– Czytanie, kupowanie, gromadzenie, układanie książek to dla mnie źródło ogromnej przyjemności – diagnozuje samą siebie Anna Siemińska, terapeutka, członek Polskiego Towarzystwa Psychoterapii Psychoanalitycznej, członek-założyciel Zespołu Pomocy Psychoterapeutycznej. Obserwując swój stosunek do książek, zrozumiała, co to jest kateksja, pojęcie trudne do zrozumienia bez jej doświadczenia. To pojęcie psychoanalityczne, dla nas abstrakcyjne, ale użycie go w opisie zbiorów bibliotecznych psychoterapeutki posługującej się psychoanalizą Zygmunta Freuda – wielce uzasadnione. Oznacza szczególne zaangażowanie emocjonalne w relacji z wybranym obiektem (osobą, przedmiotem, ideą), któremu towarzyszą niemal zmysłowa przyjemność i satysfakcja. Wspomnienia Zanim nauczyła się składać litery w szkole, książki czytali jej rodzice. Pierwszą samodzielnie przeczytaną książeczką była bajka z morałem pt. „Wielki wyścig” Adama Bahdaja. Dom był pełen książek, rodzice czytali namiętnie, tzn. mama czytała, a ojciec czytał i zbierał. Dobrze pamięta swoją pierwszą wizytę w bibliotece publicznej na warszawskim Mokotowie i wrażenia po lekturze jednej z pierwszych wypożyczonych książek – „Topsy i Lupus” Zofii Kossak-Szczuckiej. Po śmierci ojca zachowała część jego kolekcji – głównie książki historyczne. Ale także dwie szczególnie cenne: pierwsze wydanie „Buta w butonierce” Brunona Jasieńskiego z 1921 roku oraz tomik wierszy Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego „Ślubne obrączki” z autografem autora. Oboje rodzice pracowali w zawodach związanych z systemem władzy, dzięki czemu mieli dostęp do tzw. bibliotek resortowych. – Dlatego jako młoda dziewczyna, w latach siedemdziesiątych, czytałam książki o Katyniu, ale wiedziałam, że nie mogę o tym opowiadać. Pamiętam książkę, która zrobiła na mnie wielkie wrażenie – „Czerwona kapela”, o siatce szpiegowskiej podporządkowanej wywiadowi ZSRR, funkcjonującej w latach II wojny światowej na terenie Belgii, Holandii, Francji i Niemiec. W ramach tej siatki działało wielu polskich Żydów, ich losy były dramatycznie fascynujące, bo z działalności prosowieckiej zmienili front na proaliancki w czasie wojny, za co po wojnie, po powrocie do ZSRR, wielu zapłaciło życiem. Fascynowały mnie książki szpiegowskie, co było dziwnym zainteresowaniem nastolatki. W ogóle zawsze ustawiałam się trochę bokiem do panującej mody czytelniczej i kiedy moi rówieśnicy zaczytywali się w prozie iberoamerykańskiej i Dostojewskim, ja czytałam Turgieniewa i Kuncewiczową. „Cudzoziemkę” przeczytałam – wagarując – w szkolnej toalecie! Kocham Tołstoja i Bułhakowa! Jako nastolatka pochłonęła „Anię z Zielonego Wzgórza”, wszystkie książki o Tomku Wilmowskim, ale „Kubusia Puchatka” przeczytała dopiero jako osoba dorosła, będąc świeżo pod wpływem lektur o taoizmie Benjamina Hoffa – „Tao Kubusia Puchatka”, bo dopiero wtedy dostrzegła mądrość tego misia, który wiedział, jak w pełni radować się życiem. Rytuałem rodzinnym było wspólne czytanie gazet, które poprzedzała wizyta w kiosku i kupowanie ich z tajemniczej teczki, dostępnej dla wybranych i najlepszych klientów. Ze szkoły średniej zamiast lektur zapadł jej w pamięć bezkompromisowy esej Kazimierza Wyki pt. „Gospodarka wyłączona”, który był fragmentem jego książki „Życie na niby”. – Innym odkryciem z tamtego czasu było trzytomowe wydanie „Listów” Stanisławy Przybyszewskiej. Zafascynowała mnie ta kobieta żyjąca w skrajnej nędzy i ascezie, jednocześnie obficie korespondująca z całą literacką Europą i tworząca intelektualnie złożone dramaty historyczne. Czytanie prywatne i zawodowe Anna Siemińska dzieli czytanie na prywatne, które zaspokaja jej potrzeby intelektualne i ciekawość, daje przyjemność, i to drugie, czyli zawodowe, które, choć interesujące, ale konieczne i ograniczające czas na czytanie prywatne. W czytaniu prywatnym uprawia płodozmian lekturowy: powieść, esej, reportaż, książka historyczna czy filozoficzna. Kieruje się głównie własnymi wyborami. Jej ulubionymi półkami są te, na których gromadzi książki do najbliższego przeczytania. Tylko zawzięci książkomaniacy mogą zrozumieć i poczuć wielką przyjemność, jaką daje jej wybór kolejnej lektury. Studia socjologiczne na Uniwersytecie Warszawskim poszerzyły zakres jej zainteresowań czytelniczych. – Mam półeczkę swoich ulubionych socjologów, których dzieła otworzyły mi oczy: Alexis de Tocqueville, Max Weber i Georg Simmel. Wielkie wrażenie zrobił na mnie jego tekst „Obcy”, który na początku XX wieku opisywał pozycje obcego w społeczeństwie, tekst uniwersalny po dziś dzień, bo obcym może być dziś Żyd lub uchodźca. Tocqueville to arystokrata, który obiektywnie i rzetelnie analizował nowe systemy polityczne powstające na jego oczach, mimo że odbierały uprzywilejowaną pozycję takim jak on. „O demokracji w Ameryce”, „Dawny ustrój i rewolucja” czy „Wspomnienia” to znakomite lektury. Czy wreszcie Max Weber z jego analizami kapitalizmu czy biurokracji. To są pozycje ponadczasowe. Jako uczestniczka seminarium …