Znajomi mówią do niego „Kaju” (w mianowniku, nie w wołaczu). I chyba mu to pasuje, bo sam, cytując ich, używa tego przezwiska. Michał Kaik to z pewnością jeden z najbardziej utalentowanych menedżerów na rynku wydawniczym (zresztą o samych utalentowanych piszemy w tym cyklu, co złośliwie wytykają ci, których na przysłowiowy warsztat jeszcze nie wzięliśmy). Wydaje się, że od zawsze zarządza wydawnictwem Publicat, a tymczasem… Poznaniak (również) z krwi i kości. Urodził się w roku 1966, co zdradza wyłącznie lekko już jaśniejąca, lecz wciąż przecież gęsta czupryna. Ukończył ekonomię rolnictwa na Akademii Rolniczej w Poznaniu, a następnie – co zdaje się podkreślać – zarządzanie przedsiębiorstwami na Akademii Ekonomicznej (wiadomo gdzie). Trudno dziś powiedzieć, jaką przyszłość miałby Michał Kaik jako rolnik-ekonomista. Jako wydawca radzi sobie świetnie. Zaczynał jednak nie od książek, a od firmy produkującej środki dezynfekcyjne dla branży spożywczej. – Ale to nie to samo, co chemia gospodarcza – poprawia. Potem już – czyli od 1 kwietnia 1993 roku – był tylko Publicat, a właściwie wydawnictwo o trudnej do zapamiętania nazwie Podsiedlik-Raniowski i Spółka, od nazwisk współwłaścicieli. – Rozpocząłem w dziale sprzedaży, po roku zostałem jego dyrektorem – opowiada. Istniejąca od 1990 roku oficyna dopiero w 2004 zmieniła nazwę. I nie tylko. Ze spółki z o.o. stała się spółką akcyjną, na czele której stanął właśnie Kaik, od 1997 roku członek zarządu i dyrektor marketingu i sprzedaży. To właśnie jemu akcjonariusze powierzyli misję budowy …