środa, 6 kwietnia 2022
Notatki na marginesach „Bardzo zimnej wiosny” Katarzyny Tubylewicz
W pandemii kryminał ma się dobrze, bo najczęściej to grubaśne tomy, lekka lektura, wciągająca rzecz. Szwecja już od lat jest symbolem dobrego kryminału, do znanych literackich „kryminalistów”, znaczy się krymino-pisarzy należą też kobiety, a wśród nich Camilla Grebe i jej świetny „Łowca cieni” (2019), w którym poznajemy Szwecję i szwedzką policję na przełomie kilku dziesięcioleci w tytułowym cieniu jednego zbrodniarza. Znana wszystkim jest Camilla Läckberg, autorka choćby książki „Czarownica” (z 2017) i sagi o małym, czarującym szwedzkim zakątku Fjällbace, gdzie nagle zaroiło się od morderców i wypaczeńców. Jest także Viveca Sten, która również ma podobny wzorzec na kryminały: określone miejsce, szwedzka urocza wysepka, Sandhamn, a tam złoczyńców na osiem tomów, na przykład pedofile i zdesperowani biznesmeni-nieudacznicy, jak w „W imię prawdy” (2018). W kobiecych szwedzkich kryminałach dużo jest feminizmu i wyzwolenia, jakby pisarki były świadome, że czytelnicy kryminałów to ostatnia twierdza patriarchalizmu i trzeba przemycać treści równościowe delikatnie, ale systematycznie: bohaterkami często są policjantki, na dodatek mają okres i o tym głośno mówią, a samotne matki radzą sobie dzielnie, seksizm jest krytykowany wszem i wobec, a kobiety bez ambicji równościowych są niczym społeczne mary, duchy przeszłości (jak żony bogatych mężów, patrz: „Złota klatka” Läckberg, 2019). Bo kobiety, gdy nie boją się być sobą w swoich książkach, inaczej piszą kryminały: nie obawiają się konstruować bohaterów właśnie z perspektywy kobiecych doświadczeń. Ale wśród tych kryminałów, detektywów, powieści o morderstwach książka Katarzyny Tubylewicz jest szczególna – to kryminał szwedzko-polski, bo napisany w Szwecji, o Szwecji, ale po polsku. Zacznę tak: będą spojlery, odnośnie książki i filmów, o których na marginesie czytania „Bardzo zimnej wiosny” (2020), bo bez nich się nie da. Obiecuję jednak, że nie zdradzę, kto zabił. Zresztą to i tak dla wprawionego czytelnika kryminałów rzecz drugorzędna. Grunt to dobrze opowiedziana historia o tym, jak – po tym, gdy odkryto ciało – ustalono tożsamość ciała i mordercy. – Ustaliliście tożsamość? – pyta na stronie 145 Jens Vikander, bez wątpienia postać pierwszoplanowa, taki policjant do zakochania się, nienajmłodszy, doświadczony, z łapkami trochę za dużymi i niezgrabnymi w pisaniu esemesów, ale za to z zasadami, doświadczeniem, sercem i słuszną posturą… I w ogóle fajny facet. W odpowiedzi Tor Johansson, wytrawny śledczy (postać jednak w książce raczej nieważna), kręci głową: wiedzą tylko, że to kobieta i „na jej klatce piersiowej, brzuchu i udach znaleziono dwadzieścia trzy rany kłute, z których siedem było śmiertelnych. Skroń była z kolei zmasakrowana uderzeniami trzonka noża” (s. 265 – to opis z innego miejsca książki, ale przytaczam, żeby było wiadomo, dlaczego tę tożsamość trudno ustalić). Ale właśnie w tym momencie, gdy tej tożsamości nie można ustalić, (na chwilę tylko, bo Jens, nasz bohater, już wie, kim jest ofiara) – wtedy właśnie, gdy jest tylko ciało – przychodzi mi do głowy myśl, że to akurat ta tragiczna sytuacja ostatecznego unieruchomienia, sytuacja (z tych granicznych najgraniczniejsza) jest też najdoskonalszym momentem do pytania o tożsamość. Tylko wtedy mamy szansę zatrzymać ją, uchronić przed naturalnym płynnym stanem ludzkiej tożsamości, jej fluktuacją i upodobaniem do maskarady, ukrywania, zmian, masek („ludzie dobrze się czują w maskach” – mówi do nas Katarzyna Tubylewicz przez jednego ze swoich bohaterów pod koniec książki, s. 541). Pod zmasakrowanym ciałem (bo jakimże, skoro to kryminał) kryje się konkretna postać, jej sekrety, jej przeszłość otwierają się przed nami jak płatki, jak kolejne warstwy – dajmy na to – piwonii i dochodzimy do esencji tego, kim była Greta Sjöwall, ofiara z „Bardzo zimnej wiosny”. Ale to przezroczysta narracyjnie ofiara, a wiedza o niej, o jej przeszłości i życiu, ta jest w powieści konieczna jako tło do kilku innych ciekawych tożsamościowych szkiców: portretu dwóch szwedzkich policjantów z Nacka, Jensa, i Björna, i Ewy – Polki molestowanej przez męża, który jest znanym i cenionym politykiem, czy córki i zięcia Grety, Rebeki i Gustawa. Te wszystkie „żywe” tożsamości są zawsze w zawieszeniu, zawsze niedokończone, skrywają kolejne szuflady z przeszłości, z jednej strony – tajemnicę, a z drugiej – nadzieję i strach przed przyszłością. W trakcie lektury poznamy ich wszystkich tylko wyrywkowo, na chwilę się im poprzyglądamy, ale na końcu powieści wciąż będą tajemnicą. Ale to przecież pierwszy tom kryminalnej powieści Katarzyny Tubylewicz. Polskiego kryminału ze Szwecją w tle. Faszyzm w tle Najważniejszym dla mnie elementem książki Katarzyny Tubylewicz jest opowieść o faszyzmie. Faszyzm, który kojarzymy z przeszłością, a którego konsekwencje i kontynuację odczuwamy do dziś. Faszyzm w książce jest zagrożeniem aktualnym i wszechobecnym, jak pandemia. Greta, ta zamordowana i znaleziona na parkingu wielkiego supermarketu staruszka, to Niemka, córka nazisty. Zaraz po wojnie jej matka, siostry i pośrednio ona sama (schowana w szafie) stały się ofiarami masowych gwałtów dokonywanych przez żołnierzy amerykańskich na niemieckich kobietach. Dźwięk obcego określenia „German bitch” jak koszmarne echo odbija się w głowie Grety tak, że musi je tłamsić, okaleczając się, „podwija spódnicę i tnie skórę po wewnętrznej stronie ud” (s. 9). Ta początkowa w powieści scena, z 1945 roku, i koszmarny opis ciała w chwili śmierci z 2018 to katastrofalna klamra spinającą naszą nowoczesność z tamtą, niby odległą, ale jednak powiązaną przeszłością. Tamten powojenny chaos, wynikający z absurdu faszystowskich idei i nienawiści wobec innych, łączy się z brutalnością morderstwa wobec staruszki, obie – młoda dziewczyna i stara kobieta – tak samo niewinne, tak samo bezbronne, tak samo wplecione w nonsens ideologii, władzy i nienawiści. Obie …
Wyświetlono 25% materiału - 863 słów. Całość materiału zawiera 3455 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się