Kto słyszał o Bogusławie Kuczyńskim? Zapewne niewielu, i to głównie jako o mężczyźnie w życiu Zofii Nałkowskiej. Był on postacią zagadkową i kontrowersyjną, a jego biografia zawiera wiele sekretów i pytań bez odpowiedzi. Jeszcze bardziej tajemnicza okazała się jego książka „Pobojowisko”, napisana na początku wojny w Rumunii. Nigdy nie wydano jej w Polsce, chociaż miała kilka wydań zagranicznych. Polska emigracja w Londynie wyklęła ją jako „przykrą” oraz „niezasługującą na szacunek”. Bogusław Kuczyński urodził się 21 stycznia 1907 roku w Pionkach niedaleko Radomia. Jego ojciec, Antoni, był handlowcem oraz prezesem radomskiego oddziału Stowarzyszenia Kupców Polskich. Matka, Leokadia, pochodziła z rodziny Leszczyńskich. Naukę gimnazjalną rozpoczął Bogusław w Siedlcach, a ukończył w Modlinie, gdzie uczęszczał do Korpusu Kadetów. W 1926 roku zapisał się na wydział budowy maszyn Politechniki Warszawskiej, aby po roku przenieść się na Uniwersytet Jagielloński, gdzie poświęcił się studiom matematycznym. Na uczelni udzielał się politycznie jako członek Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej „Życie”. Jako autor zadebiutował u schyłku lat trzydziestych nowelą „Jesienią”, opublikowaną pod pseudonimem Andrzej Wartałow w „Kurierze Literacko-Naukowym”. Z pismem tym Kuczyński będzie współpracować aż do wybuchu wojny. Po ukończeniu studiów został członkiem PPS-Lewicy, a po dalszej radykalizacji swych poglądów przystąpił do Komunistycznej Partii Polski, w której był aż do jej niechlubnego rozwiązania na rozkaz Stalina w 1938 roku. Nie był chyba nikim ważnym, bo ominęło go „zaproszenie” do Moskwy i śmierć z rąk siepaczy „wodza światowego proletariatu”. W prasie partyjnej publikował liczne reportaże, zwłaszcza z życia bezrobotnych. Sekretarz i kochanek W 1932 roku zamieszkał w Warszawie. Pola Gojawiczyńska, autorka „Dziewcząt z Nowolipek”, poleciła go Zofii Nałkowskiej, która szukała kandydata na sekretarza. I nie tylko na sekretarza, gdyż w dwudziestoleciu międzywojennym o upodobaniach seksualnych pani Zofii krążyły legendy. A także o tym, że pomaga ona w karierze aktualnym oraz byłym kochankom. Nie wiadomo dokładnie, rzecz jasna, ile było prawdy w tych opowieściach, chociaż wiele wynika z jej „Dzienników”, ale przykład młodego, dobrze zbudowanego, przystojnego Bogusława zdaje się je potwierdzać. Został jej sekretarzem, połączył ich też związek uczuciowy. Wcześniej kochankiem Nałkowskiej był Bruno Schulz, który jej zawdzięczał wydanie „Sklepów cynamonowych”, lecz okazał się zbyt subtelny jak na gust salonowej lwicy. Kuczyński, wysoki i postawny blondyn o zdecydowanym sposobie bycia, nadawał się znacznie bardziej do obu ról. Przez rok mieszkał nawet z Nałkowską w mieszkaniu przy Marszałkowskiej 4, ku niezadowoleniu przebywającej z córką matki pani Zofii. Dzięki pisarce Kuczyński został redaktorem naczelnym miesięcznika literackiego „Studio”, który ukazywał się w latach 1936–1938. Publikował w nim także Bruno Schulz, pozostający w na pozór poprawnych …