Czy kryzys w branży papierniczej bardzo państwu doskwiera? Michał Sawka: O kryzysie w branży papierniczej możemy mówić przynajmniej od kilku lat. W europejskiej, oczywiście, bo w Polsce o kryzysie mówić nie można. Jeżeli chodzi o Stary Kontynent, jakieś trzy lata temu zaczęły spadać ceny papieru. W 2008 roku tendencja ta uległa odwróceniu, by w tym wykonać ponowny zwrot o 180 stopni. O kryzysie mówimy także wówczas, gdy spada wartość i liczba zamówień, ograniczona zostaje produkcja, a wskutek obniżania cen spada rentowność… MSa: Tak, a stadium ostatecznym są bankructwa przedsiębiorstw. Z czym w Polsce do czynienia nie mieliśmy. MSa: Z wyjątkiem upadku dwóch drukarń, o czym – pozwolą panowie – wolałbym nie rozmawiać. W każdym razie nie zawinił tu kryzys, a wewnętrzne problemy obu firm. Prawdziwy kryzys finansowy, czy może raczej ekonomiczny, dotknął u nas drukarnie specjalizujące się w usługach dla agencji reklamowych. Bo branża reklamowa jako taka najmocniej odczuła załamanie. Michał Skrzyniarz: Największy problem, z jakim się stykamy, dotyczy płatności czyli ogólnie słabej płynności. Państwo, jako producent papieru rozmaitych typów i zastosowań, są jednak w o tyle korzystnej sytuacji, że mogą korzystać z alternatywnych źródeł przychodów – pochodzących nie tylko z branży książkowej. MSa: Oczywiście. Poza tym proszę pamiętać i o tym, że sprzedaż na rynku polskim stanowi 16-17-proc. udziału w przychodach całego koncernu Arctic Paper. W Europie Zachodniej kultura płatności jest jednak znacznie wyższa niż u nas… Ilu mają państwo w Polsce odbiorców? MSa: Ok. 300. Z blisko 3000, których logistycznie nie jesteśmy w stanie obsłużyć. Tu wyręczają nas hurtownie. Porozmawiajmy na temat struktury grupy Arctic Paper. MSa: Arctic Paper Spółka Akcyjna z siedzibą w Kostrzynie nad Odrą została powołana 1 kwietnia 2008 roku. Jest to holding, do którego należą trzy papiernie: w Kostrzynie, w Munkedal w Szwecji i Mochenwangen w Niemczech oraz piętnaście spółek dystrybucyjnych. Trzy z nich to firmy skandynawskie – szwedzka, duńska i norweska – prowadzące działalność hurtową, w ramach której sprzedają papier nasz oraz innych producentów. Pozostałych dwanaście spółek prowadzi sprzedaż wyłącznie produktów Arctic Paper. Jedną z nich jest właśnie Arctic Paper Polska, mająca w tym zakresie wyłączność na terenie Polski. W naszej gestii jest tworzenie polityki cenowej, marketingowej i dystrybucyjnej. I zarabiają państwo na prowizji od wartości sprzedaży? MSa: Tak. Z prowizji mamy pokryć własne koszty. Czy każda z wymienionych przez pana papierni ma osobowość prawną? MSa: Tak. Czyli można powiedzieć, że siedziba całej grupy jest w Polsce? MS: W Kostrzynie nad Odrą. Zaskakujące. MSa: Prawda? Warto zaznaczyć, że wyłącznym właścicielem Arctic Paper SA jest Arctic Paper AB z siedzibą w Szwecji. Natomiast zarząd grupy mieści się w Kostrzynie. Czym spowodowane zostały te przekształcenia? MSa: Właściciel grupy zdecydował o wejściu na giełdę, co ma związek ze strategią, w ramach której naczelne miejsce zajmuje ekspansja na rynki Europy Środkowej i Wschodniej. Upublicznienie oferty nastąpi w związku z tym na parkiecie w Warszawie. Dziś [14 października – red.] jest pierwszy dzień kierowania oferty do klientów instytucjonalnych, natomiast wczoraj zakończyła się część adresowana do klientów indywidualnych, a 22 lub 23 października powinniśmy usłyszeć dzwonek giełdowy. Czy część walorów na zasadach preferencyjnych zostanie zaproponowana załodze? MSa: Nie. A zarządowi? MSa: W obecnej emisji też nie. Kto państwa w tym zakresie obsługuje? MSa: UniCredit CAIB Poland S.A. I zamierzają państwo pozyskać 200 mln zł. MSa: Taka będzie wartość emisyjna walorów. Pozyskać zamierzamy ok. 147 mln zł, z czego 122 mln zł pokryje spłatę kredytu, jaki zaciągnęliśmy w banku Pekao SA, resztę zamierzamy wydać na ewentualne przejęcia innych firm. Na przykład? MSa: Prowadzimy rozmowy z wytwórcą papieru powlekanego, gdyż własną papiernię, która go wytwarzała, musieliśmy z przyczyn ekonomicznych zamknąć w 2009 roku. Dokonują państwo publicznej emisji akcji głównie po to, żeby spłacić kredyt? MSa: Taki był warunek udzielenia go nam. Nie zapominajmy również o prestiżu i przejrzystości firmy, które zapewnia obecność na giełdzie. A na co wydane zostały pieniądze z zaciągniętego kredytu? MSa: Na …