środa, 16 kwietnia 2014
Nowe nazwiska
CzasopismoKwartalnik Wyspa
Tekst pochodzi z numeru28
Pozbyłem się starego telefonu, w komisie kupiłem nowy, a do niego startowy pakiet zupełnie innego operatora, który na liście kontaktów wyświetla mój nowy numer i numer na infolinię w razie jakiegokolwiek problemu. Pozbycie się telefonu, a wraz z nim wszystkich numerów do osób mi bliskich lub znajomych, było momentem przełomowym, potem poszło jak z płatka. Skasowałem wszystkie konta na portalach społecznościowych, zniknąłem z internetu, z Fejsa, Twitta, majspejsa, nk itp. Skasowałem starego mejla i założyłem nowego, nową skrzynkę, czystą i pustą cyberprzestrzeń. Wywaliłem wszystkie zakładki, a dysk komputera oczyściłem ze wszystkich szumów niepotrzebnych. Gdy pozbyłem się tego wszystkiego, nastała cisza, której dawno nie odczuwałem, prawdziwa cisza w mojej głowie, gdzieś we wnętrzu ciała wszystko zwolniło bieg i nie musiałem już nic. Potem zgasiłem wszystkie światła i wyszedłem z domu z jedną walizką, w której znajdowały się najpotrzebniejsze rzeczy, nic specjalnego, kilka przedmiotów niezbędnych do życia i tych sentymentalnych, które budują moją tożsamość. Nikomu nie powiedziałem, gdzie jadę, sam nie wiedziałem i nie chciałem wiedzieć, po co? Po prostu kupiłem bilet, wsiadłem do pociągu i pojechałem w miejsce, do którego zawsze pojechać chciałem i gdzie życie mogłoby się odbyć po mojej myśli i z moim udziałem w roli głównej. Siedząc w przedziale, wiedziałem, że nikt nie zadzwoni, nikt nie zapyta, nikt nie będzie dociekał i wystawiał na próbę tego wszystkiego, co pomogło mi podjąć decyzję. Stałem się sierotą, a uświadomienie sobie owego faktu przyszło wraz z ludźmi, których widziałem pierwszy raz w życiu, z ludźmi obcymi o twarzach innych zupełnie, oryginalnych i niepowtarzalnych. Zasiedli obok mnie, przedział wypełnił się szybko. Oni mówili, a ja odpowiadałem, cieszyło mnie to. Oni mówili, ja odpowiadałem, nic więcej. Obserwowałem ich ruchy, podziwiałem obcą mimikę i wsłuchiwałem się w ton ich głosów jak w przepiękną melodię usłyszaną po raz pierwszy. Wiedziałem, że mogę rozpocząć jakąś rozmowę, rozmowę o niczym i niczym nie podszytą. Oni mnie nie znają, a ja nie znam ich, łączy nas wspólny przedział i może miejsce docelowe, może To miejsce, gdzie zacznę żyć na nowo razem z nimi. Pociąg kołysał miarowo. Gapiąc się na świat znikający za porysowaną szybą, myślałem o tym, co zostawiam i do czego nie będę chciał już nigdy wrócić. Płakałem i śmiałem się jednocześnie, dreszcz przechodził po plecach, pot wystąpił na czole i pod pachami, w pewnym momencie zemdliło mnie nieznośnie, więc musiałem pośpiesznie opuścić przedział i udać się do toalety na końcu wagonu. Pociąg kołysał miarowo, a ja miarowo wyrzucałem z siebie zawartość żołądka. Odtruwałem się tak przez kilka minut. Po wszystkim przemyłem twarz, spojrzałem sobie w oczy i wróciłem do przedziału, pragnąc oprzeć głowę o oparcie fotela i przysnąć, odpocząć z ulgą. Elegancka kobieta w średnim wieku, siedząca na przeciwko, wpatrywała się we mnie z zaciekawieniem, chwile na mnie, chwile na świat biegnący za oknem, Ja, Świat, Ja, Świat, Ja i znowu Świat, aż Świat wydał się jej nieciekawy i wtedy zapytała: – Przepraszam, dobrze się pan czuje? Jej troska zakłopotała mnie i wprawiła w lekkie zażenowanie. Zawstydziłem się tą swą widoczną niedyspozycją, pewnie nie wyglądałem najlepiej, pewnie pomyślała, że jestem jakiś ćpun, czy ktoś taki. Zapytała cicho, nie zwracając uwagi reszty pasażerów, ta dyskrecja dodała mi odwagi, nie musiałem wypowiadać się na forum, mogłem podzielić się moim sekretem tylko z nią i z nią dzielić te pierwsze chwile po „odtruciu”. – Nigdy wcześniej nie czułem się lepiej – odpowiedziałem, pochylając się w jej stronę – wie pani, dlaczego? – dodałem zagadkowo. – Dlaczego? – zapytała z zaciekawieniem i lekkim wahaniem, myśląc zapewne, żem jest tylko ześwirowanym epizodem pociągowym, który przeminie szybciej niż peron mieściny na trasie pośpiesznego. Przysunąłem się do niej jeszcze bliżej i dojrzałem w jej twarzy oryginalne piękno, które nie powaliło mnie w pierwszym wrażeniu. Było to coś nowego, takiej …
Wyświetlono 25% materiału - 616 słów. Całość materiału zawiera 2464 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się