Przy obecnych stawkach podatku VAT na e-booki, przy oczekiwaniach cenowych klienta i przy kosztach dystrybucji, na publikacjach elektronicznych w Polsce nie da się zarabiać. Marża na ich sprzedaży jest bardzo niewielka, mniejsza niż przy sprzedaży książek papierowych. Wielu wydawców myśli, że nie dopłaca do swoich e-booków, tylko dlatego, że nie policzyli uczciwie wszystkich kosztów. Jako tako zarabiamy tylko wówczas, gdy potraktujemy e-book jako formę dodatku do papierowego wydania, a nie jako samodzielną pozycję w budżecie. Jeśli jednak biznes ten ma się rozwijać, wcześniej czy później będziemy musieli uczciwie przyjrzeć się kosztom. A te są zbyt duże, a będą pewnie jeszcze większe. Przyjrzyjmy się danym w tabeli nr 1. Przedstawione powyżej dane są uśrednione, w praktyce zależne będą od wielu czynników: liczby stron, stopnia skomplikowania dzieła (koszty redakcji), tego czy jest to książka polskiego autora czy przekład, materiałów ilustracyjnych, wielkości wydawnictwa i jego kosztów stałych, planowanej promocji etc. Można zaoszczędzić na produkcji, na promocji, można zlecić redakcję studentom, korektę zrobić samemu, z redakcji technicznej zrezygnować, można pracować w domu na kolanie, a i tak można na ebooku nie zarobić! Dla potrzeb analizy przyjąłem jednak, że jest to porządnie opracowana książka w profesjonalnym wydawnictwie, a nie self-publishing sobie a muzom. Koszty druku i papieru stanowią dziś stosunkowo niewielką i malejącą część kosztów książki. W przedstawionym powyżej przypadku jest to 20 proc. ceny detalicznej książki, w praktyce zwykle jest to jednak kilkanaście procent przy pokazanym tu stosunkowo wysokim (5000 egz.) nakładzie. Oczywiście, im mniejszy nakład, tym koszt jednostkowy wyższy, ale już nie tak jak kiedyś. Taniejący druk cyfrowy pozwala względnie tanio kalkulować techniczny koszt wytworzenia nawet przy nakładach do 500 egz. W przypadku e-booka te koszty nam całkowicie odpadają, pojawia się natomiast koszt przygotowania i zabezpieczenia pliku. Standardem są formaty: PDF (naturalny w każdym wydawnictwie), ePub i Mobi. Dwa ostatnie muszą przygotować fachowcy, w polskich warunkach najczęściej dystrybutorzy. Standardem jest zabezpieczenie w formie znaku wodnego, watermarku, które zwykle też wprowadza dystrybutor. Obecnie dystrybutor bierze na siebie znaczną część kosztów przygotowania i zabezpieczenia pliku, a także monitorowania i fakturowania sprzedaży. Faktyczne koszty wprowadzania pliku do obrotu w ciągu ostatnich dwóch lat spadły po stronie wydawcy z ok. 20 do ok. 10 gr, stanowią zatem znikomą część kosztów. Koszty honorarium zależą od umowy, wypłacane są na ogół od ceny zbytu a nie od ceny …