„Krytyka Polityczna” powstała w 2002 roku, na jej łamach piszą działacze społeczni, naukowcy, filmoznawcy, krytycy literatury i publicyści. Stowarzyszenie im. Stanisława Brzozowskiego powołano w 2005 roku, a dwa lata później założono Wydawnictwo Krytyki Politycznej. Dzisiaj wydawnictwo ma 14 lat i ma już ugruntowaną pozycję na rynku. Ile dotychczas nakładem oficyny ukazało się tytułów? Około 450. Muszę przyznać, że kiedy to sprawdzałem, byłem w lekkim szoku, że aż tyle się tego uzbierało [śmiech]. Początkowo redaktorami i tłumaczami byli członkowie zespołu pisma „Krytyka Polityczna”. Okładki i ilustracje również były dziełem artystów związanych z pismem. Za sprawy wydawnicze odpowiadał Piotr Marecki. Potem jego miejsce zajął Maciej Kropiwnicki. A teraz wydawnictwu szefuje pan, jednocześnie będąc redaktorem naczelnym pisma „Krytyka Polityczna”. Czy to zmiana rewolucyjna, czy może ewolucyjna? Zdecydowanie ewolucyjna. Myślę, że rewolucyjne zmiany są w naszym kraju potrzebne na tylu obszarach, że akurat nasze wydawnictwo spokojnie może sobie na razie rewolucję darować. Na pewno w porównaniu z czasami Piotra nieco odpuściliśmy wydawanie literatury pięknej, ale to również nie była żadna rewolucja, a raczej stopniowe ograniczanie liczby tego rodzaju tytułów. Podobnie nasze otwieranie się na nowe formy i tematy przebiegało stopniowo, bez potrzeby wywracania wszystkiego do góry nogami. Jest pan również tłumaczem. Czy znajduje pan jeszcze czas na pracę translatorską? Niestety nie bardzo – poza pracą w wydawnictwie dość zajmujące jest również zajmowanie się trójką moich kochanych dzieciaków, zwłaszcza w tych pandemicznych czasach. Na całe szczęście myślę, że nie jest to jakaś niepowetowana strata dla polskiej translatoryki [śmiech]. Wydawnictwo to przede wszystkim ludzie. Ile osób liczy ekipa wydawnictwa Krytyki Politycznej? Zgadzam się, na pewno nie bylibyśmy tu, gdzie jesteśmy, bez świetnej ekipy, która na co dzień pracuje przy naszych książkach. Obecnie liczy ona dziewięć osób, ale już w połowie kwietnia powiększy się o jeszcze jedną redaktorkę prowadzącą, ponieważ witamy wtedy na pokładzie Justynę Pelaskę. Poza nią w redakcji pracują jeszcze: Patryk Walaszkowski, Jaś Kapela i Krzyś Tomasik, za promocję odpowiada wyborny duet – Karolina Krakowska i Vendula Czabak, natomiast tym, żeby nasze książki mogły dotrzeć jak najsprawniej do czytelników, zajmuje się Bartek Modzelewski do spółki z Martą Piątkowską i Pawłem Paprotą. Zespół autorski jest bardzo imponujący. Doliczyłam się 300 osób! Wydajecie ambitne książki, najważniejsze dzieła autorów związanych z krytyczną refleksją w polskiej kulturze, znakomitą literaturę światową, zajmujące reportaże i prace z filozofii, ekonomii, historii, socjologii politycznej oraz teorii kultury i sztuki. Którzy autorzy przynoszą największą satysfakcję, nie tylko pod względem sprzedanych egzemplarzy? Bardzo dziękuję za te komplementy! Tym bardziej, że są jak najbardziej zasłużone. Myślę, że każdy z zespołu wydawnictwa podałby nieco inną listę takich autorów, ale na pewno wszyscy zawsze cieszymy się, kiedy nasze książki wywołują społeczną debatę na ważny temat. Ostatnio udało nam się to w przypadku kilku książek z serii Non-fiction: „Ostrego cięcia” Karola Trammera, „Betonozy” Janka Mencwela i „Gwałtu polskiego” Mai Staśko i Patrycji Wieczorkiewicz. Duże zamieszanie robią teraz wydane przez nas niedawno „Dezorientacje. Antologia polskiej literatury queer”. Mam nadzieję, że będziemy kontyuować tę dobrą passę. A które tytuły w ubiegłym roku cieszyły się największą popularnością wśród czytelników? Top trzy naszej zeszłorocznej sprzedaży to antologia „30 lat polskiej sceny techno”, pierwsza w Polsce książka w miarę całościowo opisująca ten fenomen, poza tym napisana z werwą godną szpiegowskiego thrillera książka historyczna „Kiedy wybuchnie wojna” Piotra M. Majewskiego (finał Nike 2020) i nagrodzona właśnie nagrodą Economicus dla najlepszej zagranicznej książki ekonomicznej „Praca bez sensu” zmarłego w zeszłym roku …