Pośród bohaterów pani książki są zarówno osoby anonimowe, jak i publiczne. Takie było założenie? Podstawowym kryterium wyboru była ciekawa historia. Ale bardzo się ucieszyłam, kiedy okazało się, że mogę przy okazji opisać m.in. losy: Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego – mojego ulubionego poety, Stanisławy Fleszarowej-Muskat, czyli pisarki, której książkami zaczytywałam się jako nastolatka, Hanki Ordonówny – artystki, której niezwykłe interpretacje piosenek zawsze mnie poruszały, Witolda Zacharewicza – ulubionego aktora mojej babci, czy też kobiety, która jako pierwsza w Europie wykonała skok ze spadochronem z wysokości 5 km. W książce opisałam także losy krewnych moich znajomych i przyjaciół. To były takie historie, które w zasadzie same do mnie przychodziły. Po raz pierwszy odważyłam się także opowiedzieć o tym, czego doświadczyli moi dziadkowie i pradziadkowie. Dzięki temu książka nabrała charakteru bardziej osobistego. W publikacji pojawiła się również jedna narracja, której bohaterowie pozostali na prośbę krewnej anonimowi. Miłość Tadeusza Borowskiego uwieczniona przez niego literacko rzutowała na jego tragedię? Z całą pewnością tak. Jako osoba o ogromnej wrażliwości przeżywał wszystko znacznie intensywniej, na przemian wpadając to w zachwyt, to w rozpacz. Już pierwsza poważniejsza sprzeczka z ukochaną Marią wywołała u niego myśli samobójcze. To dlatego doświadczenie obozowej miłości, przymusowe rozstanie, lata poszukiwań ukochanej zniszczyły jego psychikę. Kiedy się już odnaleźli i ponownie zeszli, nie potrafił zachować stabilności emocjonalnej. To wszystko, w połączeniu z niewłaściwymi wyborami politycznymi i rozczarowaniem ideami, w które uwierzył, ostatecznie doprowadziło do samobójczej śmierci poety. Stanisława Fleszarowa-Muskat napisała swe sztandarowe działo na kanwie miłosnej autopsji? Po dokładnym przestudiowaniu losów autorki oraz ponownym, uważnym przeczytaniu jej powieści „Pozwólcie nam krzyczeć” i dalszych dwóch tomów trylogii („Przerwa na życie” oraz „Wizyta”) można dojść do takiego wniosku. Główni bohaterowie tej prozy – Piotr i Gaston, mają w sobie wiele cech obu mężów autorki, Jerzego Fleszara oraz Tadeusza Muskata. Natomiast w losach Magdaleny (główna postać kobieca utworu) można doszukać się licznych analogii do życiorysu pisarki. Niestety Fleszarowa-Muskat bardzo chroniła swoją prywatność. Czas, w którym żyła, również nie sprzyjał wojennym wspomnieniom. Na przykład nie można było wtedy opowiadać o okupacyjnym Lwowie, a tym bardziej o tym, że Niemcy niekiedy potrafili zachować się po prostu przyzwoicie. Być może także nikt nie zadał jej po prostu niektórych pytań. Natalia Gałczyńska wybaczyła mężowi niewierność? Na tak postawione pytanie mogłaby odpowiedzieć jednoznacznie tylko i wyłącznie żona poety. Ale skoro pomimo wypływających co jakiś czas informacji o niewierności i pozamałżeńskim dziecku przyjęła Konstantego ponownie do swojego życia i nadal tworzyła z nim dom, to można domniemywać, …