O specyfice polskiego rynku komiksowego pisać można wiele. Jedno jest pewne, coroczny konwent miłośników tego rodzaju sztuki jest swoistym barometrem zdradzającym bieżące tendencje przed oczami nawet nie bardzo wytrawnego znawcy. Jedną z nich jest wyraźnie lepszy dostęp czytelników do komiksu jako takiego. Tytuły polskich wydawców zakupić można w wielu księgarniach, natomiast publikacje zachodnie łatwo sprowadzić przy pomocy jednego z wyspecjalizowanych pośredników. Dlatego wyraźnie wyczerpuje się idea komiksowej giełdy – przez ponad dekadę głównego filaru MFK, ściągającego tłumy fanów żądnych okazji zetknięcia się z niedostępnymi wówczas publikacjami. Organizatorzy będą musieli położyć w przyszłości większy nacisk na opiniotwórczą rolę konwentu. Zaplecze jest spore, gdyż impreza uważana jest za „kultową”, o jej potencjale świadczy chęć, z jaką odwiedza ją młode pokolenie twórców wiedzących, że trafią tu na oczytaną, ale też i wymagającą publiczność. W tym …