Aukcje antykwaryczne – jak ładnie napisał jeden z obserwatorów – są emocjonalnym spotkaniem ludzi i książek1. Spostrzeżenie to – równie piękne, co poetyckie – należy jednakże skonfrontować z naukową definicją, ukształtowaną przez naszych uczonych księgoznawców. Nowe, jeszcze nie publikowane, 2-gie wydanie cenionej „Encyklopedii Wiedzy o Książce” ma zawierać następujące uściślenie tego pojęcia: AUKCJA, publiczna sprzedaż książek i in. dok. graficznych, w której każdy kolejny oferent oferuje coraz wyższą cenę. Na A. sprzedaje się jedynie książki rzadkie, cenne, często całe kolekcje bibliofilskie, choć obecnie wystawia się coraz więcej przeciętnych obiektów. Ceny książek osiągnięte na A. nie zawsze są miarą ich wartości antykwarycznej. A. mogą być organizowane przez jeden lub wspólnie przez kilka antykwariatów bądź domy aukcyjne. Z przygotowanych na A. wydawnictw antykwariat sporządza katalog aukcyjny, który przed terminem wysyła do klientów. Powinien on zawierać pełne opisy bibliograf. i opis stanu egz. A. prowadzi aukcjoner. Klienci A. mogą w niej uczestniczyć osobiście lub przez upoważnionych prac. antykwariatu2.Początki aukcji książkowych sięgają XVI wieku, kiedy to księgarze wędrowni sprzedawali na aukcjach podczas głośnych targów frankfurckich resztki swego towaru. Jarmarki te od wielu wieków odgrywały niezwykle ważną rolę w obrocie towarowym między północną a południową częścią Niemiec, również między Niemcami a Italią, Francją a Niderlandami. Wczesne pojawienie się książek na targach frankfurckich możemy tłumaczyć znaczeniem targów, bliskością centrów drukarstwa w Nadrenii i południowo-wschodnich Niemczech oraz tanim i wygodnym transportem wodnym3. O znaczeniu targów jako międzynarodowego centrum handlu książką świadczą liczne dokumenty z końca XVI wieku i nieco późniejsze, na przykład umowy między wydawcami a księgarzami różnych miast w sprawie dokonania transakcji na targach. Drukarze dostosowywali wydania swoich książek do targów i datowali je terminem wiosennych (Osternmesse) lub jesiennych (Michaelismesse) targów odpowiedniego roku. W czasie targów wydzielano księgarzom specjalną dzielnicę w południowej części miasta, a jedna z ulic otrzymała w 1518 roku nazwę Buchgasse. W końcu XVI wieku handel książką zajmował dominującą pozycję na targach, w porównaniu z innymi gałęziami handlu4. Zalążki katalogów jarmarcznych (Messkataloge) można znaleźć jeszcze w pierwszej połowie XVI wieku, lecz jako właściwe wydawnictwo periodyczne pojawiły się one w 1564 roku, kiedy to słynny augsburski księgarz Georg Willer wydał swój pierwszy informator „Katalog nowych książek, które zostały wystawione na sprzedaż na targach jesiennych 1564 roku we Frankfurcie…”5, zaznaczając jednocześnie, że oprócz książek z targów 1564 roku, włączył również do katalogu „niektóre, bardzo nieliczne książki, wydane poprzednio, lecz szczególnie cenne ze względu na ich wybitną użyteczność”6. Rzecz jasna, iż o zawodzie antykwariusza nie może być w tym czasie jeszcze mowy, aczkolwiek samo słowo „antykwariusz” (antiquarius) już funkcjonowało od dawna, to w klasycznej łacinie oznaczało znawcę starorzymskiego języka i literatury, następnie wykwalifikowanego pisarza (librarius) w scriptorium klasztornym; w tym sensie występowało u Hieronima, Augustyna, Kasjodora i innych bibliografów. W znaczeniu oficjalnego strażnika (kustosza) lub rejestratora zabytków piśmienniczych tytuł „antykwariusza królewskiego” ustanowiony został w 1533 roku przez Henryka VIII dla Johna Lelanda bibliotekarza królewskiego. Jako wyspecjalizowany księgarz, pracownik antykwariatu księgarskiego, dokonujący zakupu, wyceny i sprzedaży dokumentów wtórnego obiegu „antykwariusz” pojawił się dopiero w drugiej połowie XVIII wieku. Pierwsza aukcja w dzisiejszym rozumieniu tego słowa odbyła się w 1593 roku, a pierwszy katalog aukcyjny wywodzi się z 1599 roku. Na sławnej aukcji w 1604 roku. w Lejdzie, u księgarza Ludwika Elzeviera (starszego) sprzedano kapitalną prywatną bibliotekę G. J. Dousa. Po kolejnych aukcjach w Amsterdamie, ta forma sprzedaży bardzo się rozwinęła i holenderskie aukcje antykwaryczne zwróciły uwagę zagranicy, nabierając coraz większego znaczenia. W Belgii pierwsza aukcja odbyła się już w 1635 roku, w Skandynawii zaledwie cztery lata później, w Danii pierwszą aukcję urządzono w Kopenhadze w 1650 roku. W kraju tym zachował się też najstarszy drukowany katalog aukcyjny z 1654 roku. W Anglii pierwszą aukcję antykwaryczną zorganizował w Londynie w 1676 roku księgarz William Cooper; sprzedał wówczas głośny księgozbiór L. Seamana. Taka forma sprzedaży znakomicie przyjęła się na wyspach brytyjskich – w tymże roku kolejną aukcję zorganizował też J. Hill. W drugiej połowie XVII wieku przyjęła ją Francja (a pierwsza bardziej znacząca aukcja odbyła się w Paryżu w 1705 roku) oraz Niemcy (1659, Müller w Helmstedt), gdzie była gwałtownie zwalczana przez księgarzy niemieckich7. Mimo tego, sławne aukcje odbywały się u Ch. Kirchnera oraz Weigla i Börnera w Lipsku, Lempertza w Kolonii i Gutekunsta w Stuttgarcie. Królewiec (Königsberg) stał się miejscem aukcji już w 1663 roku, czyli w cztery lata po aukcji w Helmstedt. Według Janusza Tondla do końca XVIII wieku w Królewcu odbyło się „co najmniej 109, a w rzeczywistości przecież znacznie więcej” licytacji książkowych8. Do Ameryki forma ta dotarła już w 1713 roku (aukcja książek w Bostonie). Prawdziwy rozwój aukcji nastąpił jednakże w XVIII stuleciu, co wiąże się ze wzmożoną atmosferą bibliofilskiego współzawodnictwa i wzrostem znaczenia antykwarstwa. W 1776 roku w samym Wiedniu odbyło się 28 aukcji bibliofilskich. Ustaliły się też wówczas zwyczaje aukcyjne „dla dobrego porządku w sprzedaży i uchronienia kłótni”, gdy po trzykrotnym ogłoszeniu o najwyższej ofercie aukcjoner oznajmiał o sprzedaży licytowanego przedmiotu (we Francji przez uderzenie w stół srebrnym młotkiem, w Holandii zaś przez uderzenie w tacę. Znany warszawski księgarz i aukcjonariusz królewski Michał Gröll używał do tego celu zwykłego żelaznego klucza). Najgłośniejszą chyba aukcją XVIII wieku stała się licytacja książek po księciu Ludwiku de la Vallieré. Jego „kolekcja (…) cieszyła się europejską sławą i gdy po śmierci właściciela w roku 1784 miała być wystawiona na sprzedaż, ściągali do Paryża kolekcjonerzy ze wszystkich zakątków Europy. Aukcja trwała 181 dni i przyniosła ogółem 465000 franków”9. W XIX wieku wielkie aukcje o zasięgu światowym odbywały się w londyńskich antykwariatach; Wilkinson & Hodge, Maggs Bros., B. Quaritch, Sotheby & Co. Oprócz Londynu międzynarodowym ośrodkiem aukcji antykwarskich stał się również Paryż ze sławnymi licytacjami w Hôtel Drouot. Do historii przeszła tu XIX- -wieczna aukcja książek po Julesie Janinie, zlicytowana za kwotę 2 milionów franków. W Niemczech w XIX i XX wieku obok firmy Weiglów przodującymi aukcjonariuszami byli H. Hartung, Boerner i F. A. Brockhaus w Lipsku, Asher, Cohn, Friedlaender, Breslauer, Fraenkel, Perl w Berlinie, Lempertz w Bonn, Butsch w Augsburgu, Hirsch w Monachium. Jednym z ciekawszych wydarzeń w historii aukcji był dowcip belgijskiego bibliofila Chalona, który zorganizował aukcję książek nieistniejących, jaka miała się odbyć dnia 10 sierpnia 1840 roku. „Katalog małej, ale bardzo zasobnej biblioteki, która pochodzi ze spadku po niejakim hrabi Fortsasie” został wydrukowany w 132 egzemplarzach i rozesłany do największych ówczesnych kolekcjonerów i wielkich bibliotek. W katalogu znalazły się zaledwie 52 pozycje (wyłącznie unikaty!). Opisy druków zamieszczonych w katalogu były na tyle przekonujące, że najwięksi znawcy zostali wprowadzeni w błąd i dnia 10 sierpnia stawili się w miejscowości Binche w Belgii, gdzie miała się odbyć licytacja. Można wyobrazić sobie ich zdumienie i zawód gdy okazało się, że padli ofiarą dowcipu Chalona10. Do najważniejszych firm aukcyjnych dzisiaj należą w Niemczech: Bassenge (Berlin), Dörling oraz Hauswedell & Nolte (Hamburg), Reiss & Auvermann (Königstein), Hartung & Hartung (Monachium), Venator & Hanstein …