Poniedziałek, 23 stycznia 2012
Rozmowa z Markiem Pakoszem, dyrektorem operacyjnym i członkiem zarządu spółki Zing
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeru319
Jak czuje się szef najbardziej dynamicznej firmy w branży papierniczej? Duży zaszczyt, że tak oceniasz. Jak się czuje szef, czy jak się czuje firma? Wydaje mi się, że jest to ze sobą bardzo powiązane… Pytanie jest dobre. W każdym razie rok zamykamy optymistycznie, bo mamy dobry wynik i już wiemy, jaki będzie ostateczny rezultat. Możemy być więc zadowoleni z tego, co się w tym roku wydarzyło, ale w każdej firmie zawsze trzeba patrzeć do przodu, a nie oglądać się za siebie. W związku z tym patrzymy i analizujemy wszystko, co może się pojawić w najbliższej przyszłości. Plany, jakie już realizujemy lub za chwilę będziemy realizować, stanowią działanie przyszłościowe. A według nas w poligrafii, w tym w jej części związanej bliżej z drukiem książek, nadchodzi bardzo trudny czas. Nakładają się tu dwa kryzysy. Jeden to generalny kryzys ekonomiczny, który jest niewątpliwy, a przecież żyjemy w środowisku globalnym i najbardziej odczuwa to Europa Zachodnia, co ma duży wpływ na naszą sytuację, a na ten kryzys nakłada się drugi kryzys – w samej poligrafii. Jeżeli już chodzi o książki, to wiemy, że zbliża się era cyfryzacji, czas czytników elektronicznych. Myślę zresztą, że jest to dopiero początek tej tendencji. W każdym razie można oczekiwać, że wielu czytelników zdecyduje się na nowe formy publikacji. Również w branży reklamowej wchodzi elektronika, zaś internet przejmuje dużo reklam, które dotąd były drukowane. Pozostałe dziedziny, jak produkcja papieru kserograficznego czy opakowania, nie notują już takiej dynamiki wzrostu sprzedaży jak poprzednio, a były to sektory rozwijające się bardzo dynamiczne. Działający w nich producenci bardzo chcieliby, aby te dynamiczne wzrosty dalej się utrzymały, ale jest to niestety już tylko przeszłość. Jaka więc według ciebie będzie przyszłość książki? Mam kilka myśli związanych z książką, zwłaszcza z książka elektroniczną. O tym się zresztą cały czas dyskutuje, chociaż dla rynku najbardziej dyżurnym tematem jest obecnie sprawa dystrybucji książek. W każdej dyskusji, w jakiej ostatnio uczestniczyłem, zawsze wracano do tego problemu. Wiadomo, że teraz jest to najbardziej paląca kwestia na polskim rynku książki i dopiero po omówieniu wynikających z niego kłopotów mówi się o przejściu na elektroniczne formy książki. A na „koniec dnia” może się okazać, że te dwa problemy połączą się ze sobą, bo być może w końcu książka elektroniczna rozwiąże problem dystrybucji. Jeżeli e-książka „weźmie górę”, czyli coraz lepiej będzie się sprzedawać, to może się okazać, że wydawcy nie będą mieli już tych problemów z dystrybucją, jakie mają w tej chwili. Sprawa rozwiąże się sama. Jaka jest jednak twoja ocena? Podstawowe pytanie brzmi „czy książka będzie istniała?”. Uczestniczyłem w listopadzie w konferencji, której tematem była przyszłość książki drukowanej, a jej organizatorem było Polskie Bractwo Kawalerów Gutenberga. Właśnie to pytanie było kluczowym z rozpatrywanych tam problemów. Odpowiedź brzmi – oczywiście tak, książka będzie istniała dalej, jeżeli jednak jej odbiorcy będą zainteresowani tym, co się dzieje dalej niż na czubku nosa. Co do tego nie ma wątpliwości. Odpowiedź jest więc pozytywna, bo ludzie zawsze będą się interesowali książkami, jednak od razu zachodzi drugie pytanie – w jakiej formie książka będzie istnieć? Czy w starej formie drukowanej i papierowej, czy w nowej, która właśnie wchodzi, czyli w formie elektronicznej. Tutaj dyskusja jest szeroka, biorą w niej udział wszyscy uczestnicy rynku, nie tylko ci, którzy uczestniczyli w tej jednej konferencji, bo o wszystkim tym stale się mówi na wszystkich spotkaniach, większych i mniejszych. Ale wielu ludzi mówi, że książka elektroniczna nie ma ciągle wielkich szans, bo czytniki są niepraktyczne i nie da czytać z nich na słońcu. Takich argumentów jest wiele. Ja też nie lubię czytać publikacji papierowych na słońcu… Ja również. Wczoraj mieliśmy spotkanie w firmie i zadałem pytanie kolegom i koleżankom zajmującym się sprzedażą bezpośrednią, czy książka elektroniczna zwycięży? Odpowiedzi były nieprzekonywujące, więc spytałem dalej – kto z was czytał książki w formie elektronicznej? I okazało się, że nikt. A więc to dopiero wchodzi. Z drugiej strony u nas w firmie jedna osoba kupiła sobie taki czytnik, są też osoby, które mają iPady i większość z nich powoli się tym tematem zaraża. Dodam jeszcze, że na konferencji, którą wspomniałem, jeden z profesorów, który przyjechał z Moskwy, powiedział bardzo fajne zdanie. Mam nadzieje, że dobrze uda mi się je oddać. Powiedział, że książka drukowana – papierowa – będzie w przyszłości funkcjonować na tle książki elektronicznej tak jak dzisiaj funkcjonują teatry… Nie daj Boże! Jeżeli książka, w więc literatura, osiągnie poziom artystyczny obecnego teatru, to będzie dramat… Z punktu widzenia wydawców książka elektroniczna nie jest zaprzeczeniem książki drukowanej, ona dalej będzie funkcjonować jako książka. Na kwietniowych targach Poligrafia w Poznaniu odbyła się konferencja Polskiej Izby Druku, podczas której przypomniałem znaną tezę, że wydawcy ocaleją i dalej będą istnieć, tylko zmieni się – tak jak powiedziałeś – forma książki. Mniej optymistycznie prognozowałem przyszłość z jednej strony dla poligrafii, a drugiej dla księgarzy, ale nie o nich nam tutaj teraz chodzi. Nie jesteśmy jednak w stanie prognozować, co będzie za dwa-trzy lata w zakresie rozwoju publikacji elektronicznych, nawet nie jesteśmy w stanie prognozować dynamiki zmian. Wtrącę jeszcze, że podczas niedawnego jubileuszu wydawnictwa Pearson jeden z szefów tego globalnego koncernu głoszącego, że jest obecnie największym dostawcą treści edukacyjnych na świecie, przypomniał, że przed dwudziestu laty, gdy Person wchodził na polski rynek, wysłano pierwszy email w naszym kraju. Czy dzisiaj możemy sobie wyobrazić świat bez poczty elektronicznej? To jest rzeczywiście jedynie dwadzieścia lat, a zmiany są gwałtowne. Przypomnijmy sobie też, jak przy wejściu komputerów mówiono o końcu ery papieru, a przecież – co najlepiej możesz potwierdzić, bo to twoja branża – że generalne zużycie papieru czyli tak zwana konsumpcja od tego czasu regularnie zwiększała się na świecie, chociaż ostatnio w takich dziedzinach jak druk gazet czy magazynów ilustrowanych wyraźnie spadła, ale powodem tego są inne zjawiska. Z drugiej strony widzimy co się stało z błonami fotograficznymi, z firmą Kodak, który żył z tych miliardów odbitek, jakie robiliśmy, zaś po wejściu aparatów elektronicznych ten rynek niemal całkiem się skończył, bo zostały tylko niszowe marginalia dla artystów i hobbystów. To jest dobry przykład, bo przed pewnymi procesami nie jesteśmy w stanie się obronić i trzeba zawczasu o tym myśleć. W XIX wieku w Anglii robotnicy niszczyli maszyny parowe, buntowali się, bo obawiali się, że zabraknie dla nich pracy. Gdyby wtedy całkowicie zniszczyli te maszyny i ich zamiary się powiodły, to gdzie bylibyśmy dzisiaj? Na szczęście nie byli w stanie tego zatrzymać, bo to jest proces nie do zatrzymania. Nie dziwię się, że myślisz o tych sprawach jako odpowiedzialny nie tylko za bieżącą działalności twojej firmy, ale też za jej przyszłość, jednak prognozowanie jest bardzo trudne, nie tylko zresztą w tej dziedzinie… Najprościej jest prognozować wzrost sprzedaży, co w waszym przypadku może wynosić 10 proc., a może i więcej, bo macie bardzo wysoką dynamikę wzrostu… To jest kwestia pytania, jak będzie wyglądał rynek i jak się będzie rozwijał. Trzeba pamiętać, że patrzymy na rynek poligraficzny kompleksowo, a czytelników Biblioteki Analiz z pewnością najbardziej interesuje rynek książki. Oceniając więc jednak ogólnie rynek poligraficzny, obawiamy się, że utrzyma się zeszłoroczna tendencja, kiedy łączna konsumpcja papieru w Polsce spadła o 2-3 proc., co jednak jest trudno dokładnie określić. W każdym razie jest to duży spadek. Pamiętajmy przy tym wcześniejsze oczekiwania, że nasz rynek pod względem …
Wyświetlono 25% materiału - 1178 słów. Całość materiału zawiera 4714 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się