Publikacja wywiadu z Pawłem Szwedem (Biblioteka Analiz nr 357), byłym dyrektorem wydawniczym Świata Książki, a obecnie prezesem wydawnictwa Wielka Litera, wywołała szeroki oddźwięk. Poniżej zamieszczamy rozmowę z byłym pracownikiem firmy Weltbild, który prosił o zachowanie anonimowości. Świat Książki został kupiony w 2011 roku przez firmę Weltbild. Po krótkim czasie z pracy w wydawnictwie zrezygnował Paweł Szwed, a na rynku panowało poczucie, że oficyna leci na dół, na łeb na szyję. Złe zarządzanie, nowi ludzie z Weltbilda, nie znający realiów polskiego rynku książki. Czy taka opinia była uzasadniona? Jestem gotowy mówić o książkach, a nie o całej firmie, która składała się z dwóch części. Jedna z nich zajmowała się produktami nieksiążkowymi, które możemy oceniać jak chcemy, czy się komuś podobały te wszystkie „krasnale”, jak na nie mówiono, czy nie, ale ja byłem związany z drugą częścią firmy czyli z wydawnictwem. Trzeba jednak dodać, że „krasnale” dobrze się sprzedawały, podobnie jak i inne produkty nieksiążkowe. Pamiętajmy jednak, że przed połączeniem Weltbild również posiadał wydawnictwo. Książki można różnie oceniać (były to głównie poradniki), ale pracował nad nimi profesjonalny zespół wydawców i redaktorów. Wielu z nich znalazło potem miejsce w strukturach „nowego” Świata Książki. Dziś niektórzy z nich pracują w znanych i prestiżowych oficynach jak Grupa Wydawnicza Foksal (dawne W.A- .B.). Tak więc założenie, że „ludzie z Weltbilda” nie znali polskiego rynku książki było z gruntu mylne. Niektórzy pracownicy „starego” Świata Książki (sprzed połączenia) tak to chcieli widzieć i tak prezentowali sytuację w rozmowach na temat firmy, ale tak nie było. Chociaż, oczywiście, dawny Świat Książki był wydawnictwem prestiżowym i literackim, a Weltbild w Polsce nigdy takiej pozycji nie miał. Jednak „krasnale” i inne gadżety zajmowały coraz większą powierzchnię w księgarniach… Taka była polityka firmy. Wszystkie sklepy były urządzone w taki sposób, że utworzono części książkową i nieksiążkową. Nie wszyscy pracownicy się buntowali, bo niektórzy przyszli do firmy w momencie, w którym takie decyzje były już wprowadzane w życie. Na pewno byłem w innej sytuacji niż dyrektor Paweł Szwed, który był w firmie znacznie dłużej i dla niego były to wielkie zmiany. W każdym razie sklepy przestały używać logo Świata Książki tylko były „przebrandowane” i „przelogowane” na Weltbild. Z dnia na dzień zniknął również katalog Świata Książki. Na pewno wielu osobom, przede wszystkim klientom, ale również pracownikom i autorom, nie podobała się ta decyzja. Jak potem się okazało, miała ona fatalne skutki biznesowe, bo bardzo wielu klientów odwróciło się zarówno od katalogu, jak i od sklepów Świata Książki. Zaplanowany efekt synergii dwóch firm nie ziścił się. Według wielu obserwatorów rynku dość podobna jest ekspozycja w salonach Empik, gdzie pojawiło się wiele podobnych produktów… Rzeczywiście, tak to wygląda. I podobno dobrze się takie produkty sprzedają w Empikach. Gdyby nie sprzedawały się, to na pewno by ich tam już nie było. Ile osób liczył …