Poniedziałek, 12 stycznia 2009
Kryzys „tam” a rynek „tu”
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeru238
„Kryzys” to od kilku miesięcy słowo bijące rekordy popularności. Używają go wszyscy: dziennikarze, biznesmeni, zwykli obywatele. Wzbudza strach, każe przeanalizować budżety, zredukować wydatki. Mimo iż branża wydawnicza jest jak skarbnica wiedzy wszelakiej, niestety nie jest szczęśliwą wyspą, którą ominą wszystkie burze związane z kryzysem. Trudno też w tej chwili stwierdzić, jaki to światowe załamanie będzie miało wpływ na naszą polską gospodarkę. Czy podzielimy los straceńców, jak nasi przyjaciele zza Oceanu, czy też uda nam się uchronić przed największymi stratami. Nawet mędrcy tego świata nie potrafią odpowiedzieć na te pytania. Kryzys w szufladzie Ponieważ nie jesteśmy samotną, szczęśliwą wyspą, nasze działania i nasza siła uzależnione są od innych. Niestety, w dużej mierze tymi innymi są ci, którzy już teraz tkwią w kryzysowej sytuacji po same uszy. Może to stwierdzenie wydać się dziwnym i zupełnie nieuzasadnionym, wszak sprzedaż polskich książek jest realizowana na polskim rynku (a z nim nie jest jeszcze tak źle), zaś z eksportu i sprzedaży praw realizujemy ledwie kilka procent lokalnego obrotu. Jednak działania większości oficyn uzależnione są od kondycji, planów wydawniczych i promocyjnych partnerów zagranicznych. A jak zachowają się ci, którzy do tej pory rokrocznie dostarczali niezaprzeczalnych (czasami jedynych w danym roku) hitów, które pozwalały naszym wydawcom realizować założone budżety? Czy ich właściciele będą walczyć o czytelników i zyski, czy jednak zaczną ciąć koszty i czekać na lepsze czasy? Jak zachowają się światowej sławy autorzy i ich agenci, czy poczują obywatelski obowiązek ratowania gospodarki i będą pisać więcej za mniejsze zaliczki, czy jednak wielkie dzieła przeczekają kryzys w szufladzie? Ponieważ książka nie jest produktem świeżym lub o krótkim terminie przydatności do spożycia, to znaczy, że jest towarem, którego produkcję niemalże na każdym etapie można zatrzymać. Oczywiście, im etap wcześniejszy tym lepiej, bo koszty mniejsze. Niemniej jednak można – praktycznie do chwili uruchomienia maszyn drukarskich – uniknąć tych największych kosztów związanych z produkcją, dystrybucją, sprzedażą i… „niesprzedażą” danego tytułu. Wydawcy zagraniczni na pewno to wszystko wiedzą. Można więc założyć czysto hipotetycznie, co będzie się działo. Spróbujmy. Agencje zacierają ręce Dział kreatywny, zwany w większości koncernów działem PM, prowadzi rozmowy z kilkoma znanymi autorami, prowadzi również prace nad maszynopisami, które od pierwszego zdania definiowane są jako „bestsellery o światowym zasięgu”. Niestety, umowy z tymi autorami bądź ich agentami nie zostały jeszcze podpisane. W planie wydawniczym wszystkie te tytuły oznaczone są jako zagrożone i w trakcie negocjacji. Prace płyną w znanym wszystkim tempie, kontrakty mają być podpisane do następnych targów w Londynie, najpóźniej we Frankfurcie, zaprzyjaźnione agencje literackie już zacierają ręce, wszystko gra. I w tym momencie pojawia się kryzys. Wszyscy zaczynają liczyć i analizować. Najpierw autorzy, przy dużym wsparciu agentów, zastanawiają się, jaka cena będzie najlepsza. Już wiedzą, że potencjalny wydawca ma w planach redukcję budżetu reklamowego, zwalnianie ich ulubionych redaktorów i niemiłosierne cięcia wydatków. Co to oznacza dla autora? Że książka będzie wydana w mniejszym nakładzie i ze zdecydowanie słabszą promocją. Nie wspominając o tym, że przeciętny czytelnik (a większość bestsellerów jest adresowana do przeciętnego czytelnika) nie będzie miał głowy do czytania, a tym bardziej pieniędzy na kupowanie …
Wyświetlono 25% materiału - 499 słów. Całość materiału zawiera 1997 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się