Wydawnictwo Rosikon Press obchodzi wspaniałe trzydziestolecie. Kiedy formalnie zostało zarejestrowane? Rejestracja nastąpiła 21 grudnia 1990 roku. I w trzydziestą rocznicę tego wydarzenia – 21 grudnia ubiegłego roku – spotkaliśmy się w gronie bliskich wam osób, ograniczonym z powodu pandemii, podczas jubileuszowej mszy świętej w kościele warszawskiego Duszpasterstwa Środowisk Twórczych, z którym jesteście przez lata związani… Tak, tego właśnie dnia spotkaliśmy się, bo był to jedyny, chociaż najważniejszy punkt programu planowanych uroczystości związanych z trzydziestoleciem wydawnictwa, który mogliśmy zrealizować w dobie pandemii. Wspominaliśmy nasz początek, bo to był właściwie ostatni możliwy dzień do rejestracji firmy w 1990 roku, ponieważ za chwilę było Boże Narodzenie, potem Sylwester i Nowy Rok. I ten 21 grudnia to był piątek i ostatnia szansa. I tak to uczyniłam. Ale zacznijmy może od końca, czyli od obecnej sytuacji. Powiedz, jak oceniasz miniony rok? 2020 to był rok szczególny, który spowolnił realizację nowych projektów, utrudnił planowane podróże autorów związane również z promocją naszego bardzo ważnego tytułu, efektu prawie trzyletniej pracy, czyli książki „Tajne Archiwum Watykańskie”. Publikacja ukazała się tuż przed otwarciem Archiwów Watykańskich dotyczących osoby Piusa XII. Mimo że zapisało się tam wielu naukowców, tylko jedna grupa osób zdołała tam dojechać, ale w związku z pandemią musiała się wycofać po tygodniu. To wszystko bardzo zmieniło nasze plany. Mieliśmy zaplanowane podróże do Stanów Zjednoczonych, do Włoch, na Daleki Wschód, ale wszystko musieliśmy odwołać. To nie znaczy, że nic nie możemy robić! Skupiliśmy się na tym, co jest możliwe do realizacji. Zapewne też pytasz się o wyniki? Nie odczuliśmy spadku sprzedaży. To świetnie! Czy jest większe zainteresowanie sprzedażą internetową? O tak! Jak najbardziej! Nasz sklep internetowy przyniósł nam satysfakcjonujące obroty i zobaczyliśmy ogromną lojalność naszych czytelników. Czy warunki sprzedaży, czyli ceny w waszej księgarni są niższe niż w innych księgarniach internetowych? Nie, bo próbujemy dawać wszystkim równe szanse. Bardzo nie lubimy zaniżania cen naszych książek. Są jednak różne podmioty funkcjonujące na bardzo małych marżach. Troszkę, delikatnie mówiąc, rujnują ten rynek. Ale to chyba rozmowa na inny temat. To bardzo krzepiące, co robicie! Ile tytułów jest obecnie w waszej ofercie? Nie silimy się na ilość, ale mamy bogatą, interesującą ofertę. Charakterystyczne dla nas jest to, że nasze książki, które powstały w latach 2012-2015, cały czas są uaktualniane, jeśli jest taka potrzeba i cały czas się dobrze mają. Dla nas nie tylko ważna jest książka, kluczowy jest kontent, czyli zawartość. Popularyzacja pewnych treści bez względu na formę. Książka jest ciągle naszą podstawową formą, natomiast bardzo ważne są też inne nośniki. Czyli… Jako przykład mogę podać naszą książkę, którą wydaliśmy w 2015 roku, zatytułowaną „Szlak nadziei”, która jest historią o armii gen. Andersa. W wyniku naszych wieloletnich zabiegów pow stał cykl trzynastu filmów, jakie są od stycznia tego roku emitowane w TVP Historia pod tym samym tytułem. Wcześniej przeprowadzony został casting, poszukiwano sześciu osób, które chciały odbyć podróż szlakiem żołnierzy gen. Andersa z Syberii przez Kazachstan i dalej przez Iran, Bliski Wschód, Palestynę, Włochy aż po Londyn. I zatrzymać się w różnych miejscach, próbując wyobrazić sobie, co przeżywali wygnańcy z Polski. To jest ta wspaniała książka, której autorami są prof. Norman Davies i twój mąż Janusz Rosikoń? Tak. Książka ma kilka odsłon, bo ukazała się nie tylko w Polsce, ale także w krajach anglojęzycznych. Ma również formę e-booka, którego opracowanie nie było takie proste, ponieważ jest tam bardzo dużo map i ilustracji, co wymaga pełnej konwersji. Czytelnicy dostali także wersję audio, która trwa ponad 15 godzin, a jeszcze do tego udało nam się zainicjować serial telewizyjny, który ma na celu popularyzację „Szlaku nadziei”. Czy sami wydaliście książkę i towarzyszący jej audiobook po angielsku? Sprzedaliśmy prawa autorskie wydawcy angielskiemu i amerykańskiemu. To było wielkie osiągnięcie i rozumiem, że książka dalej jest w sprzedaży… Nawet więcej, bo ma kolejne odsłony i towarzyszą jej …