Informacja o XXI Targach Książki Historycznej podana w skrócie telegraficznym (kto dzisiaj pamięta jeszcze telegraf i telegram?) powinna brzmieć: ponad 220 wystawców z całej Polski, największa oferta książek historycznych, III Salon Muzeów, II Salon Bibliotek, I Salon Książki Białoruskiej, panele dyskusyjne, spotkania z autorami, prezentacja faksymiliów, gry strategiczne i planszowe, pokazy grup rekonstrukcyjnych, projekcje filmów fabularnych, lekcje muzealne dla dzieci oraz spacery historyczne. A także: wstęp wolny, za co organizatorom należą się szczególne słowa uznania, bo dzięki temu na targach nie ma żadnej bariery przy wejściu i nawet ci, których nie stać ani na bilet, ani na zakupy, mogą uczestniczyć w imprezach targowych i obejrzeć książki na stoiskach, a nawet rozmawiać z licznymi autorami, których na targach nie brakowało. 20 tys. odwiedzających Dzięki temu frekwencja była wysoka, chociaż niektórzy uważali, że nieco niższa niż przed rokiem. – Szacujemy, że w tym roku odwiedziło nas między 19 a 20 tys. osób – powiedział Bibliotece Analiz Zbigniew Czerwiński, przewodniczący Porozumienia Wydawców Książki Historycznej, organizatora targów. Liczba ta dla trwających cztery dni targów jest chyba optymalna, chociaż były okresy, kiedy tłok blokował swobodne poruszanie się w przejściu między stoiskami. Jednak urok zabytkowego wnętrza w Arkadach Kubickiego w kompleksie Zamku Królewskiego w Warszawie, połączony z jego nowoczesnym wyposażeniem, wynagradzał wszystkie niedogodności. Dodajmy jeszcze, że otwarcie targów odbyło się w najbardziej prestiżowym i okazałym pomieszczeniu królewskiej rezydencji – w Sali Wielkiej, a w sąsiedniej, nieco mniejszej Sali Koncertowej, zorganizowano dyskusję panelową z udziałem wydawców białoruskich. Głosy z Białorusi Nie będzie przesadą, jeżeli ocenimy, że właśnie ta debata …