Skąd wzięła się legenda husycka i komu służyła? Kończę wstęp do książki tymi słowami: „Dziś Praga jest czeska. Należy do Czechów. Przejęli całe jej dziedzictwo i widać to na każdym kroku. To dla mnie najbardziej fascynująca historia w dziejach tego miasta – jak Czesi je sobie podporządkowali. W walce o rząd dusz brali udział czescy politycy, przedsiębiorcy, malarze, rzeźbiarze, literaci, dziennikarze i architekci. Ta książka wskazuje na kilka epizodów z tego niebywałego rozpychania się, zdobywania przyczółków i w końcu objęcia nie tylko władzy, lecz także duchowego panowania nad miastem”. Żeby to zrozumieć, trzeba pamiętać o tym, co Czesi nazywają odrodzeniem narodowym, czyli okres ponad 60 lat do połowy XIX stulecia, kiedy zaczęła się formować nowoczesna czeska świadomość narodowa. To wykład na kilka miesięcy, jeśli chciałoby się to szczegółowo omówić, więc pomińmy te szczegóły. Wraz z reformami politycznymi w Austrii Czesi doszli do głosu, mieli swoje partie, gazety, wydawnictwa, powoli sięgali po władzę w gminach i miastach, nie bez znaczenia była ich rola w parlamencie austriackim. Mit Jana Husa i husytyzmu w jakiś sposób trwał w czeskim przekazie, ale politycy wykorzystywali go „ku pokrzepieniu serc” i do walki politycznej. To „ojciec narodu”, czyli František Palacký, niekwestionowany przywódca, mówił o nich: „Oni byli pierwszymi w Europie, którzy nie dla ziemskiego majątku, nie dla ziemskiej mocy i władzy, ale dla ochrony zagrożonych najwyższych ludzkich wartości, prawa do samostanowienia i wolności sumienia, z przymusu sięgnęli po broń i straszliwie długą walkę przeciwko całemu światu, który nie zamierzał nic innego, jak ich całkowicie wytępić, nie tylko przyjęli, ale też wspaniale zwycięsko zakończyli”. Za Palackim poszli artyści i głosili chwałę Husa i jego zwolenników. Nie zważając, że idealizują krwawą wojnę domową. Wykorzystywanie historii dziś nazywa się polityką historyczną. Ten mit zdyskontowali politycy XIX-wieczni, ich następcy, którzy tworzyli Czechosłowację, ale również komuniści, gdy przejęli władzę w 1948 roku. I do dziś jest obecny w Czechach. Każda generacja rządzących akcentowała elementy, które można było wykorzystać w bieżącej polityce, a które występowały w husytyzmie. Ci XIX-wieczni byli antyniemieccy (bo Niemcy dominowali w Czechach), ich następcy wykorzystywali mit husycki do walki z Kościołem katolickim, też Niemcami i szlachtą. Komuniści z kolei… Czemu komuniści uważali się za spadkobierców husytów, skoro podstawą tego ruchu była religia? Wystarczyło pokazać, że to była walka klas. Biedota kontra wyzyskujące ją warstwy bogatsze i miało się pierwowzór rewolucjonistów. Średniowiecznych bolszewików. A że jeszcze pojawiały się tam mrzonki o równości, zaś komuniści chcieli legitymizować swoje rządy, uzasadniając je historycznie... Dla głównego ideologa partii komunistycznej Zdeńka Nejedlego Hus to „głosiciel nie nowej religii, ale nowego porządku społecznego, i to porządku, który i dziś jest równie aktualny dla nas, bo cóż choćby się zmieniło w dzisiejszym kapitalistycznym świecie?”. Nejedly przekonywał, że w czasach współczesnych Hus byłby przywódcą partii, a nie księdzem. „I jego partia byłaby bardzo bliska nam, komunistom”. Więc przejęli narrację i do dziś doskonale to widać w Pradze, a moim zdaniem najlepiej na wzgórzu Vitkov, czyli miejscu słynnej bitwy z 1420 roku, gdzie husyci pobili wyprawę krzyżową. Tam widać, jak kolejne generacje utrwalały …