Tytuł książki skłania do zadania pytania: czy na pewno ofiarami są tylko księża? Monika Całkiewicz: W tej książce opisujemy pięć spraw. W większości z nich można by się zastanawiać nad tym, czy jedynie ksiądz jest ofiarą przestępstwa. Przecież jeśli ksiądz bierze udział w przemycie sakralnych dzieł sztuki, to pokrzywdzone jest całe społeczeństwo. Jeśli ksiądz molestuje chłopca, to nie wzbudza w nas raczej współczucia jego śmierć z rąk homoseksualnego kochanka, bo bardziej żałujemy dziecka przez niego skrzywdzonego, a niektórzy gotowi są zapewne stwierdzić, że dopadła go kara za grzechy. Jeśli ksiądz nawiązuje przypadkowe relacje przez portale randkowe, to musi się liczyć z ryzykiem, że poznany w taki sposób partner będzie niebezpieczny, niestabilny psychicznie, uzna, że ksiądz łamie zasady, o których na co dzień uczy z ambony, a zatem należy go ukarać. O tym mówiła psycholożka w jednym z rozdziałów książki. Małgorzata Błaszczuk: Gdyby chcieć odpowiedzieć na pani pytanie nieco szerzej i nawet w oderwaniu od naszej publikacji, to wszyscy, którzy wyrastamy w etosie kapłana, jego niekwestionowanego autorytetu, jesteśmy ofiarami tego zakłamanego wizerunku. Ale wracając do „Ofiar w sutannach” – opisane przez nas sprawy definitywnie łamią stereotypowe postrzeganie duchownego, obalają mityczny kult sutanny, a autorytet księdza zostaje zestawiony z bezlitosnymi faktami. Konstrukcja książki pozwala czytelnikowi wejść w pewną historię, która gdyby była rozbudowana, sama stanowiłaby arcyciekawą publikację. Jednak pomysł pań dotyczył także przybliżenia sytuacji od strony prawa karnego – tym zajęła się pani Monika. Są również komentarze zaproszonych osób. Czy taki układ książki był zaplanowany już na starcie? …