Piątek, 30 września 2011
Sto tytułów i... pat rynkowy - Temat numeru
Czasopismo"Magazyn Literacki Książki"
Tekst pochodzi z numeru9/2011
Rynek komiksowy w Polsce to obszar specyficzny, napędzany głównie przez pasjonatów i przez nich utrzymywany przez życiu. Życiu prężnym, choć najeżonym trudnościami — typowymi dla rynku książek, ale także i kuriozalnymi, gdy chodzi o naturę samego medium. O komiksie w Polsce mówi się ostatnimi laty sporo, znacznie więcej niż jeszcze dekadę temu. To dobrze. Niemniej trudno oprzeć się wrażeniu, iż rynek ten popadł w impas, i to związany chyba nie tylko z ogólną bessą gospodarczą. Obszar oraz obecny model produkcji i sprzedaży komiksów ukształtował się zasadniczo w naszym kraju jakieś dziesięć lat temu. Działa na nim, w pewien sposób „rządzi”, a na pewno przynajmniej w dużej mierze kształtuje jego oblicze jeden dominator — Egmont Polska, którego nakładem ukazuje się ok. 75 proc. oferty tytułowej. W ślad za nim podążają wydawcy znacznie mniejsi, którzy, oczywiście we własnym gronie, również różnicują się na większych (Taurus Media, Kultura Gniewu) oraz mniejszych (Ongrys, Zin Zin Press, Mucha Comics, Centrala, Post). Liczba publikowanych tytułów ustabilizowała się w zasadzie na konkretnym poziomie nieco ponad stu rocznie. Rzecz jasna, chodzi tu o komiksy dla młodzieży i czytelnika dorosłego. Publikacje stricte dla dzieci to obszar osobny, zdominowany zresztą przez czasopisma komiksowe, dostępne głównie w sieciach sprzedaży prasy. Zatem, o ile jeszcze niedawno owe „sto tytułów” stanowiło szczyt marzeń wielu czytelników, o tyle dziś można jasno mówić o pewnym ich rozczarowaniu oraz o stagnacji. Tym bardziej, że rozwijający się systematycznie przez kilka lat rynek osiągnął aktualnie etap, na którym powinien zacząć „pękać” i dzielić się na bardziej wyspecjalizowane obszary, żyjące własnym życiem. Tak jak zupełnie spontanicznie stało się to na początku lat 90. pośród książek. Oferta tematyczna do tego już dojrzała, nie dojrzał niestety portfel nabywcy oraz rynek, czyli miejsce gdzie popyt i podaż mogłyby się fizycznie spotkać — w przypadku komiksu to przestrzeń nadal bardzo niewielka. Pośród tematów, wokół których obracają się wydawane u nas komiksy, wiodącą rolę pełnią wciąż fantastyka i humor. Niemniej swą obecność coraz silniej rysuje kryminał, zwłaszcza w stylu noir oraz horrory czy komiksy grozy. Bardzo powoli natomiast przebijają się, zwykle ciekawe, tytuły obyczajowe. Swoisty fenomen zaś stanowi rynek komiksu historycznego, wspierany regularnie dużą liczbą nowych publikacji. Wraz z wejściem na rynek wydawnictw komiksowych dla starszego czytelnika firmy Egmont Polska pod koniec lat 90., diametralnie odmienił się model wydawania, jak i sprzedaży komiksów. Z sieci prasowych zniknęły praktycznie obecne w nich przez całą dekadę rozliczne serie o rozmaitych superbohaterach. Pozostały w nich zaś wyłącznie tytuły kierowane do dzieci. Inne publikacje trafiły do księgarń, szybko nabierając znamion elitarności przez twardą oprawę czy łączne publikacje typu omnibus — po kilka albumów razem. Przy drastycznie obniżonych nakładach, niektóre z nich, stały się dość szybko przedmiotem pożądania kolekcjonerów, zatraciwszy jednakże swój przymiot podstawowy tego medium — masowość. Takie przesuniecie akcentów i coraz mocniejsze nastawienie na publikacje drogie, ale zwykle lepiej wydane, początkowo oburzało czytelników. Jednakże wydawcy, przede wszystkim oczywiście Egmont Polska, okazali się nieugięci. Niestety, równie szybko okazało się, że ciężar przygotowania takich obszernych edycji — tak technicznie i kosztowo, jak handlowo — przerasta możliwości większości mniejszych wydawców. I tak oto doszliśmy do stanu dzisiejszego, kiedy to standard edytorski na rynku dyktują głównie dwie serie Egmontu: „Mistrzowie Komiksu” oraz „Plansze Europy”, do których równają inne edycje. Po tych, którzy polegli, pozostała pamięć czytelników i kilkadziesiąt zacnych albumów na pólkach kolekcjonerów. I choć pamięć ta nie za bardzo zachęca do naśladownictwa, to jednak wciąż pojawiają się nowi chętni do mierzenia się z twardymi realiami wydawniczej profesji   Wyzwanie dla kolekcjonerów   Jak już wspomniano, wszelkie „tasowania” topografii rynku nikną nieco w cieniu giganta , jakim jest Egmont Polska. Ba, ich skala nie zatrwożyłaby raczej nawet „bratnich” wydawców książek. Ot, pojawia się wydawca od trzech do pięciu tytułów w roku, to znika. Obecnie na tym obszarze funkcjonuje około dziesięciu liczących się oficyn oraz kilka publikujących „z doskoku”. Ciekawsze zjawiska pojawiają się natomiast na obrzeżach rynku. I tak nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazał się komiks Roberta Crumba „Biblia”, Albatros ciągnie obszerną serię „Mroczna Wieża” według powieści Stephena Kinga, Nasza Księgarnia od trzech lat publikuje monumentalną edycję „Fistaszków Zebranych”, Hatchette zaś zapowiada na jesień roku bieżącego reedycję (oczywiście „ekskluzywną”) serii „Kapitan Kloss”. A wiec może nie jest tak źle i rynek ów stanowi jednak łakomy wciąż, perspektywiczny kąsek, tylko potrzeba know-how, by wiedzieć jak go ugryźć? Wiedzy tej nie posiadają zwykle próbujący swych sił na wydawniczym poletku pasjonaci oraz rozmaite organizacje, upatrujące w komiksie nośnika wiedzy i propagandy. Ich nierzadko „podziemna” działalność — chodzi tu bardziej o formy dystrybucji i informacje na ich temat, a niekoniecznie o jakość publikacji — nastręcza wiele emocji kolekcjonerom, dla których polowanie na nie stało się swoistym „sportem”. Komiksy edukacyjne i promocyjne niosą ze sobą wiedzę bardzo różną gatunkowo — dotyczą historii, technologii, badań naukowych, słynnych postaci. Wielu krzywi się na takie instrumentalne podejście, jednakże nie sposób nie docenić ważkiej roli jaką pełni komiks dla poszerzania zainteresowania tematami, które inaczej wypadają poza orbitę zainteresowań odbiorców młodych — bo to do nich kierowane są głównie owe tytuły. Wśród instytucji promujących się komiksowym przekazem są m.in, stowarzyszenia: na Rzecz Dzieci i Młodzieży OKNA, Elektryków Polskich czy Życie po Przeszczepie. Co równie ważne, zwłaszcza na gruncie komiksów polskich, stanowią one widomą antytezę dla produkcji powstających jako „awangardowe”, a w gruncie rzeczy goniących w piętkę — słabych rysunkowo, kiepskich fabularnie — nie przyczyniających się nadmiernie do popularyzacji medium, a może wręcz przeciwnie.   Historia rulez!   Instytucją, coraz śmielej i chętnie posługującą się komiksowym medium jest Instytut Pamięci Narodowej, który po pierwszych dość „sztywnych” produkcjach, zdecydowanie coraz częściej pozwala rozwinąć skrzydła twórcom, komentując głównie ich prace w tekstach naukowych bądź paranaukowych na końcu publikacji. Komiks stał się także popularnym narzędziem promocji miast, odkrywających własną przeszłość i związane z nią atrakcje — wydarzenia, zabytki i ludzi. Liczba tego typu tytułów wzrosła do tego stopnia, że dziś trudno już w zasadzie określić, ile ich jest. Natomiast nie posiadanie takiej publikacji staje się dla władz lokalnych swego rodzaju dyskomfortem. Najszerzej znaną inicjatywą historyczną, jest publikowana od wielu już lat, wieńcząca ogłaszany co roku konkurs, antologia „Powstanie’44”, której współwydawcami są Egmont Polska oraz Muzeum Powstania Warszawskiego. Jednak tematem komiksów stają się także inne ważne wydarzenia historyczne: II wojna światowa (polski wrzesień’39, Katyń, Monte Cassino), okres PRL (kopalnia Wujek, stan wojenny, ksiądz Popiełuszko), rzadziej okresy wcześniejsze (Powstanie Wielkopolskie, bitwa pod Grunwaldem). na szczególne wyróżnienie zasługuje tu przewidziana na dwanaście tomów, obecnie już czteroczęściowa znakomita seria, ukazująca się jednocześnie po polsku, niemiecku i angielsku, „Epizody z Auschwitz” (K&L Press), obrazująca ważkie wydarzenia z dziejów niemieckiej fabryki śmierci w Oświęcimiu. Dla powstawania komiksów historycznych ważną rolę pełnią źródła finansowania, istotną rolę pełni tu często Narodowe Centrum Kultury, funkcjonujące niekiedy także jako współwydawca. Niestety, zdarzają się także spektakularne „wpadki”, takie jak niedawna afera z komiksem „Chopin. New Romantic”, kiedy to wydawca …
Wyświetlono 25% materiału - 1111 słów. Całość materiału zawiera 4447 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się