna Książkowych Klimatów, a jej wystąpienie spotkało się z żywym zainteresowaniem festiwalowej publiczności. – Nie lubię agentów, wolę jak tłumacze chodzą za mną. Namawiają na wydanie, twierdząc, że jego książka jest tego warta – stwierdziła na początek. I dodała: „wszyscy jesteśmy systemem naczyń połączonych, bo bez nas tłumacze nie istnieją”. Słuchacze z zadowoleniem przyjęli też deklarację, że wydawnictwo traktuje młodych tłumaczy na równi z tłumaczami doświadczonymi, wspiera ich i pomaga w pracy, bo najważniejszy jest końcowy efekt. Zespół wydawnictwa „liczy trzy osoby i nie ma urlopów. Jest to ciężka praca, ale bardzo przyjemna. Ale jednak tempo, w którym pracujemy, nie da się wytrzymać na dłuższą metę”, ale na pewno ta praca przynosi satysfakcję, bo „każdy czytelnik, który kupił naszą książkę jest bardzo odważny i ciekawy świata”. I do takich czytelników skierowana jest oferta Książkowych Klimatów. Tomasz Pindel, prowadzący gdańskie spotkanie stwierdził, że Kamila Buchalska jest przykładem „wydawcy-kamikaze”, a przy tym „fascynatką literatury, a nie przedsiębiorcą, a takie wydawanie książek to świetny sposób na tracenie swoich zasobów, jakie odkłada się na emeryturę. Tak jest …