Wiecie, co lubię najbardziej w pracy na rynku wydawniczym? Kiedy myślimy, że wszystko już było w danym temacie, przychodzi ktoś, kto wydaje coś zupełnie nowego, świeżego, wyjątkowego. Wbrew temu, co się wszystkim na dany temat… wydaje. I oto proszę: na rynku książek kulinarnych – w jednym z segmentów, w którym sprzedaż w Polsce rośnie od lat – kilka miesięcy temu pojawiła się książka zachwycająca, niezwykła, zrobiona dla wielkiej frajdy i bez kompromisów, z wyczuciem stylu i sztuki edytorskiej. Od dawna uważam, że w wydawaniu książek kulinarnych nie do końca chodzi o gotowanie, a zebrane przepisy są tylko pretekstem do pokazania czegoś znacznie ciekawszego. I oto książka, która dowodzi tego w całej swej urodzie: „Nienasycone. 14 sławnych kobiet i 99 stylowych przepisów”, tekst i fotografie Marianne Pfeffer Gjengedali i Klaudia Iga Pérès, przekład Katarzyna Tunkiel (Dwie Siostry). Jest to podróż przez epoki i miejsca, kuchnie i style życia, wędrujemy od buduaru Marii Antoniny do amerykańskiej kuchni Julii Child, od minimalizmu szwedzkiej wiejskiej kuchni po surową urodę islandzkiego wybrzeża. Klucz do tej wędrówki autorki omawiają we wstępie: wybrały 14 kobiet, których życie i osiągnięcia je fascynują, inspirują, i spróbowały odtworzyć potrawy i słodkości, jakie jadło się w ich domach. W każdą bohaterkę jedna z autorek przemienia się w pięknym, studyjnym portrecie, o każdej też jest esej, piękne herstory, w którym równie ważne jest to, co publiczne, jak to, co osobiste. Tak, są przepisy, unowocześnione klasyki, ze smakiem dobrane, wykonane i pokazane, ale założę się, że je przeczytacie na końcu. Albo nowość ostatnich tygodni: „Salt Fat Acid Heat. Cztery składniki” Samin Nosrat z ilustracjami Wendy MacNaughton w przekładzie Katarzyny Kmieć-Krzewniak (Znak). Główne wsparcie promocyjne tego projektu to dokument kulinarny dostępny na platformie Netflix, który znają już polscy odbiorcy. Książką na świecie zachwycał się Yotam Ottolenghi, u nas Eliza Mórawska, autorka bloga White Plate. Kiedy rozłożymy „Salt Fat Acid Heat” na czynniki pierwsze, okazuje się, że jest to propozycja inna niż wszystkie: nonszalanckie ilustracje (zdecydowana większość książek kulinarnych ma wysmakowane zdjęcia), rozgadana i często żartobliwa formuła (komentarz zazwyczaj jest, ale raczej zwięzły i prowadzący do konkretnego przepisu lub ich grupy). Jednocześnie jest to publikacja na profesjonalnym poziomie, merytoryczna, z opisami technik, z przepisami bazowymi (jak zrobić majonez, jak doprawić sałatkę Cesar, jak karmelizować). Chcę postawić ją na półce obok innych podobnych… i wychodzi na to, że nie widzę podobnej. Choć może powinna stać obok „Kuchni polskiej”?! Ale jak to?! Popatrzcie, to również baza wiedzy, z solidnie rozbudowaną częścią wstępną, rysunkami zamiast …