Ile razy można?! Ile razy można poświęcać uwagę radosnej działalności polskiego resortu oświaty? Niemal co tydzień ministerstwo zaskakuje nowymi pomysłami, pozornie niemającymi nic wspólnego z rynkiem książki. Otóż nic bardziej błędnego: nowatorskie pomysły MEN-u w stopniu zasadniczym wpłyną na ogólny obraz naszej branży, a dotrze to do nas ostatecznie w roku przyszłym, po opracowaniu i opublikowaniu przez zespół Łukasza Gołębiewskiego paru kolejnych opasłych tomów statystyk i analiz. Ostatni pomysł MEN-u nawiązuje bezpośrednio do Soboru Watykańskiego II. Późno, bo późno, ale jednak… Jedna z rewolucyjnych posoborowych zmian w sprawowaniu mszy świętej polegała na odwróceniu się kapłana twarzą do wiernych: od tego czasu eucharystia odprawiana jest na ich oczach i w duchowym kontakcie z nimi. Pani ministra – która prosi, żeby nazywać ją ministrzycą – uznała, że to dobry pomysł i wydała polecenie, żeby od nowego roku szkolnego ławki w szkołach ułożone były w literę „U” i żeby nie było tak jak dotąd, że każdy uczeń – z wyjątkiem rzecz jasna prymusów, którzy zawsze siedzą w pierwszej ławce, są grzeczni i ładnie uczesani – ogląda plecy siedzącego przed nim kolegi czy koleżanki. To istotnie zmiana, prawdziwie rewolucyjna, przyznaję. Jej konsekwencje będą rozmaite, zwłaszcza te, które wiążą się z techniką podpowiadania na lekcji. Zmieni się również dotychczasowa społeczna stratyfikacja, obowiązująca w każdej klasie od wieków, a przynajmniej za moich czasów: najbardziej uprzywilejowane były miejsca na końcu, w największym oddaleniu od tablicy i czujnych oczu odprawiającej …