Postawiliśmy sobie pytanie: w jaki sposób promować podręczniki akademickie? I jak czynią to wydawcy działający na rodzimym rynku. W przeprowadzonych rozmowach pojawiał się wspólny wątek, ciekawie zarysowany przez Grażynę Powszedną, odpowiedzialną za marketing i reklamę w Wydawnictwach Naukowo-Technicznych: – Generalnie uważam, że powinno się robić wszystko. Nie ma formy, która byłaby nieskuteczna, trzeba pamiętać jedynie o ustrzeżeniu się przed przesadą. I nie należy dublować działań. Nie wiadomo, która forma reklamy może okazać się bardziej skuteczna. Z całą pewnością, jak dodaje, w przypadku podręczników akademickich niezbędne jest działanie ukierunkowane dwutorowo. Dzień dobry, profesorze Nie zdajemy sobie często sprawy, że podręcznik akademicki – jeszcze przed znalezieniem się na księgarskiej półce – trafić może w próżnię. Nawet najlepsza, najbardziej nowoczesna i oryginalna akcja promocyjna może ponieść fiasko, jeśli wydawca nie spełni najważniejszego warunku – nie dotrze do wykładowcy. Najczęściej stosowanym rozwiązaniem są tutaj wysyłane pod konkretne nazwiska bezpłatne egzemplarze książek, dające szansę najpełniejszego zaprezentowania ich walorów. Jest to także rozwiązanie stosunkowo niedrogie. Oprócz książek Wydawnictwo Prawnicze LexisNexis dostarcza materiały reklamowe. – Liczą po kilkadziesiąt stron i zawierają dokładne opisy podręczników. Wykładowcy otrzymują egzemplarze wybranych tytułów według specjalizacji prawniczej, a nasi redaktorzy spotykają się z nimi właściwie każdego dnia. Systematycznie robimy to podczas zjazdów uniwersyteckich katedr prawa, których jest nawet po kilka w roku i za każdym razem są znakomitym sposobem, aby skutecznie zaprezentować się, przekonać do swoich produktów oraz marki LexisNexis – opowiada Seweryn Fabijaniak, szef marketingu. Bezpośrednie spotkania z wykładowcami to sposób promocji stosowany również przez firmy o mniejszym potencjale. – Nasi pracownicy przeprowadzają stosowne konsultacje podczas specjalistycznych konferencji i kiermaszy, które organizujemy na uczelniach. Wydając nowy podręcznik próbujemy zapoznać z nim wszystkich zajmujących się daną tematyką – mówi Grażyna Powszedna. Podręcznik, a nie… piwo A jakie sposoby promocji stosuje się wobec studentów? Nasi rozmówcy podkreślają, że właściwie nie ma sposobu, który byłby zły. W planie marketingowym należy jednak dokonać wyboru, który przyniesie najwięcej korzyści. Wśród wydawców akademickich pokutuje skądinąd słuszne przekonanie, że studenci nie kupują podręczników jako alternatywę wybierając kserowanie tudzież… piwo. W tej sytuacji przekaz promocyjny musi być czytelny, a najlepiej, by tchnął oryginalnością i prócz korzyści merytorycznych gwarantował, że w chudym (czyżby?) portfelu studenta pozostanie jeszcze parę złotych. Choćby na to nieszczęsne piwo. Ocenę działań promocyjnych należy rozpatrywać na dwóch płaszczyznach. Z jednej strony – narzędzia. Należą do nich plakaty, ulotki, wykorzystanie prasy, Internetu czy promocja bezpośrednia na kiermaszach, targach czy spotkaniach autorskich. Z drugiej strony rywalizacja między oficynami odbywa się w sferze używanego podczas tych aktywności języka. Przegląd działań zacznijmy od niego. Językowe wybory Prawdopodobnie najbogatszą wizualnie akcję promocyjną przygotowało w tym sezonie Wydawnictwo Naukowe PWN. W ofercie akademickiej posiada ponad 800 tytułów, w tym 80 nowości. Trzy lata temu oficyna przygotowała akcję pod hasłem „Taniej niż ksero”. Oferowano 70 tytułów, które faktycznie kosztowały mniej niż ich powielenie. W związku z rozwojem technik kserograficznych wydawcom coraz trudniej jest konkurować cenowo z …