Serial pt. „Amber Gold” trwa w najlepsze. Niestety, wygląda na to, że będzie to brazylijski tasiemiec, którego zakończenie przewiduję na lata trzydzieste obecnego wieku. Główne pytanie, stanowiące leitmotiv kolejnych odcinków, brzmi tak samo: „gdzie jest kasa!?”. Szukanie tej kasy to jak poszukiwanie Świętego Graala. Pieniędzy Amber Gold poszukują wszystkie możliwe instytucje, wspomagane zastępami jasnowidzów, a skutek jest łatwy do przewidzenia. Złoto było, ale się rozmyło. Gdzieś jest, ale gdzie? A może go w ogóle nie było? Krótko mówiąc: istotą wspomnianych afer jest ściganie i poszukiwanie zdematerializowanej kasy, nie zaś sama kasa. Na tym właśnie polega siła mitu o Świętym Graalu. Na naszym wydawniczym podwórku – co prawda medialnie nie tak głośnym, ale jednak słyszalnym – śledzimy podobny serialowy tasiemiec pt. „Złapać chomika”. Oczywiście, mógłby ktoś powiedzieć, że gdzie mu tam do wyżej wspomnianych! To przecież niskobudżetowa produkcja o lokalnym zasięgu i ograniczonym zainteresowaniu publiczności. Rzecz jednak w tym, że – po pierwsze – nie do końca jestem pewien, iż to „przedsięwzięcie” jest na prawdę niskobudżetowe; a prawdę powiedziawszy wcale tak nie uważam. Po drugie – to oczywiste, że podobnie jak w poprzednich przypadkach pieniądze wydawców, które wyparowały w przedsięwzięciu pt. „Chomikuj.pl”, są nie do odzyskania, a ich poszukiwanie ma uzasadnienie jedynie mitologiczne. uzasadnienie jedynie mitologiczne. Problem nie jest nowy. Więcej! Można powiedzieć, …