Poniedziałek, 27 lutego 2006
Rozmowa z Waldemarem Janaszkiewiczem, przewodniczącym Zarządu GłównegoStowarzyszenia Księgarzy Polskich
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeruBiblioteka Analiz nr 162
Przyzna pan, że przypadający w tym roku jubileusz 50-lecia SKP zdarzył się w specyficznym momencie. Księgarze postawieni zostali przed ciężką próbą. Terminu jubileuszu nie można sobie dowolnie wybierać. Można, co najwyżej, przesunąć datę jego rozpoczęcia, co zresztą Zarząd Główny uczynił. Księgarze, także członkowie SKP, walczą w tej chwili o swoje miejsce na rynku książki, o swoją przyszłość. Z powodu pomysłu wykluczenia was z obrotu podręcznikami? Oczywiście, że tak. Jak tu świętować półwiecze działalności społecznej dla dobra książki i zawodu księgarza, kiedy tylko patrzeć, a księgarstwo detaliczne padnie. To jak księgarze mogli dopuścić do takiej sytuacji? Kiedy to nie oni do tej sytuacji doprowadzili, chociaż teraz przeżywają niezmiernie trudne chwile. Brak przedstawicieli księgarzy w komisji powołanej przez Ministerstwo Edukacji spowodował, że zbyt szybko oszczędności w kosztach, mające prowadzić do obniżki cen podręczników, zaczęto szukać tylko w sferze dystrybucji. Magiczne 35 proc. rabatu od ceny katalogowej, marnowane rzekomo w tradycyjnym kanale dystrybucji detalicznej, aż się prosiło o wykorzystanie przez wydawców w negocjacjach z resortem. Dyskretnym milczeniem pominięto przy tym możliwości zaoszczędzenia na kosztach hurtu, bo w każdym modelu dystrybucji pełni on zbyt ważną dla wydawców edukacyjnych rolę, aby go ekonomicznie osłabiać. Nie bez znaczenia jest również fakt, że najwięksi wydawcy dysponują własnym hurtem, a – jak pokazuje życie – najtrudniej szukać oszczędności u siebie samych. Pozostawał detal, który najłatwiej było poświęcić. Bo księgarstwo detaliczne jako całość jest słabe organizacyjnie i ekonomicznie. Ale najważniejsze jest to, że detal, jak się okazuje, przeszkadza. Przeszkadzał zresztą od początku reformy systemu edukacyjnego. Trudno go było wkomponować w model, w którym wszystko zależało od dobrych stosunków wydawcy z nauczycielami. To ci ostatni decydują o tym, które podręczniki odniosą sukces rynkowy. Załatwianie sprawy bez pośredników było na rękę obydwu stronom. To tutaj znajdują się źródła gwałtownego rozwoju nowego kanału dystrybucji podręczników – sprzedaży bezpośredniej. I tak księgarze padają ofiarą tego systemu. Nie przesadza pan? Może po prostu zostaną najlepsi – ci, którzy potrafią dostosować się do zmian? Gdybyśmy brali pod uwagę osobno księgarstwo detaliczne i hurtowe, to moglibyśmy mówić o tych – jak pan to ujął – najlepszych. Ale u nas te kategorie się mieszają. Wskutek tego mamy firmy, które zajmują się zarówno detalem, jak i hurtem. I to ci są tymi najlepszymi. A mówiąc precyzyjnie – największymi. Bo trzymają w ręce dwie marże, co wcale nie oznacza, że muszą być w swoim fachu najlepsi. Zaraz, zaraz. Przecież o sukcesie dystrybutora – tak hurtownika, jak i księgarza – nie decyduje wyłącznie jego marża. Jest coś takiego jak dobór towaru, pomysły promocyjne, profesjonalna obsługa. To także są czynniki, które powodują, że klienci przychodzą do tej księgarni, a nie innej. Są księgarze, którzy mają mniejszą marżę, ale dzięki wspomnianym czynnikom realizują większy obrót. Ale to są pojedyncze przykłady, które chętnie się przywołuje z zewnątrz na poparcie takich teorii. Oczywiście, są placówki, które wynajmują swoje sale na spotkania autorskie, inkasując dodatkowe pieniądze, nie są to jednak przychody wprost pochodzące ze sprzedaży. Ale sukces jest. Owszem, ale niech pan sobie teraz wyobrazi, że nagle powstaje w Polsce tysiąc księgarń z kawką, herbatką i dyskusjami o literaturze. Przecież już przy dziesiątej takiej inicjatywie w większym mieście, wystąpi efekt odwrotny do zamierzonego. Ludziom się to po prostu znudzi. Poza tym, czym my się zachwycamy? Przecież takie księgarnie-kawiarnie to żadna nowość. „Czytelnik” powstał zaraz po wojnie, w 1947 albo 1948 roku. Państwowy Instytut Wydawniczy też miał takie miejsce. Powtarzam zatem: to są wszystko pomysły jednostkowe, nie do powielenia na terenie całego kraju. Rynek jednak nie znosi próżni. Jak te pomysły przestaną się sprawdzać, pojawią się inne. Tylko skąd? Księgarzy …
Wyświetlono 25% materiału - 584 słów. Całość materiału zawiera 2338 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się