Wtorek, 6 czerwca 2023
ROZMOWA Z JAROSŁAWEM SZALIŃSKIM, PREZESEM GRUPY PWN
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeruBiblioteka Analiz nr 595 (11/2023)
We wrześniu 2022 roku został pan powołany na stanowisko prezesa Grupy PWN. Z wydawnictwem jest pan związany jednak nieco dłużej… Z firmą jestem związany od 1 maja 2021 roku. Dołączyłem jako dyrektor finansowy i członek zarządu PWN-u. Z czasem moje pole działania poszerzało się. Zostałem również dyrektorem finansowym w Azymucie – w lutym ubiegłego roku, a we wrześniu rada nadzorcza powierzyła mi właśnie rolę prezesa Grupy PWN. I przyjął pan propozycję. Czy nie żałuje pan decyzji? To odpowiedzialna funkcja, która zobowiązuje. Nasze wydawnictwo przeszło w ostatnich latach ważną przemianę. Niedawno nawet rozmawiałem na temat historii PWN-u z jego właścicielami. Mam w domu bardzo dużo książek naszego wydawnictwa jeszcze z czasów, kiedy rodzice kupowali encyklopedie, ale też inne publikacje. I mimo że nie pracowałem wcześniej w tej branży, to kolekcjonuję książki i mam bardzo pokaźną bibliotekę współczesnych i kolekcjonerskich wydań. Książka zawsze była mi droga i bliska. Dlatego decyzja o dołączeniu do PWN-u była dla mnie ważna – to nie jest tylko jedna z wielu firm, a pracowałem w swojej przeszłości zawodowej dla różnych przedsiębiorstw. PWN to marka, którą znałem i poczułem się zaszczycony, że mogę dołączyć do tego właśnie wydawnictwa. Tak, jest to wyzwanie, pracy jest dużo i to jest druga strona tego medalu, ale udało nam się już dużo zrobić. Rynek książki jest bardzo trudny, ale przecież mamy do czynienia z bardzo szlachetnym produktem, jeśli tak mogę to określić. Wspomniał pan o bogatym doświadczeniu zawodowym. Z jakimi branżami miał pan wcześniej do czynienia? Ukończyłem chemię na Uniwersytecie Śląskim, to jest mój pierwszy zawód. Potem studiowałem ekonomię na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach, przy współpracy ze szkołą handlową w Tuluzie i Uniwersytetem w Glasgow. Gdy studiowałem chemię, na trzecim roku zaproponowano mi pracę na uniwersytecie. Przepracowałem jako asystent trzy lata, ale później zmieniłem zawód, zostałem ekonomistą i zacząłem pracę w firmie Unilever, która znana jest w Polsce z wielu produktów z branży spożywczej. Przepracowałem tam osiem lat, skończyłem pracę jako dyrektor finansowy w Algidzie. Tam powstaje bardzo wdzięczny produkt, bardzo smaczny, a z drugiej strony niebezpieczny (śmiech). Następnie dwa lata pracowałem w firmie Danone, również jako dyrektor finansowy, a na kolejnych sześć lat trafiłem do Agory, gdzie byłem nie tylko dyrektorem finansowym, ale również członkiem zarządu odpowiedzialnym za administrację i informatykę. Później pół roku pracowałem dla Biotonu, a gdy skończył się projekt, przeniosłem się na Litwę i zacząłem pracę dla PKN Orlen. To było w 2009 roku i spędziłem w tej firmie, w różnych miejscach, łącznie 11 lat. Ponad trzy lata pracowałem w rafinerii w Możejkach, następnie zarządzałem firmą logistyczną KolTrans, należącą również do Orlenu. Równolegle byłem także prezesem innej firmy logistycznej w Czechach. Później byłem dyrektorem odpowiedzialnym za sprzedaż produktów rafineryjnych w grupie Orlen na 11 rynków w całej Europie i za tzw. sprzedaż morską. I później dwa lata spędziłem na Litwie jako dyrektor sprzedaży i logistyki. W styczniu 2020 roku zakończyłem współpracę z PKN Orlen i podjąłem współpracę z Komputronikiem jako dyrektor finansowy. Po roku zgłosiła się do mnie firma Executive Search i zapytała, czy byłbym zainteresowany pracą dla dużej firmy, która jest bardzo ciekawa, którą z pewnością znam, ale na początku nie mogą podać jej nazwy. Po procesie rekrutacyjnym zaproponowano mi pracę. I zaczął pan pracę jako dyrektor finansowy… Tak. Cała moja biografia zawodowa jest związana głównie z finansami, chociaż przeszło sześć lat byłem odpowiedzialny również za sprzedaż. Ponad trzy lata zarządzałem spółkami jako prezes, więc z pewnością mam doświadczenie. Finanse są moją pasją, a moja droga zawodowa to potwierdza. Miałem przez te lata pracy do czynienia z różnymi produktami. Dla przykładu rynek insuliny w Polsce szacuje się na ok. 140 kg, a rynek oleju napędowego na ok. 18 mln ton – to ogromna różnica. Słuchamy pana z wielkim uznaniem. Miał pan do czynienia z wielkimi firmami. Jak na tym tle wypada branża książkowa? W moim życiu zawodowym przewijały się duże firmy, ale np. Algida te 20 lat temu była mniejsza niż dziś Grupa PWN. Jeśli chodzi o wielkość przychodów, to cały nasz rynek ma takie przychody jak zaledwie jedna firma mleczarska… Ten rynek w porównaniu z innymi branżami rzeczywiście jest mniejszy. Natomiast czy zarządza się firmą, która ma 10 mln zł obrotu, czy 1 mld zł to w obydwu przypadkach trzeba podejść do sprawy z należytą uwagą. PWN na naszym rynku jest znaczącą firmą. W kwietniu 2022 roku doszło do połączenia Wydawnictwa Naukowego PWN z Wydawnictwem Szkolnym PWN i PZWL Wydawnictwem Lekarskim. To była pana inicjatywa? Nie, ja tę inicjatywę przejąłem. Plany połączenia powstały wcześniej, ja byłem odpowiedzialny za wdrożenie. Ale nawet gdyby nie było tego projektu, to ja to samo bym zaproponował. W kwietniu zeszłego roku połączyliśmy trzy firmy wydawnicze. One miały różne profile, ale to było potrzebne, żeby skonsolidować działalność wydawniczą, opanować systemy informatyczne, bo te wszystkie aspekty w każdej z trzech spółek ewoluowały w różne strony. To po prostu zbudowało kompleksowość. I spowodowało zmniejszenie kosztów? Również. I synergie wynikające z tej działalności. Synergia łatwiejsza w przypadku PWN-u i PZWL-u, trochę trudniejsza w przypadku Wydawnictwa Szkolnego PWN – teraz Języków Obcych PWN – gdzie jest inna struktura sprzedaży. Niemniej jednak, oceniając z perspektywy czasu, to było dobre posunięcie. I to jest teraz jedna spółka? Tak, z jednym zarządem. I to jest spółka matka, która ma 100 proc. udziałów w Azymucie, który jest dystrybutorem PWN-u. Druga spółka, w której PWN ma 100 proc. udziałów, to ePWN, czyli nasze ramię e-commerce. I te trzy spółki to nasz core business. Skupiają działalność wydawniczą, dystrybucyjną, logistyczną, poligraficzną i e-commerce. To jest bardzo dobry zestaw. Czy Azymut ma pełną …
Wyświetlono 25% materiału - 909 słów. Całość materiału zawiera 3638 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się