Sobota, 8 czerwca 2024
Rozmowa z GRZEGORZEM PIĄTKIEM, autorem książki „Starzyński. Prezydent z pomnika”
Jest pan autorem wielu książek, niedawno wyszła pozycja zatytułowana „Starzyński. Prezydent z pomnika”. Czy to jest wznowienie – pod zmienionym tytułem – „Sanatora” z 2016 roku, biografii Stefana Starzyńskiego, legendarnego i bohaterskiego prezydenta Warszawy, czy zupełnie nowa książka? Nieczęsto się zdarza, aby autor podejmował decyzję o takiej rewizji… Sytuacja jest wręcz niezręczna, bo pierwsza książka była nagradzana i być może nawet ktoś, kto przyznawał tamtej książce nagrodę, może poczuć się dotknięty, że jeszcze uznałem ją za niewystarczająco dobrą. Ale tak serio, są ku temu dwa powody. Jeden jest czysto naukowy, bo od wydania tamtej książki minęło osiem lat i zmienia się stan wiedzy, zmienia się stan badań w ogóle, w międzyczasie wyszły dwie ważne książki: prof. Tomasza Szaroty „Tajemnica śmierci Stefana Starzyńskiego” oraz kalendarium prezydentury opracowane przez Beatę Michalec, a także kolejne artykuły i nowe publikacje varsavianistyczne, na przykład historia planowania i budowy metra Jakuba Jastrzębskiego. Miało to wpływ na pana decyzję o stworzeniu nowej wersji książki? Tak, a do tego sam nigdy do końca nie rozstaję się z bohaterami swoich książek, zbieram nowe informacje, tropy czy jakieś drobiazgi, które mogą doprowadzić do kolejnych odkryć. Męczył mnie też tytuł pierwszej książki, więc chciałem skorzystać z pretekstu do wznowienia, żeby go zmienić, bo był przekręcany z sanatora na senatora. Żałowałem tamtego wyboru, bo od momentu publikacji i pierwszych recenzji ciągle go mylono. Bardziej już autorski powód jest mniej obiektywny, bo poczułem, że od czasu debiutu po prostu się rozwinąłem i potrafię tamtą historię opowiedzieć lepiej. Uznałem, że poprzednia książka była trochę przegadana, że być może za bardzo chwaliłem się wszystkim, co znalazłem. Pewne źródła wydały mi się mniej wiarygodne, czy pewni świadkowie. Skorzystałem więc z okazji, aby skonstruować tę opowieść od nowa, opowiedzieć ją trochę inaczej, trochę krócej, ale gęściej. I pełniej zrealizować ambicję, która zawsze mi przyświeca przy pracy nad biografią, żeby dotrzeć do człowieka, a nie tylko do postaci historycznej. Udało mi się też znaleźć w międzyczasie nowe źródła, prywatne świadectwa, które pomogły mi zbliżyć się jeszcze bardziej do Starzyńskiego, który jest trudny, bo zbudował za życia mocno oficjalny wizerunek. Pan go odbrązowił… …odbrązowiłem. W tej pierwszej książce… …i odbrązawiam dalej, chociaż to pojęcie może sugerować, że chce się człowieka też umniejszyć. Patrzę na to w ten sposób, że nie ma rozdzielnych sfer publicznej i prywatnej w życiu ludzi. Nawet właśnie ludzi publicznych. Oni wszyscy mają rodziny, mają partnerów, partnerki, kompleksy, marzenia, życie miłosne, życie seksualne. Jak się nie spróbuje tego dotknąć, to się nie zrozumie też tej strony publicznej. To jest cały czas ten sam człowiek, który tymi samymi emocjami się kieruje w życiu prywatnym, jak i w życiu publicznym. Dla wielu warszawiaków, ale nie tylko, Starzyński jest człowiekiem z pomnika, jak w podtytule nowej wersji pana książki. I ma rzeczywiście pomnik na placu Bankowym. Tak pan go widzi… Zacząłem jako historyk architektury i od strony architektury do Starzyńskiego trafiłem. Znałem go od lat, znałem tę jego legendę, opiekuna i mecenasa urbanistów, architektów, który zaplanował Warszawę na przyszłość. Moje pierwsze spotkanie ze Starzyńskim to była próba zweryfikowania, ile w tym było legendy, ile było propagandy, ile było pomysłów, może dalekosiężnych, ale jednak realistycznych, a ile było realnych osiągnięć. I zacząłem to rozwarstwiać. Zacząłem od tej strony i wtedy zobaczyłem w nim właśnie polityka... Sanatora... Tak, sanatora, polityka i człowieka. Polityka, działacza, ideologa, męża... …i piłsudczyka… …piłsudczyka, ale potem też syna, męża, kochanka. Pomnik na placu Bankowym pokazuje, czy usiłuje pokazać w skrócie tę jego legendę wizjonera urbanistycznego. On wyłania się z mapy Warszawy, …
Wyświetlono 25% materiału - 575 słów. Całość materiału zawiera 2302 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się