W październiku 2000 roku zarejestrowali państwo działalność jako Wydawnictwo Hueber Polska. Mija zatem dziesiąta rocznica tego wydarzenia.Tak, przy czym na polskim rynku jako wydawnictwo Hueber obecni byliśmy już wcześniej, bo w późnych latach 80. Wydawnictwo Hueber Polska jest firmą-córką renomowanego i znanego na świecie wydawnictwa Hueber, które powstało w 1921 roku. Firma Hueber została założona w Monachium przez Maxa Huebera i od początku zajmowała się wydawaniem podręczników do nauki języków obcych. Podczas wojny stracono jednak wszystkie zasoby archiwalne. Działalność wydawnicza została podjęta w 1949 roku przez syna założyciela, Ernsta Huebera. Już w 1955 roku ukazał się pierwszy na świecie podręcznik do nauki języka niemieckiego pt. „Deutsche Sprachlehre für Ausländer” autorstwa tandemu Schulz/Griesbach. Jest on zresztą świetnie znany w Polsce wśród nieco starszej generacji nauczycieli. Tak więc wydawnictwo Hueber już od 55 lat jako pierwsze specjalizuje się w wydawaniu autorskich podręczników i materiałów do nauki języka niemieckiego jako języka obcego, doskonale znanych również tutaj. W Hueberze powstały przecież takie znane i cenione na całym świecie tytuły jak „Themen”, „Deutsch 2000”, „Themen neu”, „Tangram”, „Pingpong” itd. Od 1986 roku oficyna działa pod kierownictwem Michaeli Hueber, córki nieżyjącego już Ernsta Huebera i wnuczki założyciela. Hueber Polska powstało jako firma wydawnicza i wyłączny importer Huebera w Polsce. Oprócz działalności handlowej wspomaga merytorycznie redakcję Huebera w działalności na rynku polskim i wydaje polskie edycje podręczników przeznaczonych dla szkół. Natomiast pierwsze książki z logo Hueber pojawiły się w naszym kraju zaraz po wojnie, dzięki przyjaźni i kontaktom panów Huebera i Gebethnera, założyciela renomowanej warszawskiej przedwojennej oficyny wydawniczej Gebethner i Spółka. Gdzieś przeczytałem, że książki te były zaraz po wojnie wręcz przemycane.Przemytem bym tego nie nazwała – najwyżej… przewozem bagażnikowym. [śmiech] Michaela Hueber, obecna szefowa wydawnictwa, chętnie się na te pierwsze kontakty powołuje, bo zna tę historię z opowiadań swojego ojca. Po wojnie wszystkie kontakty z Zachodem były przez władze polskie niemile widziane, tak więc pozycje Huebera w pewnym sensie pojawiały się poza oficjalnym importem, który wtedy był generalnie we wszystkich dziedzinach gospodarki bardzo ograniczony. Co pan Gebethner robił z tymi książkami? Sprzedawał w swojej księgarni w Warszawie. A nawet niektóre już dużo później wydawał na licencji Huebera. Później, w latach 80. współpraca ta wygasła, ponieważ pan Gebethner sprzedał firmę i przedwojenna oficyna Gebethner i Spółka przestała istnieć. Państwa historia w Polsce po 1989 roku jest zatem podobna do Langenscheidta, który wcześniej sprzedawał swoje tytuły z niemieckimi numerami ISBN przez lokalnych dystrybutorów, głównie Reę. W przypadku Huebera tym dystrybutorem była pani. Tak można powiedzieć, chociaż nie byłam dystrybutorem wydawnictwa Hueber. Byłam przedstawicielką wydawnictwa Hueber na terenie Polski. Dystrybutorami były natomiast takie firmy jak Omnibus, Bookland, Polanglo i również Rea. Zakres działalności Langenscheidta jest nieco inny, ponieważ ma on w swojej ofercie w większości słowniki. Państwo też sprzedają w Polsce słowniki – na przykład Dudena. Mamy w swojej ofercie również słowniki Huebera, ale są to pozycje przeznaczone dla osób uczących się języka niemieckiego oraz słowniki tematyczne. Natomiast sprzedaż słowników Dudena jest dla nas działalnością wyłącznie handlową i nie są to książki naszego wydawnictwa. Hueber współpracował też z Dudenem przy tworzeniu słownika jednojęzycznego, który ukazał się z logo Dudena i Huebera. Duden nie jest czasem w grupie Langenscheidta?W tej chwili już raczej nie, ponieważ, o ile wiem, dział Duden został sprzedany i w ten sposób odłączony od grupy Langenscheidt. Ale jeszcze niedawno był częścią Langenscheidta, to prawda. Gdzie powstają podręczniki, z których uczą się polscy uczniowie?W redakcji Huebera oraz w redakcji Hueber Polska. Adaptujemy je do specyficznych potrzeb polskiego systemu szkolnego. Czyli nie importują ich państwo? Chciałabym usystematyzować pewne pojęcia, o których mówimy. Importujemy podręczniki, które nie są i nie będą adaptowane. Hueber ma w swojej ofercie ogromną liczbą różnorodnych autorskich tytułów i materiałów dotyczących nauki języka niemieckiego i wszystkich języków świata na poziomie podstawowym, zaawansowanym oraz bardzo zaawansowanym, z których tylko niektóre pozycje do nauki języka niemieckiego są adaptowane na potrzeby polskiego rynku szkolnego. Tak więc te, które powstały z myślą o tej grupie szkolnej i wiekowej, czyli dla dzieci i młodzieży, są adaptowane przez Hueber Polska w związku z wymogami podstawy programowej i szkolnych egzaminów językowych zdawanych przez polskich uczniów po ukończeniu szkoły. Podstawę programową określa MEN, a egzaminy przygotowuje Państwowa Komisja Egzaminacyjna. Są to kryteria specyficzne dla systemu szkolnictwa polskiego, tak jak to ma miejsce w każdym kraju na świecie. Każdy kraj określa swoje własne kryteria systemowe. Wszystkie podręczniki Huebera są dokładnie dostosowane pod każdym względem do poziomów opisanych przez Komisję Europejską, czyli prowadzą do poziomu kompetencji językowej określonej w podręczniku. Tego nie można powiedzieć niestety o wielu podręcznikach innych edytorów. Wiele z nich na rynkach europejskich, a więc nie tylko w Polsce, nie spełnia tych ważnych kryteriów i nie …