Poniedziałek, 22 września 2008
Norman Davies - Rozmowa numeru
Czasopismo"Magazyn Literacki Książki"
Tekst pochodzi z numeru9/2008
Przy okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego pojawiły się, w większym natężeniu niż kiedykolwiek, pytania, których osobiście bardzo nie lubię, w rodzaju takiego: co by było, gdyby Powstanie zakończyło się zwycięstwem, gdyby AK-owcom udało się wypędzić Niemców z Warszawy? Nie jestem totalnym przeciwnikiem gdybylogii, ponieważ na alternatywy napotykamy się na każdym kroku historii. Ale co to znaczy: wygrać Powstanie Warszawskie? Armia Krajowa wypełniła swój obowiązek na 500 procent. Powstańcy mieli wytrzymać 5-6 dni, wytrzymali 9 tygodni. Nikt się nie spodziewał, że to jest w ogóle możliwe. Wygrać powstanie to jeszcze coś zupełnie innego, bo to dla Armii Krajowej oznaczało powitanie Armii Czerwonej w Warszawie w roli gospodarza. To by też skończyło się tragicznie. Poza tym pamiętać należy, co mówił Himmler w Jagerhofie, nawiązując do swej wcześniejszej rozmowy z Hitlerem: „Powiedziałem: Mein Führer, moment jest niesympatyczny. Z punktu widzenia historycznego jest jednak błogosławieństwem, że ci Polacy to robią. W ciągu pięciu-sześciu tygodni pokonamy ich. Ale wtedy Warszawa – stolica, głowa, inteligencja tego niegdyś szesnasto-, siedemnastomilionowego narodu Polaków, będzie starta. Tego narodu, który od siedmiuset lat blokuje nam Wschód i od pierwszej bitwy pod Tannenbergiem ciągle nam staje na drodze. Wtedy polski problem dla naszych dzieci i dla wszystkich, którzy po nas przyjdą, a nawet już dla nas – nie będzie dłużej żadnym wielkim problemem historycznym”. Warszawa, niezależnie od Powstania, miała zniknąć z mapy. Rola hitlerowskiego bastionu na Wschodzie przypaść miała Krakowowi. Co mieli zrobić AK-owcy? Nie cierpię, gdy ludzie zastanawiają się nad tym, czy warto było walczyć. Nikt nie przewidywał, jak straszną będzie cena Powstania. Oczywiście, każdy zdawał sobie sprawę, że będzie to ryzykowne, ale że skończy się aż taką tragedią? Nie, to było nie do wyobrażenia. Wiesław Chrzanowski wspomina, że zarówno on jak jego ideowi przyjaciele, reprezentujący najogólniej rzecz biorąc – myśl narodową, byli zdecydowanie przeciwni Powstaniu. Gdy jednak padł rozkaz, wykonali go bez dyskusji. To było oczywiste. Inaczej to wyglądało, jeśli chodzi o ludność cywilną, która zwłaszcza w późniejszym okresie Powstania wykazywała niekiedy wrogość wobec AK-owców. Po rzezi Woli trudno było zachować spokój. Swoją drogą, nie zdziwiły pana ostatnie zapowiedzi odszukania i postawienia przed sądem zbrodniarzy z formacji Dirlewangera i Kamińskiego. Czemu tak późno? Też wydaje mi się, że działania te nie przyniosą rezultatu. Ale tu warto wyraźnie rozrożniać: Kamiński dowodził brygadą RONA (Russkoj Oswoboditielnoj Narodnoj Armiji) powstałą w obwodzie briańskim, u Dirlewangera służyli niemieccy kryminaliści. Nie było za to własowców, jak często mylnie utrzymują kombatanci Powstania Warszawskiego. Ani Ukraińców. Mogli być pojedynczy Ukraińcy w różnych formacjach, ale na pewno nie było Dywizji Waffen SS-Galizien. Ileż razy słyszałem powstańców: – To Ukraińcy pacyfikowali Powstanie! Odpowiadałem: – A czy na pewno odróżnia pan język rosyjski od ukraińskiego? Nie można też mówić o własowcach w Powstaniu, bo oddziały własowców ukształtowały się dopiero na przełomie 1944 i 1945 roku. Starsi warszawiacy wspominają z Powstania… Mongołów. Wciąż nasza wiedza jest niepełna. Cóż dopiero, gdy mówimy o istniejącym w stolicy obozie koncentracyjnym KL Warschau. Jakie jest pana zdanie na ten temat? Takie same jak każdego uczciwego historyka. Poza zeznaniami ludzi – świadków nie ma dowodów na istnienie komór gazowych w tym obozie, co bynajmniej nie oznacza, że ich nie było. Badacz ma prawo domniemywać prawdy. Tak jest, na przykład, ze spotkaniem Gestapo i NKWD w Zakopanem w 1940 roku. Są fotografie z tego spotkania, nie ma archiwów. Czy w okolicach Dworca Zachodniego w Warszawie były komory gazowe? Nie jestem w stanie tego potwierdzić, ale wątpię też, by ktoś to wszystko wymyślił. Nikły stan naszej wiedzy na temat KL Warschau sprawia, że cała ta sprawa jest dla nas niejasna, ale jednak możliwa. Wiele informacji pomieszczonych w pana najnowszej książce „Europa walczy”, a właściwie wniosków jakie z tych informacji pan wyciąga, może zaskakiwać. Wydaje mi się, na przykład, że mało kto prawidłowo odpowie na postawione przez pana pytanie o to, które z narodów europejskich poniosły w czasie wojny największe straty? W stosunku do ogólnej liczby ludności – Białorusini, w liczbach bezwzględnych – Ukraińcy. Ale powiedzmy od razu, co to znaczy Białoruś. To połowa wschodnich kresów Rzeczypospolitej, a zatem są to wspólne straty mieszkających na terenie dzisiejszej Białorusi: Białorusinów, Polaków i Żydów. Podobnie jest z Ukrainą. Z kolei straty wśród ludności cywilnej w ZSRS przekraczają 18 milionów, ale wśród tych ofiar znalazłoby się około 2 mln Żydów, 1-2 mln Polaków, 2-3 mln Rosjan, 2 mln Bałtów, 3-4 mln Białorusinów, 5-8 mln Ukraińców. Te same straty odnotowują na swój użytek różne narody. W Polsce też przyjęło się mówić o 6 mln ofiar, nie wiem na jakiej podstawie. Podobnie przez lata z niewiadomych powodów mówiono o 3-4 mln zamordowanych w Oświęcimiu. A …
Wyświetlono 25% materiału - 752 słów. Całość materiału zawiera 3008 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się