Szanowny Panie, z uwagą przeczytałem Pański tekst o 15-leciu PIK-u. Cieszy mnie Pańska ogólnie pozytywna opinia o działalności tej organizacji. Miewała ona różne etapy, bywały wzloty i upadki, nie mogą zatem dziwić uwagi krytyczne. Kilka zdań Pańskiego tekstu zmartwiło mnie jednak bardzo, bowiem moim zdaniem daleko im do dziennikarskiej obiektywności. Przekazuje Pan swoje opinie na temat różnych, bardzo poważnych planów lub przedsięwzięć bez próby głębszej analizy, krzywdząc w istocie nie tylko kolejne Rady PIK, ale i samo środowisko. Po kolei jednak: 1. Organizacja międzynarodowych targów książki; dawna to sprawa i ja już nie pamiętam, o co chodziło (Pan też nie przypomina), wiem tylko, iż znaczący udział w targach przedstawicieli środowiska, a zatem PIK-u, jest bardzo ważny, a dyskusja na temat ich kształtu powinna stale się toczyć. Przypomnę tylko, iż głównym organizatorem targów książki we Frankfurcie jest Boersenverein, z grubsza odpowiednik naszego PIK-u. Krótko mówiąc, temat jest zbyt ważny, by zbyć go jednym zdaniem pojedynczym. 2. To samo dotyczy „budowy kolejnego Centrum Informacji o Książce”. Prawdopodobnie chodzi Panu o przedsięwzięcie określane przez obecną Radę PIK jako „Katalog Książki Składowej” – pozwolę sobie jednak całkowicie się z Panem nie zgodzić. Wstępne jeszcze prace nad tym projektem trwają przy odkrytej kurtynie, przy pełnej akceptacji środowiska i jego zgodzie na sposób wydatkowania pieniędzy ze składek członkowskich. Projekt ten cieszy się b. dużym zainteresowaniem środowiska. Nie wiemy jeszcze, co się będzie działo z nim dalej, zdecyduje o tym nowa Rada PIK. Na pewno jest oczywiste, że PIK jako organizacja społeczna (wszyscy członkowie Rady mają swe własne wydawnictwa lub księgarnie i nie mogą prowadzić dodatkowej działalności gospodarczej) nie może całkowicie firmować takiego przedsięwzięcia, trudno jednak sobie wyobrazić jego powstanie bez udziału …