Poniedziałek, 24 grudnia 2012
Rozmowa z Marcinem Beme – prezesem firmy Audioteka S.A.
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeru344
W ostatnim okresie Audioteka przeżywa dynamiczne zmiany strukturalne. Łatwo jest zgubić się w tym gąszczu spółek…  Rzeczywiście wraz z rozwojem zagranicznej działalności firmy pojawiło się kilka podmiotów, które tworzą holding Audioteka. Obecnie głównym podmiotem jest Audioteka S.A. do której należy niemal 100-proc. pakiet udziałów w spółce MDPL, która operacyjnie odpowiada za rynek polski. Ponadto Audioteka S.A. jest właścicielem 50 proc. udziałów w firmie działającej w Czechach, a także 100 proc. spółek, które rozpoczęły już działalność przygotowawczą w Hiszpanii i Francji. W przypadku tego ostatniego kraju do założenia odrębnego podmiotu zmusiły nas pewne kwestie kulturowe i formalne, jak chociażby fakt, że we Francji obowiązuje 5-proc. VAT na elektroniczne formy książki. W oczywisty sposób bez sensu byłoby więc lokować formalnie ten biznes np. w Polsce, gdzie wciąż obowiązuje 23-proc. podatek. Był też inny powód: francuscy wydawcy znacznie bardziej przychylnie postrzegają podmiot zarejestrowany w ich kraju niż partnera stricte zagranicznego. Była to więc decyzja czysto taktyczna. Zresztą w przypadku krajowej spółki też zmienimy wkrótce nazwę na Audioteka.pl, Audioteka Poland lub Audioteka Polska. Na innych rynkach, jak szwedzki czy fiński, działalność prowadzić będziemy poprzez spółkę polską Audioteka S.A. jako osobny business unit według IFRS. Analizujemy właśnie scenariusz dla Turcji, ale wiemy już na pewno, że na kolejnym rynku, czyli w Brazylii powstanie osobny podmiot, czego również wymaga specyfika tamtejszego podejścia do gospodarki. Będziecie działać w Brazylii? Jak się uda (śmiech). Statystyki, które śledzimy, dotyczące populacji kraju, rynku wydawniczego, liczby smartphonów wskazują, że powinniśmy zdecydowanie tam zaistnieć. Obecnie rynek smartphonów w Brazylii to „tylko” 11 proc. całego rynku telefonów komórkowych, ale w liczbach bezwzględnych oznacza to 25 mln aktywnych aparatów. A przede wszystkim świadczy o wciąż olbrzymim potencjale tego rynku… Dlatego w tamtejszy rynek zainwestowali już tacy giganci jak Google, a w zakresie dystrybucji e-booków Kobo i Amazon. Uważamy, że znajdzie się na nim także miejsce dla Audioteki. Na początek wystartujemy z ofertą ok. 600 tytułów. W takim razie, gdzie prowadzicie już aktywną sprzedaż, a w jakich krajach powstają dopiero odpowiednie struktury? Znacznie więcej szczegółów zaprezentujemy pod koniec stycznia, a dziś mogę zdradzić, że aktywną sprzedaż będziemy wówczas prowadzić w pięciu krajach i będziemy w tych krajach największym graczem w segmencie. W Polsce i Czechach to rozumiem, ale w Hiszpanii czy Francji? Dominująca pozycja jaką za chwilę osiągniemy w Hiszpanii w największej mierze wynika z faktu, że będziemy praktycznie jedyną firmą działającą na rynku książki audio sprzedawanej on-line. Natomiast jeżeli chodzi o Francję, to już w tej chwili udało nam się – pod względem liczby umów zawartych z wydawcami, w tym umów o wyłącznej współpracy, a co za tym idzie również liczby tytułów – wyprzedzić światowego giganta czyli Audible. Obecne zasoby Audioteki to ok. 40 proc. oferty audio dostępnej w tym kraju. A przecież firma jeszcze nie rozpoczęła sprzedaży. W zbudowanie takiej pozycji wyjściowej włożyliśmy dużo pracy i zaangażowania, o czym może świadczyć chociażby fakt, że część nagrań dla francuskich wydawców realizujemy w Polsce. W 2013 roku może to dotyczyć nawet ok. 100 tytułów. Zresztą we Francji budujemy swoją pozycję bardzo podobnie jak odbywało się to w Polsce, od początku tworząc dobre relacje z tamtejszymi wydawcami i de facto ucząc się tego rynku również bezpośrednio od nich. Pomaga wam strach zachodnich wydawców przed kontrolującym Audible Amazonem? Do pewnego stopnia na pewno na nasze szanse nawiązywania kontaktów i pozyskiwania partnerów wpływa strach pomieszany z niechęcią. Delikatnie mówiąc agresywna polityka cenowa i, że tak powiem marżowa, z której słynie Amazon nie ma zbyt wielu fanów wśród wydawców ze znanych nam już rynków. Przede wszystkim nie żądacie od wydawców marży na takim poziome jak Audible… Zdecydowanie nie (śmiech). Standardowo jest to 50 proc., czyli trzymamy się modelu, na którym rozwinęliśmy się na rynku polskim. Więc propozycja podziału przychodów ze sprzedaży „po połowie” musi kusić wielu wydawców… Najpierw musieli się upewnić, czy aby na pewno jesteśmy do końca normalni, bo zamiast cenowego i marżowego dyktatu, ktoś zaproponował im znacznie bardziej normalne warunki współpracy… I postanowili zainwestować w tę współpracę… Niektórzy do tego stopnia, że zgodzili się, aby przez pierwszy rok współpracy Audioteka inkasowała 100 proc. przychodu z ich oferty, czyli praktycznie wydawcy inwestują z nami w budowę rynku… W zamian za wasze większe zaangażowanie w jego kreację? Dokładnie tak. Ich motywacja jest dość jasna – chcą jak najszybszego rozwoju rynku książki audio w plikach. Wiedzą, że na tak wczesnym etapie ponoszone przez nich ryzyko jest stosunkowo niewielkie, a jednocześnie zyskują potężne narzędzie dla naszej motywacji. Wydawcy już w kilku krajach wiedzą, że celem Audioteki jest zbudowanie najlepszej na świecie sprzedaży książek audio on-line, zwłaszcza w sferze usług mobilnych. Zakładam, że za takim zaufaniem idzie także oczekiwanie na szybki sukces? To prawda. Na rynkach zachodnich znacznie wyraźniej niż u nas widać postępujący kryzys rynku książek drukowanych i w zasadzie niemal natychmiastową potrzebę biznesowej alternatywy. Czyli nie możecie pozwolić sobie na takie tempo rozwoju jak w Polsce? Zdecydowanie nie, ale na szczęście dziś jesteśmy mądrzejsi o te kilka lat doświadczeń, a i rynek e-commerce i m-commerce jest już znacznie bardziej rozwinięty, począwszy od liczby dostępnych smartphonów, poprzez możliwości technologiczne, na systemach mobilnych płatności kończąc. A czy na rodzimym rynku współpracujecie z wydawcą, który byłby tak hojny i zdecydował się na inwestycję 100 proc. przychodów na początku współpracy? Szczerze mówiąc był tylko jeden taki przypadek. To w połączeniu z bardzo dobrą i szeroką ofertą pozwoliło nam wspólnie zbudować jego wizerunek jako jednego z głównych sprzedawców audiobooków w kraju. Dziś sprzedaż każdej kolejnej nowości osiąga poziom kilkuset plików w pierwszym tygodniu od premiery… Czy zagranicą koncentrujecie się na pozyskiwaniu wyłącznej dystrybucji? Jasne. To przewaga taktyczna, ale najważniejsze jest coś innego… Czyli wolisz, żeby Audiotekę oceniano poprzez wynik waszej pracy? Dokładnie. Na dłuższą metę wolę taką …
Wyświetlono 25% materiału - 932 słów. Całość materiału zawiera 3730 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się