Polski rynek książki od dobrych kilkunastu lat coraz bardziej dryfuje. Owe dryfowanie zaznacza się w szczególności widocznymi corocznymi spadkami produkcji wydawniczej i sprzedaży książek, malejącą liczbą księgarń funkcjonujących na rodzimym rynku i ich coraz większą degradacją, zarówno w oczach klientów/nabywców kupujących książki, jaki i w oczach ich partnerów handlowych – przede wszystkim wydawców i hurtowników, pośród których wielu, albo już bardzo wielu, ze swoich najważniejszych partnerów w obrocie książką zaczęło uznawać powszechne sieci sprzedażowe (chociażby takie jak Biedronka czy Poczta Polska) czy też inne miejsca sprzedaży. Księgarnie, które w sposób oczywisty powinny pełnić prymat w sprzedaży książek, coraz bardziej tracą na znaczeniu także jako istotne placówki kultury. Do tego należy dodać narastające w branży problemy finansowe i płatnicze (utrata płynności finansowej), liczne upadłości, bankructwa i likwidacje, które powodują zamęt na rynku i najczęściej uderzają w pierwszym rzędzie w wydawców i drukarnie, które są na początku łańcucha obiegu książki. Podstawowe wskaźniki rynku książki i zachodzące na nim zmiany (niestety coraz bardziej negatywne) ilustruje poniższa tabela. Patrząc na nią, widać jak na dłoni pokłosie pełnego nihilizmu w naszej branży. Wprawdzie umiarkowanym optymizmem napawać może (chociaż wielu ma w tym względzie niemałe wątpliwości) coraz szersza oferta wydawnicza (rosnąca ilość oferowanych w obrocie tytułów), ale w ocenie zarówno konsumentów książek, jak i profesjonalistów, oferta dla polskiego czytelnika słabnie – przede wszystkim jakościowo. Na stan obecnego rynku rosnący wpływ mają tzw. „czytadła”, którym bardzo daleko do książek wartościowych o istotnych walorach poznawczych, edukacyjnych czy kulturalnych. Niemal grozę budzi stan sieci księgarskiej (bardzo szybko malejąca liczba księgarń), co powodować może (i powoduje) w wielu rejonach kraju (a zwłaszcza w środowiskach wiejskich i małomiasteczkowych) wykluczenie w bezpośrednim dostępie do książki, a to w sposób oczywisty nakłada się na bardzo niski (jeden z najniższych w Europie) wskaźnik czytelnictwa i fizycznej obecności książek w gospodarstwach domowych. Jak można scharakteryzować główne przyczyny obecnej sytuacji na polskim rynku książki i niskiego (nie do przeskoczenia) poziomu czytelnictwa? 1. Postępujące coraz szybciej zmiany cywilizacyjne, kulturowe (rosnąca tzw. kultura konsumpcyjna), technologiczne (m.in. internetyzacja, postępująca cyfryzacja), a także biologiczne starzenie się społeczeństwa polskiego – w 2050 roku mieszkańcy kraju w wieku 60+ stanowić będą ponad 40 proc. populacji – obecnie 1/4. 2. Rosnąca przestrzeń komercyjna w toczących się procesach społecznych: infantylizacja dorosłych i adolescencja ludzi młodych – głównie dzieci. 3. Bez wątpienia wprowadzenie podatku VAT na książki w 2011 roku, kojarzonego w powszechnej świadomości społecznej z widoczną podwyżką cen książek. 4. Poddanie polskiej książki pewnej formie brutalizacji, niemal pełnemu utowarowieniu, z pominięciem jej dwoistego charakteru: jednego z najistotniejszych dóbr kultury i komunikacji społecznej oraz towaru. 5. Toczące się od wielu lat wojny cenowo-rabatowe, destrukcyjnie wpływające na rynek książki, ich funkcjonowanie i postrzeganie przez klientów księgarń. Także powodujące eliminowanie z tego rynku setek księgarń – wskutek m.in. nieuczciwej konkurencji. 6. Upadki i likwidacje wielu firm działających na rynku (wydawcy, hurtownie, księgarnie), powodujące widoczną dekompozycję tego rynku – także w bardzo istotnym wymiarze finansowym. 7. Drastyczne skracanie cyklu życia książki na rynku. Wiele tytułów książek już po kilku tygodniach obecności w normalnym obrocie trafia do tzw. księgarń taniej książki, na bazary, targowiska itp. Normalna rotacja (okres sprzedaży) powinna wynosić 120-180-240 dni. Np. jeszcze niedawno w wielu księgarniach francuskich można było spotkać w normalnym obrocie książki z XIX …