W 100. rocznicę odzyskania przez Polskę swojej państwowości spróbowaliśmy wskazać sto najwybitniejszych polskich książek, powstałych w ciągu tego wieku. Wybór dokonany przez Krzysztofa Masłonia i Tomasza Zaperta jest subiektywny, ale – być może – skłoni naszych Czytelników do dokonania podobnych, choć w szczegółach bardzo się różniących, rankingów. Nie klasyfikowaliśmy wybranych tytułów, prezentując je w porządku alfabetycznym, według nazwisk autorów. Życzymy inspirującej lektury!
Jerzy Andrzejewski Miazga
Powieść nie mogła sprostać wygórowanym oczekiwaniom, a zapowiadana była od dawna. Choć gdyby ukazała się w czasie jej danym, gdyby uniknęła korowodów cenzorsko-wydawniczych, arcydzielność mogłaby być jej sądzona. Nawet jeśliby w okolicach 1989 roku zakwestionowano by ją. Tak czy inaczej, stanowiła „Miazga” – jak pisał Tomasz Burek już w 1980 roku, niebawem po pierwszej, drugoobiegowej edycji powieści – „kamień milowy na drodze do uczciwej literatury”. Ale czytano ją
już bez emocji.
Krzysztof Kamil Baczyński Wiersze wybrane
Tylko dwanaście utworów poetyckich młodziutkiego poety, wydanych konspiracyjnie w 1942 roku w okupowanej przez Niemców Warszawie. Ale jakich! „Krzyż” i „Lasem”, „Z szopką” i „Śnieg”… Za dwa lata, w Powstaniu Warszawskim, zginie autor tego i trzech innych jeszcze tomików. Wszystkie ukazały się w podziemiu. Andrzej Bobkowski Szkice piórkiem Eseistyczne zapiski prowadzone przez autora w okupowanej Francji zadziwiają profetyzmem. Przewidział reperkusje II wojny światowej; zwłaszcza tragiczny los Polski oraz uległość zachodniej Europy wobec sowieckiej propagandy. Nic dziwnego, że w 1948 roku dał nogę do Gwatemali. „Szkice…” ukazały się 11 lat później nakładem Instytutu Literackiego w Paryżu.
Adolf Bocheński Miedzy Niemcami a Rosją
Tytuł tych przenikliwych rozważań geopolitycznych wciąż jest bardzo aktualny, bo nic się w położeniu naszej ojczyzny nie zmieniło. Bocheński nie kierował się honorem, lecz chłodną kalkulacją, wparcie Zachodu dla Polski miało dlań wartość makulatury, zwiastował globalną hegemonię Sowietów… Czy dlatego wybrał śmierć na polu minowym jesienią 1944 roku?
Tadeusz Borowski Kamienny świat
Nadwrażliwy młodzian trafia do piekła – taka jest geneza tego zbioru nowel z 1948 roku, awizowanego
przez autora słowami: „jedno obszerne opowiadanie złożone z dwudziestu samodzielnych części”. Próba rozliczenia się prozaika z pobytem w Auschwitz. Porażająca, chociaż – zdawałoby się – wyprana z emocji.
Marian Brandys Koniec świata szwoleżerów
Napoleon mógł nam pomóc odzyskać niedawno utraconą państwowość, lecz nie sprostał oczekiwaniom. O straconych złudzeniach generacji, która poszła za Bonapartem jak w ogień opowiada ze swadą ów reportaż retro. Ogniskujący się na losach szwoleżerów zdemobilizowanych po Kongresie Wiem deńskim, których ponownie poderwała do
boju „noc listopadowa”.
Władysław Broniewski Wybór wierszy
Poeta tragiczny. Cenzurowany w II RP – za wiersze rewolucyjne – i w PRL-u; komuniści, chcąc w nim widzieć apologetę ustroju, pomijali w jego dorobku krytykę Związku Sowieckiego, zaś z biografii amputowali służbę w Legionach, wojnę z bolszewikami oraz przynależność do Armii Andersa. Po roku 1989 wiersze Broniewskiego sukcesywnie relegowano z listy lektur szkolnych – niesłusznie, nikt tak jak on nie potrafił przekazywać emocji.
Leopold Buczkowski Czarny potok
Dominuje w tej powieści, napisanej wcześniej, ale wydanej dopiero w 1954 roku, chaos. Pojawiają się w niej i znikają Niemcy, Ukraińcy i Polacy, ale przede wszystkim Żydzi. Nad Szabasową, na Podolu „stał księżyc, nad gettem snuły się mgły, gmatwały się uliczki za drutem kolczastym”.
Stanisław Cat-Mackiewicz Myśl w obcęgach
Trudno trafniej zdefiniować istotę komunizmu, niźli uczynił to publicysta wileńskiego „Słowa”. I to już w roku 1931: „Przedstawiłem całą ohydę życia bolszewickiego, tego człowieka, którego nie tylko, że jest głodny i źle odziany, ale przede wszystkim ma myśl trzymaną w obcęgach. Człowieka trzymanego w najgorszej katordze, bo katordze myśli”.
Andrzej Chciuk Atlantyda. Opowieść o Wielkim Księstwie Bałaku
Powtórzmy za autorem: „Ach, mój Boże, cóż za bajecznie kolorowe i oryginalne typy żyły w owych czasach po miasteczkach udzielnego Księstwa Bałakańskiego! Gdzie ono leżało, spytacie? W sercu każdego mieszkańca Księstwa rozciągającego się na zachód daleko poza Przemyśl, aż po ostatnie pod Łańcut odezwanie się w rodzaju: ta chiba, wewogóle, ta co mi pan szkli?”. Londyńskie „Wiadomości” uznały „Atlantydę…” za najlepszą książkę polskojęzyczną wydaną w roku 1969. W nagrodę Chciuk dostał 100 gwinei (100 funtów). Była to jedna z większych kwot, jakie zarobił na literaturze.
Michał Choromański Zazdrość i medycyna
Nikt wcześniej w naszym piśmiennictwie nie zrelacjonował tak drobiazgowo zabiegów lekarskich. Wątek romansowy napędzający akcję zaskakiwał naturalizmem, więc autorowi zarzucono epatowanie erotyką. Co wydatnie wpłynęło na sprzedaż i poczytność powieści.
Józef Czapski Na nieludzkiej ziemi
Temu ocalonemu więźniowi Starobielska generał Anders powierzył misję zebrania informacji o „zaginionych” w Sowietach po wrześniu 1939 roku polskich żołnierzach. Stopniowo odsłaniała się przed nim straszliwa prawda i świadomość tego, że – jak pisał – „Katyń był fragmentem szeroko opracowanego planu, który wykonano na zimno”.
Florian Czarnyszewicz Nadberezyncy
Chyba najmniej znana czytelnikom pozycja z naszej listy. Napisana przez polskiego emigranta w Argentynie, do kraju trafiła dopiero w XXI stuleciu (sic!). Kresowy język, awanturnicza fabuła i gloryfikacja polskości terenów utraconych w wyniku ustaleń Traktatu Ryskiego porównywalne są jedynie z sienkiewiczowską „Trylogią”.
Maria Dąbrowska Dzienniki
Jeśli kogoś interesuje, jak żyło się w II RP, a jak w PRL – lepszej lektury nie znajdzie. Diarystka niczego nie owija w bawełnę, unika taryfy ulgowej. Oczywiście na plan pierwszy stawia kwestie artystyczne, ale społecznych czy politycznych bynajmniej nie wypycha na margines.
Maria Dąbrowska
Noce i dnie
Świetna ekranizacja powieści dokonana w roku 1975 przez Jerzego Antczaka sprawiła, że jej główni bohaterowie mają dla nas twarze Jadwigi Barańskiej i Jerzego Bińczyckiego. Nie ma w tym nic złego, adaptacja była stosunkowo wierna i w niczym nie wypaczyła głównych myśli autorki dzieła wydanego po raz pierwszy w latach 1931-1934. Można się spierać, ale jako epicka powieść za bardzo w literaturze polskiej XX/XXI wieku nie znajduje konkurencji.
Tadeusz Dołęga-Mostowicz Kariera Nikodema Dyzmy
Czy autor tej dosadnej i ponadczasowej satyry politycznej zostałby pisarzem, gdyby nie dotkliwe poturbowanie przez „nieznanych sprawców”, niezadowolonych, że Dołęga-Mostowicz kąsał na łamach prasy sanację? W efekcie dziennikarz przeistoczył się w literata i w debiutanckiej powieści dowiódł, że polityczne wyżyny częstokroć osiągają osobnicy pozbawieni skrupułów i zasad moralnych. Skąd my to znamy?
Stanisław Dygat Pożegnania
Podtytuł mógłby brzmieć: „świata, który zgładziła wojna”. Kres opisanej formacji, bardziej towarzyskiej niż ideowej, przyniosło Powstanie Warszawskie. Bohaterowie powieści spotykają się w podmiejskiej wilegiaturze, przeżywając płomienny romans – bez szansy na happy end.
Tadeusz Gajcy Wiersze
„Poeta największych nadziei”, podsumował go Leopold Staff . Cieszy, zatem, że jego niezapomniany wiersz pt. „Śpiew murów”, eksponowany na symbolicznej nekropoli świetlnej ofiar Powstania Warszawskiego (w którym poległ 22-letni autor) czytają masowo odwiedzający to niezwykłe miejsce. Oby sięgnęli i po inne – w szczególności: „Do potomnego”, „Wczorajszemu” i „Czarne okna”.
Konstanty Ildefons Gałczyński Utwory poetyckie
Zielonym atramentem wyczarowywał strofy wyjątkowe. Był już popularny, za sprawą antysanacyjnych filipik i krzyżowania piór ze Skamandrytami na łamach tygodnika „Prosto z Mostu”, gdy w roku 1937 debiutował tomem poezji. Skoncentrowanym na liryce – symbolu Gałczyńskiego – reprezentowanej przez erotyki adresowane do żony, Natalii: „Palcem planety obracasz”, „Oto widzisz znowu idzie jesień”, „Prośba o wyspy szczęśliwe”.
Janusz Głowacki Z głowy
Ironiczna próba rozliczenia się autora z wyboistą drogą ku sławie, na której musiał lawirować między koleinami peerelowskiego absurdu. Inkrustowana ściskającym serce hołdem złożonym matce. Ferdynand Goetel Czasy wojny Przemilczany w PRL autor z poręki Polski Podziemnej uczestniczył w misji Czerwonego Krzyża badającej szczątki polskich żołnierzy odkopane przez Niemców wiosną roku 1943 w Katyniu. Nie miał wątpliwości, kto odpowiadał za to ludobójstwo, więc stał się dla władzy ludowej wrogiem. O dramatycznych zdarzeniach okupacyjnych traktują te wstrząsające wspomnienia powstałe na emigracji w Londynie.
Witold Gombrowicz Trans-Atlantyk
Skrząca się dowcipem, ale bynajmniej nie wesoła powieść z 1953 roku, będąca rozprawą ze stereotypami narodowymi. Przez część czytelników uwielbiana, przez innych traktowana jednak jako szyderstwo z narodowych świętości i polskości jako takiej. W kategorii: „prowokacja literacka” – duże osiągnięcie. Stanisław Grochowiak Ballada rycerska Lider pokolenia „Współczesności”, którym to pismem przez pewien czas kierował. Nowator języka, entuzjasta turpizmu, swoiste piękno dostrzegał w brzydocie, o czym przekonuje już jego poetycki debiut książkowy (1956 r.). Tworzył szalenie intensywnie, jakby zdając sobie sprawę, iż „niehigieniczny” tryb życia, jaki wiedzie, nie daje mu wielu szans na doczekanie starości.
Zygmunt Haupt Pierścień z papieru
Jerzy Stempowski, uzasadniając w 1962 roku nagrodę paryskiej „Kultury” dla tego piewcy Podola, stwierdzał: „Jego pióro żłobi sobie własną drogę, całkowicie obojętną dla teorii, szkół, manier literackich naszego czasu. Słowa jego zazębiają się o siebie w sposób tylko jemu właściwy, i dla którego próżno byłoby szukać wzorów. Utwory Haupta nie mieszczą się w tradycyjnych formach i uchylają od klasyfikacji”.
Wiesław Helak Nad Zbruczem
Powieść arcypolska, ale najważniejsze, że krystalicznie piękna. Dziejąca się na przełomie dziewiętnastego i dwudziestego stulecia, fabułą sięgająca po 1939 rok. Cała osadzona w naszej przeszłości, a przecież przemawiająca do nas, tych z XXI wieku, tych dzisiejszych. I trafiająca w sedno.
Marian Hemar Chlib kulikowski
Tom pod tym tytułem wydany został w 1971 roku, ale tytułowy utwór powstał niemal dwadzieścia lat wcześniej, a jego wręcz kanoniczna interpretacja Włady Majewskiej przeszła do historii emigracji polskiej. Hemar zresztą o Lwowie zawsze pisał w sposób niebywały. Czy to w „Tyle jest miast”, w „Mojej gitarze” czy w „Valse Brune”. Czy to w smutnej, elegijnej „Piosence o marzeniu ostatnim”: „Z wszystkich marzeń co nienasycenie/ W sercu kwitły i przędły się w głowie,/ Pozostało to jedno marzenie,/ Aby kiedyś umierać we Lwowie”. Nie spełniło się.
Zbigniew Herbert Pan Cogito
Najwybitniejszy tom wierszy wydany w Polsce Ludowej (1974). Utwory te nabrały patyny, ciężaru obowiązkowej lektury szkolnej i recytacji na akademiach, niemniej „Przesłanie Pana Cogito” to wciąż Mount Everest powojennej poezji polskiej.
Zbigniew Herbert Raport z oblężonego Miasta
Najczęściej tłumaczony tom poety (1983). Emocjonalna reakcja na stan wojenny, ukazująca szeroką, obejmującą dwieście lat panoramę polskiego losu, ze szczególnie akcentowaną historią naszego rodu po roku 1939. Zbiór przynosi także wiersze o despotyzmie i walce z nim, jak „Damastes z przydomkiem Prokrustes mówi”, znany z interpretacji Przemysława Gintrowskiego, który wykonywał również i inne utwory z „Raportu z oblężonego Miasta”.
Gustaw Herling-Grudziński Dziennik pisany nocą
Rozpoczęte w 1973 roku w paryskiej „Kulturze”, po latach przeniesione do dodatku „Rzeczpospolitej – „Plus Minus” i prowadzone niemal do końca życia autora (zm. 2000), zapiski będące fenomenalnym dialogiem pisarza ze sobą, współczesnym światem, Bogiem. Ranga i skala dzieła daleko przewyższa wychwalane ponad miarę „Dzienniki” Gombrowicza. Zawiera przenikliwe i dalekie od wszelkiego koniunkturalizmu komentarze polityczne, historiozoficzne, kulturowe.
Gustaw Herling-Grudziński Inny świat
Po raz pierwszy wydane po angielsku w 1951, a po polsku w 1953 roku wspomnienia autora z łagru pod Archangielskiem, przynoszące prawdę o sowieckim GUŁAG-u dwadzieścia lat przed Aleksandrem Sołżenicynem. Tyle czasu musiało minąć, nim świat dojrzał do przyjęcia do wiadomości faktu, że dobry wujek Joe z fajką w zębach to zbrodniarz równy Hitlerowi. Nie brakuje takich, którzy i dziś nie są w stanie w to uwierzyć.
Marek Hłasko Pierwszy krok w chmurach
Legenda autora przyćmiła wszystko to, co stworzył, a przecież ta jego wydana w 1956 roku debiutancka książka uznana została – w istocie jednogłośnie – za kamień milowy w rodzimej literaturze otrząsającej się z socrealistycznej zapaści. Nikt wówczas nie zauważył, że Hłasko w swoim pisarstwie tym samym socrealizmem się żywił. Nikt wtedy nie miał czasu na takie drobiazgi, a i dziś nie jest to też najważniejsze.
Marek Hłasko Piękni dwudziestoletni
Wydane w 1966 roku u Jerzego Giedroycia wspomnienia autora niekoniecznie zgodne z faktami, za to pełne czegoś, co sam pisarz nazywał prawdziwym zmyśleniem. Książka ta, przez cały czas PRL zakazana, zwracała uwagę swoją jasno, bez ogródek, stawianą diagnozą polityczną, co było o tyle zaskakujące, że wcześniej Hłasko unikał opowiedzenia się wprost „za” lub „przeciw” komunizmowi. Tu już napisał tak wyraźnie, że dobitniej nie można: „I cóż można powiedzieć więcej o Polsce poza tym, iż przestała istnieć w dniu, w którym speaker Radia Moskiewskiego powiedział: »Dzisiaj, Siedemnastego Stycznia Tysiąc Dziewięćset Czterdziestego Piątego Roku Nasze Pełne Chwały Wojska Oswobodziły Miasto Warszawę. Wieczna Sława Bohaterom Armii Czerwonej Poległym W dziele Oswobodzenia Ojczyzny. Śmierć Niemieckim Najeźdźcom. Stalin«”.
Jarosław Iwaszkiewicz Panny z Wilka. Brzezina
„Panta rhei!” – powiadał Heraklit. A za nim powtórzył to wieloletni prezes Związku Literatów Polskich w swych czarownie melancholijnych opowiadaniach o odchodzeniu; epok i ludzi.
Jarosław Iwaszkiewicz Mapa pogody
Schyłkowy tom poetycki dawnego Skamandryty. Zadający kłam obiegowej opinii, że najlepsze wiersze pisze się za młodu – Iwaszkiewicz był już wtedy po osiemdziesiątce. Zdawał sobie sprawę, że świat będzie istniał i bez niego. Żegnał się z nim pogodnie, pogodzony z naturalnym biegiem zdarzeń.
Anna Janko Mała Zagłada
Postscriptum tej osadzonej w rodzinnej biografii książki (2015) nazwała autorka „porządkowaniem masakry”. Mogło się wydawać, że o dramacie Zamojszczyzny, często określanym jako pacyfikacja, powiedziano już wszystko. Okazało się, że nic podobnego.
Paweł Jasienica Rzeczpospolita Obojga Narodów
Imponujące zwieńczenie trylogii autora, zapoczątkowanej „Polską Piastów” i rozwiniętą w „Polsce Jagiellonów”. W „Rzeczpospolitej Obojga Narodów” ukazuje dawną imperialną wielkość państwa polskiego i wydarzenia, które doprowadziły do jego upadku i rozbiorów. Z konkluzjami Jasienicy nie musimy się zgadzać, ale też trudno zaprzeczyć, że – jak pisał – od wygaśnięcia Piastów aż po dni Stanisława Augusta interesy władzy i narodu zbyt często wyglądały jak dwie linie rozbieżne, niekiedy znajdujące się w ostrym konflikcie.
Juliusz Kaden-Bandrowski Generał Barcz
Autor, legionista i stuprocentowy piłsudczyk, w powieści tej (1923) „nie ma ambicji wielkiego diagnosty – tak pisał Michał Sprusiński, jedyny monografista tego prozaika. – Jest tylko rzetelnym analitykiem. Partyjna orientacja nie odbiera mu ostrości spojrzenia. Apoteoza piłsudczyzny – losy Barcza – jest szyderstwem podszyta”.
Stefan Kisielewski Dzienniki
Kto wie, czy mielibyśmy przyjemność obcowania z tymi zapiskami, gdyby nie Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, który u schyłku lat sześćdziesiątych nałożył anatemę na kurującego się po pobiciu przez „nieznanych sprawców” Kisiela. Tym sposobem ten kompozytor z wykształcenia zaczął pisać do szuflady. Tekst upubliczniony dopiero po jego śmierci, wzbudził ferment z racji jadowitych ocen personalnych.
Tadeusz Konwicki Kalendarz i klepsydra
W 1976 roku, kiedy ten „łże-dziennik” ukazał się, czytelnicy pożyczali go sobie na jedną noc, niczym publikacje emigracyjne. „Kalendarzowe” anegdoty z dnia na dzień stały się kanoniczne, a kot Iwan, którego autor sportretował w kilku rzewnych epizodach, został najpopularniejszym czworonogiem między Odrą a Bugiem.
Tadeusz Konwicki Kompleks polski
Powieść ta ukazała się w 1977 roku jako trzeci numer podziemnego pisma literackiego „Zapis” (później w ten sam sposób ujrzała światło dzienne „Mała apokalipsa”). W narrację, ukazującą kolejkę warszawian czekających w Wigilię przed sklepem na złote radzieckie obrączki, wplecione są dwa opowiadania: o dowódcy oddziału chłopskiego podczas Powstania Styczniowego – Zygmuncie Mineyko i dyktatorze tegoż Powstania – Romualdzie Traugucie.
Zofia Kossak-Szczucka Pożoga
W tej pierwszej swojej powieści (1922), ukazującej kres ziemiaństwa polskiego na Wołyniu, autorka ani nie politykowała, ani nie wdawała się w analizy społeczne. Relacjonowała to, co widziała. Akcentując jednak, jakże istotny fakt, że to wtedy „marzenia o niepodległej Ukrainie, do niedawna świtające tylko w głowach kilku marzycieli i kilkunastu ambitnych karierowiczów, zaczęły przyoblekać się w ciało i przybierać obmyślaną dla nich w Berlinie formę”. Dla wszelkich form polskości na tych ziemiach miało to fatalny skutek.
Hanna Krall Zdążyć przed Panem Bogiem
Konspirator Żydowskiej Organizacji Bojowej ujawnia, jak przetrwał czas Zagłady. Obraz życia warszawskiego getta, a zwłaszcza powstania, które wybuchło tam wiosną roku 1943, jest wysoce subiektywny, lecz narracja robi wrażenie piorunujące. Co jest efektem wykwintnego pióra reporterki, też ocalałej z Shoah.
Janusz Krasiński Na stracenie
„Człowiekowi los jest sądzony, a prawda sama dostosuje się do tego losu” – czytamy w tej autobiograficznej powieści. Nastoletni Krasiński został aresztowany z podejrzeniem o szpiegostwo na rzecz USA i w następstwie parodii procesu skazany na 15-letnie więzienie. Dodajmy, że wcześniej przeżył Powstanie Warszawskie, zaliczył pobyt w Auschwitz i Dachau, stracił bliskich i odnotował pobyt w amerykańskiej strefy okupacyjnej Niemiec, z której na swe nieszczęście – i szczęśliwie dla literatury – powrócił do rodzinnej Warszawy.
Janusz Krasiński Twarzą do ściany
Szymon Bolesta, alter ego autora, odsiaduje wieloletni wyrok wydany w majestacie komunistycznego bezprawia w warunkach uwłaczających ludzkiej godności. Nie dane mu było posmakować życia ani się kształcić, toteż cela wypełniona szeregiem nietuzinkowych, gruntownie wykształconych „wrogów ludu” staje się dlań uniwersytetem. Tym tomem pisarz składa hołd swym „więziennym pedagogom”, wypełniając zarazem misję dania świadectwa prawdzie. Tetralogię dopełniają tomy „Niemoc” i „Przed agonią”.
Jerzy Krzysztoń Obłęd
Chorobę pisarza lekarze ujęli lapidarnym rozpoznaniem: „zespół lękowo-urojeniowy”. Odwieziony do Tworek, opowiedział o tym, co przeżył zanim trafi ł do szpitala psychiatrycznego, w samym szpitalu i zaraz potem, w potężnej powieści „Obłęd”, wydanej w 1979 roku. Maria Janion porównała bohatera tego dzieła do Tadeusza Rejtana, szarpiącego się „między wizjami Polski, które mogą, jak to ironicznie autor podkreśla, spowodować apopleksję »tylko nie wiadomo – z ekstazy nad chwałą Rzeczypospolitej i Królowej Korony Polski – czy z rozpaczy nad narodowym nieszczęściem, nędzą i głupotą?«”.
Maria Kuncewiczowa Cudzoziemka
Róża, bohaterka powieści, niespełniona skrzypaczka, żona z rozsądku, wygnana z macierzy w następstwie bolszewickiej rewolty jest kobietą zgorzkniałą i nieszczęśliwą. Patrząc wstecz, docieka, czy mamy wpływ na swój los, czy też jest on wypadkową okoliczności i przypadków? Nie znajduje odpowiedzi.
Andrzej Kuśniewicz Lekcja martwego języka
XIX stulecie skończyło się wraz z końcem Wielkiej Wojny, taki wniosek nasuwa się po lekturze tej powieści – pożegnania z C.K. Monarchią. Konający na suchoty porucznik armii Austro-Węgierskiej dogorywa w zapomnianej przez Boga bieszczadzkiej stacji kolejowej. A za oknami rodzi się nowa epoka.
Jan Lechoń Karmazynowy poemat
Wydany w 1920 roku tom zaledwie siedmiu wierszy (w drugim wydaniu poeta dodał ósmy – „Panią Słowacką”), siedmiu arcydzieł. W kolejności alfabetycznej były to: „Duch na scenie”, „Herostrates”, „Jacek Malczewski”, „Mochnacki”, „Piłsudski”, „Polonez artyleryjski” i „Sejm”. Nie było zbioru podobnie doskonałego w całej polskiej liryce dwudziestowiecznej. Równie dobre, a nawet lepsze wiersze zdarzały się innym poetom, ale sąsiadowały z mniej udanymi. „Karmazynowy poemat” jawił się na tym tle niczym wzorzec z Sèvres.
Jan Lechoń Aria z kurantem
Książka ukazała się w 1945 roku w Nowym Jorku, przynosząc wspaniałego „Rejtana”, „Monte Cassino”, „Przypowieść” i, nieprzypadkowe, „Naśladowanie Or-Ota”. Nieprzypadkowe, bo oto minie jeszcze trochę czasu, a opublikuje Lechoń cykl „Marmur i róża”, w którym Warszawa odmieniana będzie na okrągło przez wszystkie przypadki. Tutaj również tęsknota zaczyna dominować nad wszystkim innym. Stanisław Lem Dzienniki gwiazdowe Podobno literatura science-fiction stanowiła dla pisarza azyl chroniący go przed traumą okupacji tudzież wprzęgnięciem w socrealizm. Za to na pewno zapewniła mu sławę. Chwilowo ziemską. Ale może docenią go i kosmici spotykani w przestrzeni międzyplanetarnej przez bohatera cyklu, Ijona Tichego…
Bolesław Leśmian Łąka
Drugi tom wierszy poety wydany w 1920 roku, eksponujący folklor dochodzący do głosu w takich balladach jak „Świdryga i Midryga” i „Dusiołek”. Obok nich to tutaj miał swój książkowy pierwodruk cykl erotyków „W malinowym chruśniaku”.
Józef Łobodowski Demonom nocy
Tomik z 1936 roku, mieszczący wiersze przesycone tragicznym patosem i dramatyczną historią rodzimych kresów wschodnich. Uhonorowany prestiżową Nagrodą Młodych Polskiej Akademii Literatury, co wróżyło laureatowi dalsze sukcesy, które osiągnął po wojnie na emigracji. Prowadząc audycje sekcji polskiej Radia Madryt.
Józef Mackiewicz Droga donikąd
Wydana w 1955 roku powieść wraz z jej drugą częścią – „Nie trzeba głośno mówić” (1969) odzwierciedla losy pisarza w trakcie okupacji sowieckiej Wilna. Ale przedstawia szeroką panoramę wydarzeń, ukazując antagonizmy narodowościowe w byłym Wielkim Księstwie Litewskim, którego pisarz wciąż się czuł, czy nie ostatnim, obywatelem. Książka więcej niż interesująca, co nie dziwi, zważywszy na pisarską dewizę tego młodszego z braci Mackiewiczów: „Jedynie prawda jest ciekawa”.
Józef Mackiewicz Nie trzeba głośno mówić
Powieść dokumentująca słuszność powiedzenia, że jeśli Sienkiewicz był pisarzem dla dzieci, a Żeromski dla młodzieży, to autor „Nie trzeba…” pisał dla dorosłych. I dlatego właśnie głośno mówił o tym, że Armia Krajowa chciała widzieć tylko jednego wroga – Niemców, zapominając (?) o drugim – Sowietach. Niejednokrotnie współpracując z nimi – na swoją zgubę.
Kornel Makuszyński Bezgrzeszne lata
Dzieciństwo wspominamy zazwyczaj z rozrzewnieniem. Tak jest też jest w przypadku Makuszyńskiego. Nie wątpimy, że figlarny styl tej uroczej memuarystyki jest w stanie oderwać współczesną dzieciarnię od ekranów notebooków, ifonów, ipadów itp.
Eugeniusz Małaczewski Kon na wzgórzu
Zmarły, niestety, w wieku 25 lat autor mistrzowsko przedstawił okrucieństwo wojny 1920 roku. To w tytułowym opowiadaniu tomu ukazuje obdartego ze skóry żywego konia, symbolizującego to, co pozostało z przejścia przez polskie ziemie bolszewików, tych współczesnych Hunów.
Czesław Miłosz Traktat poetycki
Najbardziej hermetyczny, bo polski od A do Z, wielki utwór poety. Historia literatury polskiej XX wieku (i nie tylko) podana w wyjątkowo atrakcyjnej pigułce, a przy tym kopalnia „skrzydlatych” słów, zdań, strof.
Czesław Miłosz Rodzinna Europa
Autobiograficzny esej z roku 1959, w którym przyszły noblista próbował wyjaśnić czytelnikowi zachodniemu, co to znaczy być Wschodnioeuropejczykiem.
Kazimierz Moczarski Rozmowy z katem
Los to bezkonkurencyjny scenarzysta. Wspólny pobyt Jürgena Stroopa oraz oficera Armii Krajowej
Kazimierza Moczarskiego zaowocował prozą unikalną. Obecność zła czujemy od pierwszego akapitu.
Sławomir Mrożek Tango
W lipcu 1965 roku w Teatrze Współczesnym w Warszawie miała miejsce premiera tej najważniejszej sztuki najwybitniejszego po wojnie polskiego dramatopisarza. Tamtą inscenizację w reżyserii Erwina Axera dość powszechnie uważa się też za jedno z najznakomitszych przedstawień teatralnych w powojennych dziejach polskiego teatru. Był to majstersztyk z wielkimi aktorami tamtego czasu: Barbarą Ludwiżanką, Tadeuszem Fijewskim, Mieczysławem Czechowiczem, Wiesławem Michnikowskim. Po premierze nastąpił triumfalny pochód „Tanga” po scenach całej Europy. A Polska,
jak długa i szeroka, zaczęła „mówić Mrożkiem”.
Wiesław Myśliwski Kamień na kamieniu
Wielki monolog bohatera opublikowanej w 1984 roku powieści, Szymona Pietruszki, przybiera kształt chłopskiej epopei. Jest to z pewnością najważniejsze dzieło wiejskiego nurtu literatury polskiej, ukazujące psychologiczne, mentalne, ale i społeczno-gospodarcze zmiany, jakie zaszły na naszej wsi po II wojnie światowej, wpisujące się w panoramę polskiego losu, w której przez dłubie lata problematyka chłopska była niedoceniona, czy wręcz nieobecna.
Wiesław Myśliwski Traktat o łuskaniu fasoli
Druga powieść głównego reprezentanta – jak to definiowano w erze słusznie minionej – nurtu chłopskiego literatury polskiej na liście 100 książek „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”. Przy łuskaniu fasoli czas płynie leniwie. Podobnie dygresyjny monolog filozofującego narratora, bilansującego swoje życie.
Zofia Nałkowska Dzienniki
Kompendium wiedzy o ludziach i czasach na przestrzeni kilku dekad. Konsekwencja diarystki w odnotowywaniu nawet spraw błahych z upływem lat dodaje lekturze rumieńców. A jeśli coś dla czytelnika nie jest jasne, wystarczy przeczytać kongenialne przypisy Hanny Kirchner.
Zofia Nałkowska Medaliony
„Ludzie ludziom zgotowali ten los”, brzmi motto ośmiu opowiadań pisarki, powściągliwych stylistycznie i emocjonalnie, lecz ogromnie sugestywnych. Obawiam się, że dziś wielu może uznać Nałkowską za niesłuszną. Bo pisze o złych Niemcach, a nie nazistach.
Igor Newerly Zostało z uczty bogów
Niezapomniane są w tej książce opisy carskiego polowania przygotowywanego w Białowieży przez jednego z antenatów autora. Może dlatego, że Jerzy Abramow (tak prozaik nazywał się naprawdę) wielokroć widywał zwierzynę z łowieckiej ambony. Ta zbeletryzowana autobiografia miała pierwodruk w drugim obiegu; to pewien paradoks, gdyż pisarz wcześniej był piewcą Polski Ludowej.
Marek Nowakowski Książę Nocy
Świetny tom dłuższych opowiadań prozaika, który jak nikt inny umiał przedstawić drugie życie Warszawy, nie to znane z propagandowych wydawnictw, lecz to ukryte, podskórne, toczące się w knajpach, na melinach, w mniej lub bardziej zakazanych miejscach. Jak tytułowe opowiadanie tego tomu z 1978 roku czy nie gorszy od niego, też pomieszczony tam „Hades”.
Marek Nowakowski Raport o stanie wojennym
Przełożony na wiele języków zbiór miniatur prozatorskich, uznawany nie tylko za literackie świadectwo dramatycznego okresu w dziejach polski, ale wręcz za historyczny dokument, świadectwo czasu, w jakim powstał (1982-84). Autora kosztował odsiadkę w więzieniu mokotowskim i kuriozalne oskarżenie o szpiegostwo, za które uznano przekazanie tekstu „Raportu..” na Zachód.
Włodzimierz Odojewski Zasypie wszystko, zawieje…
Czym dla Williama Faulknera było Missisipi, dla Włodzimierza Odojewskiego stały się Kresy, na których umiejscowił fabułę swojego cyklu podolskiego, znaczonego trylogią: „Wyspa ocalenia” (1964), „Zmierzch świata” (1962), wreszcie arcydziełem – „Zasypie wszystko, zawieje” (1973). Historia braci Czerestwienskich, Pawła Woynowicza i Katarzyny – żony jego zamordowanego w Katyniu brata – dzieje się w 1943 roku, zamyka zaś w styczniu roku 1944. Mamy tu do czynienia z wielką kreacją, potrzebną pisarzowi, który nie pisał przecież pracy historycznej, a w wielkiej beletrystyce rozdrapywał świeże jeszcze rany po hekatombie dokonanej na tych ziemiach przez ukraińskich nacjonalistów.
Antoni Ferdynand Ossendowski Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów
Najczęściej tłumaczony polski autor w okresie międzywojennym. Nie mogło, zatem, w niniejszym zestawieniu zabraknąć jego flagowego dzieła. To prekursorska literatura drogi, a właściwie bezdroży, bo pisarz ucieka z Rosji ogarniętej wojną domową na Daleki Wschód, kreśląc przerażający wizerunek „czerwonych Wandali” i opiewając olśniewające pejzaże i bogactwo Syberii.
Jan Parandowski Niebo w płomieniach
Opublikowana w 1936 roku powieść dyskontuje autorską autopsję. Śledzimy dojrzewanie gimnazjalisty, jego pierwsze egzystencjalne rozterki, proces utraty wiary w Boga, transcendentalne przemyślenia. A wszystko rozgrywa się w niepowtarzalnym, lwowskim mikrokosmosie.
Teodor Parnicki Srebrne orły
Powieść historyczno-psychologiczna wydana podczas II wojny światowej w Jerozolimie, w 1949 roku w Polsce, a dwa lata później wycofana u nas z bibliotek. O czym zadecydowało przedstawienie w niej dziejów kształtowania się polskiej państwowości przez pryzmat chrześcijaństwa. Szczęśliwie odwilż sprawiła, że czytelnicy ponownie mogli śledzić perypetie i dylematy tynieckiego opata z czasów Bolesława Chrobrego. Sergiusz Piasecki Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy Współpracownik polskich służb specjalnych infiltrujących granicę z Sowietami, a przy okazji przemytnik, trafił do więzienia za napad rabunkowy. Wyrok skracał sobie pisaniem. Manuskrypt trafił do Melchiora Wańkowicza, którego zauroczył, zaś czytelnicy szybko zapewnili tej wartkiej powieści awanturniczej miano bestsellera. W rezultacie więzień w 1937 roku odzyskał przedterminowo wolność. Oto siła tej literatury!
Edward Redliński Konopielka
Wstrząs w ustabilizowanym życiu bohatera książki (1973) wywołuje przybyła z miasta do zagubionych w błotach podlaskich Taplarów nauczycielka, szokująca swoimi poglądami, zwyczajami, jak również – o czym Kaziuk osobiście się przekonuje – swobodą obyczajową i śmiałością erotyczną. Chłop, zachęcony do popróbowania w życiu czegoś nowego, decyduje się na wyjście w pole z kosą, a nie z sierpem, jak czynił do tej pory, zgodnie z wieloletnią tradycją. Wywołuje to jego konflikt z całą wsią, w którym nieoczekiwanie zajmuje pozycję… modernistyczną. Rzecz i śmieszna, i mądra.
Stanisław Rembek Nagan
Podczas wojny z bolszewikami autor służył w artylerii i ponoć o mały figiel jego bateria nie zabiła wizytującego front Stalina. Ów konflikt zbrojny zaważył na biografii i twórczości pierwszorzędnego pisarza-batalisty. Wciąż niedocenionego, bo z racji zainteresowań zepchniętego przez komunę na margines.
Stanisław Rembek Wyrok na Franciszka Kłosa
Do napisania powieści zainspirowało prozaika autentyczne zdarzenie okupacyjne. Pozbawiony poczucia moralności granatowy policjant-alkoholik z Grodziska Mazowieckiego, marzący o podpisaniu volkslisty, budzi postrach wśród rodaków, gorliwie wspierając niemieckich oprawców. Pomysł wybijają mu z głowy egzekutorzy z miejscowej komórki podziemia.
Tadeusz Różewicz Kartoteka
Sztuka napisana w latach 1958-59; wzorcowy przykład tzw. dramaturgii otwartej. A przy okazji próba bliższego zidentyfikowania polskiego everymana. W pewnym czasie wystawiana chyba na wszystkich scenach w kraju. No, prawie wszystkich.
Tadeusz Różewicz Niepokój
Ten tom poetycki z 1947 roku, ze sławnym wierszem „Ocalony”, wywarł ogromny wpływ na całe literackie pokolenia. Stanisław Grochowiak orzekł: „Po wojnie nad Polską przeszła kometa poezji. Głową tej komety był Różewicz. Reszta to ogon”.
Eustachy Rylski Stankiewicz. Powrót
Dwie mikropowieści z roku 1984, późnego, 40-letniego wówczas debiutanta, dokonujące wiwisekcji przynależności narodowej, identyfikacji z rodziną i swoją klasą społeczną. Powściągliwa, gęsta, bogata znaczeniowo proza, wskazująca na fatalizm ludzkiego losu i podważająca mity i sentymenty, jakże często dominujące w dyskursie na tematy egzystencjalne.
Eustachy Rylski Warunek
Ta świetna powieść z roku 2005 wzięła się, jak twierdził autor, z jego pamięci genetycznej. A zapytany o genetyczną pamięć narodu, odpowiedział, że przeminęła ona, przemija albo przeminie w najbliższej przyszłości. „Będzie jej coraz mniej – twierdził – jak coraz bardziej młodzi ludzie czuć się będą Europejczykami, nie Polakami. Ja tego nie wartościuję, po prostu tak będzie”. Niestety.
Jarosław Marek Rymkiewicz Rozmowy polskie latem roku 1983
To dopiero ta książka uczyniła autora pisarzem z pierwszych stron gazet, choć wtedy akurat pisywał o nim głównie Jerzy Urban, podówczas – przypomnę – rzecznik prasowy rządu PRL, niewątpliwie najbardziej znienawidzony w Polsce człowiek. Wcześniej uchodził Rymkiewicz za pisarza niszowego, obdarzonego fantazją i temperamentem badacza romantyzmu. Przełom wywołały „Rozmowy polskie…”, drugoobiegowy przebój roku 1984, którym zachwycił się i Konwicki, i Giedroyc, a autor z jednej strony otrzymał nagrodę Solidarności, z drugiej zaś wyrzucono go natychmiast z pracy w Instytucie Badań Literackich PAN. A napisał w niej o tym, co zwykle. O Polsce.
Jarosław Marek Rymkiewicz Wiersze polityczne
Wybór obywatelskiej poezji autora z 2010 roku, zawierający utwory z takich tomów jak „Ulica Mandelsztama” czy „Reduta Ordona”. Uzupełnia go szkic zatytułowany „Czego uczy nas Adam Mickiewicz?”, przedstawiający tradycję polskiej poezji zaangażowanej (w dobrym tego słowa znaczeniu), nurt, w który wpisuje się także autor z takimi swoimi wierszami, jak m.in. „Kiedy się obudziłem, Polski już nie było”.
Bruno Schulz Sklepy cynamonowe Późny debiut ponad 40-letniego autora, który w 1934 roku po edycji tego zbioru opowiadań (z pomocą Zofii Nałkowskiej) niemal z dnia na dzień stał się znanym pisarzem. W książce ukazał prowincjonalne miasteczko galicyjskie, które bez trudu identyfikujemy z rodzinnym Drohobyczem Schulza. Podobnie w niesamowitej postaci Ojca, Demiurga obdarzonego nadludzkimi możliwościami, odnajdujemy postać ojca pisarza, kupca bławatnego zresztą, a w osobie Józefa, chłopca prowadzącego narrację – samego pisarza. W świecie przedstawionym w „Sklepach…” rzeczywistość miesza się z magią, a cała opowieść układa się w jeden wielki mit.
Jerzy Szaniawski Dwa teatry
Trzyaktowy utwór należący do kanonu polskiej dramaturgii, doczekał się licznych adaptacji. Opowiada o przemijaniu i potrzebie metafizyki, tak w życiu, jak i sztuce. Premiera – rok 1946 – wywołała spory i dyskusje, skutkujące wkrótce decyzją o czasowym wycofaniu dorobku Szaniawskiego ze sceny. Co i on, i widzowie uznali za zaszczyt. Wisława Szymborska Ludzie na moście 22 wiersze składają się na ten tom poetycki z 1986 roku. To w tym tomie autorka w „Dzieciach epoki” powiedziała, że „Chcesz czy nie chcesz, (…) O czym mówisz, ma rezonans,/ o czym myślisz, ma wymowę/ tak czy owak,
polityczną”. Pod tym względem w nowym
systemie i ustroju niewiele się zmieniło.
Julian Tuwim Sokrates tańczący
Tytułowy wiersz tego zbioru z roku 1920 – wykorzystujący motyw dionizyjski – jest apoteozą witalności, sił natury, nieustannego pędu życiowego i przede wszystkim hedonizmu. Ta ostatnia cecha zdeterminowała CV twórcy, bodaj najzamożniejszego z naszych poetów. Dzięki tantiemom za teksty piosenkarskich evergreenów, pisane pod pseudonimami.
Leopold Tyrmand Dziennik
Autor zaczął prowadzić dziennik z nudy. Nie miał gdzie drukować, macierzystą redakcję „Tygodnika Powszechnego” przejęli uzurpatorzy, jazz był niemile słyszany, a elegancja wyszła z mody. Zaskakująca trafność przewidywań tych zapisków, które w całości ujrzały światło dzienne po przeszło ćwierćwieczu, gdy Tyrmand od dawna mieszkał w USA – nasuwa pytanie, na ile tekst został przeredagowany.
Zbigniew Uniłowski Wspólny pokój
Tytułowy pokój mieścił się przy ulicy Nowiniarskiej na warszawskim Nowym Mieście i należał do rodziców Stanisława Ryszarda Dobrowolskiego, współzałożyciela grupy poetyckiej „Kwadryga”. Orbitował wokół niej również Uniłowski, pikolak z restauracji „Astoria”, wprowadzony w świat bohemy przez stołującego się tam Karola Szymanowskiego. I te literackie reminiscencje, połączone z poszukiwaniem swego miejsca w życiu, stanowią lejtmotyw olśniewającego debiutu, przedwcześnie zmarłego (28 lat, zapalenie opon mózgowych) prozaika.
Stanisław Vincenz Na wysokiej połoninie
Kolejny znaczący akcent kresowy w polskim piśmiennictwie. Bohaterami są Hucułowie, lud karpacki, żyjący na pograniczu II RP, Rumunii i Węgier. Vincenz w malarski sposób utrwalił w swym cyklu ich unikatowość, wyrażaną obyczajami, folklorem i – przede wszystkim – umiłowaniem wolności, co zapewniło Hucułom po II wojnie światowej wywózkę na Syberię, z której powrócili tylko nieliczni.
Melchior Wańkowicz Bitwa o Monte Cassino
Opus magnum naszego reportera nr 1. Pieczołowicie złożona – z relacji żołnierskich i archiwaliów – gawęda o najsławniejszej bitwie stoczonej przez rodaków na drugowojennych frontach. Ponieważ Wańkowicz nie omieszkał wskazać, skąd podkomendni gen. Władysława Andersa się rekrutowali, toteż w PRL tom został odchudzony.
Melchior Wańkowicz Ziele na kraterze
Arcydzieło wciąż nieodkryte, choć powszechnie znane. Mistrzowski reportaż historyczny, saga rodzinna, epopeja Powstania Warszawskiego, uwspółcześniona gawęda szlachecka, a przede wszystkim tren na śmierć córki. Gdyby szukać antenatów tego dzieła, byliby nimi nasi najwięksi: Kochanowski i Mickiewicz.
Aleksander Wat Mój wiek
Spowiedź skruszonego poety-komunisty, udzielona nagrywającemu ją na taśmę magnetofonową Czesławowi Miłoszowi. Obszerna, ciekawa, nierzadko odkrywcza, potwierdzająca tezę, że rewolucja zjada własne dzieci dopiero po konsumpcji cudzych.
Kazimierz Wierzyński Czarny polonez
W tym wydanym w roku 1968 tomie jest utwór, zaczynający się tak: „Towarzyszu Wiesławie,/ Pan powiedział, że Katyń to Niemcy./ Szkoda,/ Moskwa pana za to już uściskała,/ Polska panu ręki nie poda”. Adresatem był Władysław Gomułka. Kazimierz Wierzyński Wiosna i wino Ten pierwszy tom poety (1919) był wstrząsem dla czytelników i słuchaczy, jako wyraz radości życia uchwyconej na moment, na chwilę. Cudną chwilę po odzyskaniu wyczekiwanej, wytęsknionej niepodległości.
Stanisław Ignacy Witkiewicz Nienasycenie
Za autorem ciągnie się legenda eksperymentatora – nie tylko literackiego. Współcześni go nie pojmowali, potomni też chyba do końca nie rozumieją. Toteż groteskowo-osobliwa wizja zdyscyplinowanego państwa chińskich komunistów, podbijanego przez kontrrewolucyjną Rosję, szykującą się do ataku na powierzchownie skomunizowane państwa europejskie, zaprezentowana w „Nienasyceniu” bywa odczytywana na wiele sposobów.
Józef Wittlin Sól ziemi
Początkowy fragment tryptyku „Powieść o cierpliwym piechurze”, którego ukończenie uniemożliwiła Klio. Maszynopis tomu drugiego zaginął podczas ucieczki Wittlina z ogarniętej wojną Europy do USA. Pozostaje delektować się epopeją Piotra Niewiadomskiego – analfabety i prostaczka, wcielonego do wojska w czasie I wojny światowej, w domyśle pacyfisty walczącego z przeciwieństwami gruntownie zmieniającego się świata – niekoniecznie na lepsze.
Bogdan Wojdowski Chleb rzucony umarłym
Autora, męża córki Jarosława Iwaszkiewicza – Marii, jeszcze wiele lat po wojnie prześladowało okupacyjne ukrywanie się – po wyjściu z getta, ucieczka, strach przed denuncjacją. Miał też urojenia. W końcu lat siedemdziesiątych – opowiadała Maria Iwaszkiewicz – przyszedł, na przykład, do domu i mówił, że spotkał na ulicy swojego szmalcownika. Nie przyjmował tłumaczenia, że ten człowiek już na pewno nie żyje, że to musiał być ktoś inny, na nic. Zmarł śmiercią samobójczą, wcześniej w 1971 roku w zeszycie w kratkę zapisał „Chleb rzucony umarłym”, którego opublikował dopiero siódmą wersję. Swoje teksty poprawiał bowiem wielokrotnie. Aż stawały się doskonałe.
Julian Wołoszynowski Opowiadania podolskie
Metafizyczne miniatury, łączące rzeczywistość ze swojskim realizmem magicznym w baśniowej scenografii Podola z okresu fin de sieclu. Ich niesamowita aura wynika – jak mniemam – z teatralnej optyki Wołoszynowskiego. Niespełnionego aktora, potem krytyka scenicznego (zmuszonego przez władzę ludową do milczenia) i – last but not least – pisarza – absolutnie odrębnego.
Karol Zbyszewski Niemcewicz od przodu i tyłu
Ten szlagier wydawniczy z 1938 roku chętnie byśmy zabrali na bezludną wyspę (oczywiście oprócz szkutniczego samouczka). Skrząca się ciętym dowcipem i bezkompromisowością ocen narracja piętnuje naszych przodków – z królem Poniatowskim na czele – którzy w dużej mierze na własne życzenie roztrwonili suwerenność ojczyzny w XVIII stuleciu. W założeniu miała to być rozprawa doktorska, lecz naukowe grono grymasiło, więc autor zamiast tytułu naukowego zyskał poczytność.
Stefan Żeromski Przedwiośnie
Gorzki rozrachunek pisarza z wolną ojczyzną – w ostatniej scenie rozczarowany brakiem „szklanych domów” Cezary Baryka maszeruje na Belweder. Ale nie z tłumem, lecz osobno, co można interpretować rozmaicie. Właściwe rozwiązanie autor zabrał do grobu, bowiem zmarł nie zdążywszy przeląc na papier kiełkującego w jego głowie ciągu dalszego powieści. Czy doczekamy się „Przedwiośnia” na miarę III RP?
Stefan Żeromski Snobizm i postęp
Najważniejsza praca publicystyczna autora „Przedwiośnia” z 1923 roku. Zakazana w czasach PRL, gdyż zawiera druzgocącą krytykę rewolucji bolszewickiej i samego komunizmu, który zapowiadając dobro i piękno, przyniósł przemoc i śmierć.