Czwartek, 30 stycznia 2014
Rozmowa z Anną Arno, autorką biografii Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego
Czasopismo"Magazyn Literacki Książki"
Tekst pochodzi z numeru1/2014
– Odbrązawia pani wizerunek swego bohatera kształtowany przez jego córkę Kirę w hagiograficznej memuarystyce. – Nie pisałam swojej książki „przeciwko” istniejącej literaturze. Pani Kira Gałczyńska poświęciła wiele lat badaniom życia i twórczości ojca; wiele skorzystałam z jej książek, które są napisane z nostalgią i uczuciem. Oczywiście niełatwo nabrać dystansu wobec kwestii trudnych, dotyczących własnej rodziny. Należę do innego pokolenia, sprawy, o których pisałam mają dla mnie charakter historyczny. Moja książka jest spojrzeniem z oddalenia. Podczas pracy zbliżyłam się do mojego bohatera, starałam się jak najlepiej go zrozumieć, ale mój stosunek nie mógł być osobisty. Zdołałam porozmawiać z zaledwie kilkoma osobami, które pamiętają Gałczyńskiego – jego pokolenie już odeszło. – Za sprawą redaktora naczelnego tygodnika „Prosto z Mostu” – Stanisława Piaseckiego, któremu Gałczyński poświęcił wzruszający tren, poeta zaistniał w świadomości czytelników. Wtedy opublikował pierwszy tomik (nie licząc wydanego własnym sumptem), wtedy też – w 10. rocznicę puczu Piłsudskiego – stworzył, moim zdaniem, swój najwybitniejszy utwór „Skumbrie w tomacie”, wciąż bardzo aktualny. – Współpraca Gałczyńskiego z tygodnikiem była skomplikowana, po części miała charakter koniunkturalny. Kiedy powstawało „Prosto z Mostu” Gałczyński czuł się sfrustrowany, nie miał własnego tomiku, dla chleba pisał do radia i czasopism rozrywkowych. Do niedawna był zresztą związany z piłsudczykowskim „Cyrulikiem Warszawskim”. Piasecki dał mu trybunę, zapewnił reklamę i wsparcie, których Gałczyńskiemu tak bardzo brakowało. Oczywiście w zamian za odpowiednie polityczne akcenty. Tomik Gałczyńskiego był już złożony u Przeworskiego, jego wierszami zachwycała się literacka śmietanka na wieczorze u Mortkowiczów. Wydawcy wycofali się po agresywnym, antysemickim liście „Do przyjaciół z »Prosto z Mostu«” – chyba najbardziej odrażającym tekście, jaki kiedykolwiek popełnił. – Do dziś wielu zarzuca Gałczyńskiemu antysemityzm. – W okresie współpracy z „Prosto z Mostu” Gałczyński napisał kilka antysemickich wierszy i felietonów, zgodnie z polityczną linią tego pisma. Jednocześnie jednak, nawet na łamach tygodnika Piaseckiego ukazywały się teksty, które raczej ośmieszały antysemityzm, jako coś, co „w ogóle nie ma poziomu”. Wieloznaczna jest wymowa niesławnych „Pieśni o szalonej ulicy”, gdzie pojawiają się maszerujące bojówki Obozu Narodowo- Radykalnego. Gałczyński był raczej osobą apolityczną. Potrafił jednak napisać wiersz czy tekst satyryczny „na zadany temat” i z odpowiednią wymową. Przecież kilka miesięcy przed podjęciem współpracy z „Prostu z Mostu” powstał wiersz „Wilno, ulica Niemiecka”, pełen współczucia dla wileńskiej biedoty żydowskiej. – Podczas studiów wyróżnił się poetyckim wynalazkiem autora rodem z Albionu nazwiskiem Cheats… – Nie był pilnym studentem, miał za to fantazję. Pewnego razu przygotował anglistyczny referat o barokowym poecie angielskim oraz zaprezentował własne przekłady jego twórczości. Uczonych anglistów powinno było zaniepokoić nazwisko nieznanego liryka, ponieważ czasownik „to cheat” oznacza oszukiwanie. – Czy można zaryzykować twierdzenie, że poeta nie znalazł się w Katyniu z uwagi na niesubordynację podczas obowiązkowej służby wojskowej? – Podczas służby wojskowej w latach dwudziestych starał się „oszczędzać” i dlatego nie został awansowany, pozostał w randze szeregowca. We wrześniu 1939 roku walczył na wschodzie kraju, dostał się do sowieckiej niewoli i obozu w Kozielsku, a następnie – w wyniku wymiany podoficerów pomiędzy Sowietami a III Rzeszą – trafił do niemieckiego stalagu. A polscy oficerowie pozostali w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie – zginęli wiosną 1940 roku od strzałów w potylicę. Kontynuując więc historyczną i biograficzną spekulację można przypuszczać, że życie uratowała mu najniższa wojskowa szarża. W Piatichatkach pod Charkowem Sowieci zamordowali przyjaciela Gałczyńskiego z grupy poetyckiej Kwadryga, Władysława Sebyłę, który miał „nieszczęście” być podporucznikiem rezerwy. – Nie był stworzony do pracy na etacie. W Polskim Towarzystwie Emigracyjnym wytrzymał kilka miesięcy, podobnie przed wojną w roli …
Wyświetlono 25% materiału - 563 słów. Całość materiału zawiera 2252 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się