Piątek, 18 grudnia 2015
Księgarze we Frankfurcie
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeru420

Dla mnie cały wyjazd w ramach wstępu do zajęć Polskiej Akademii Księgarstwa i wszystkie jego punkty programowe były wspaniałą okazją do obserwacji, nauki, wymiany doświadczeń i mogę powiedzieć, że sam ten wyjazd był dla mnie swoistą akademią księgarstwa. Targi Książki we Frankfurcie uświadomiły mi – księgarce ze średniej wielkości polskiego miasta – jak wielki i poważny to biznes. A w tym ogromnym świecie książki jest miejsce dla światowych firm i instytucji oraz dla niezależnych, specjalistycznych, lokalnych wydawnictw i księgarni. Dla mojej firmy zwiedzanie niezliczonych stoisk wydawców z całego świata będzie miało bezpośrednie przełożenie na estetykę, wystrój, design właściwie wszystkiego: regałów, oświetlenia, materiałów promocyjnych (wizytówki, pocztówki, zakładki, torby, plakaty), strony internetowej mojej księgarni. Zrobiłam ponad 1000 zdjęć stoisk, sposobów ułożenia książek, ich prezentowania.

Jeśli chodzi o spotkania branżowe, w których mogliśmy uczestniczyć, to dały mi one pogląd na różnice w funkcjonowaniu polskiego i niemieckiego rynku książki. Zaczynając od kształcenia ludzi książki, które w Niemczech jest dużo bardziej rozwinięte, poprzez możliwość zrzeszania się w organizacjach branżowych, które dbają o interesy swoich członków aż po rozwiązania prawne, które zapewniają wszystkim księgarniom dużym i małym równy start ? tę samą cenę książki – a od starań księgarza zależy, którą księgarnię wybierze klient. Wszystkie informacje, które uzyskałam z tych spotkań prowadzą do ogólnej konkluzji, że być może to dlatego tak niewielu Polaków czyta i kupuje książki, ponieważ cały system kształcenia, zrzeszania, regulacji prawnych dla rynku książki u nas szwankuje. Przez ten niewesoły obraz sytuacji obecnej przenikają jednak promyki nadziei – jesteśmy pierwszym rocznikiem studiującym księgarstwo, a inicjatywa Instytutu Książki, Polskiej Izby Książki i Instytutu Informacji Naukowej i Studiów Bibliologicznych Uniwersytetu Warszawskiego pokazuje, że mamy ogromną realną szansę na zmianę tej sytuacji.

Wizyty w trzech frankfurckich księgarniach również okazały się bezcenną lekcją. Pierwsza z odwiedzonych przez nas księgarni to jedna z 90 filii sieci Hugendubel. Zrobiła na nas ogromne wrażenie przede wszystkim swoimi rozmiarami, ale też wystrojem, wielkością oferty książkowej. Poznaliśmy w skrócie historię firmy (od pojedynczej księgarni założonej przez ojca obecnych właścicieli), sposoby zamawiania książek, zasady funkcjonowania księgarni, zatrudniania pracowników.

W drugiej z odwiedzonych przez nas księgarni – Carolus – również poznaliśmy w skrócie historię i funkcjonowanie firmy. Tutaj znalazłam wiele rozwiązań, które planowałam od jakiegoś czasu wprowadzić w swojej księgarni, ale brakowało mi inspiracji. Okazało się, że na zewnątrz sklepu mogą stać stoły-regały na kółkach, które na noc wprowadza się do środka po rozkładanym metalowym podjeździe (umożliwia też wjazd do księgarni osobom na wózkach i wózkom dziecięcym), a w razie deszczu taką zewnętrzną ekspozycję przykrywa się uszytym na miarę pokrowcem z grubej przezroczystej folii z nadrukiem firmowym. W tej księgarni natrafiłam na ciekawą dla każdego bibliofila pozycję: “Bookster Frankfurt. Interviews und Porträts aus der Hauptstadt des Buches” (Bookster Frankfurt.  Wywiady i portrety ze stolicy książek), którą też oczywiście kupiłam. W drodze do kolejnej księgarni pokazałam tę książkę koleżankom i jedna z nich z żalem stwierdziła, że też chciałaby ją mieć. W trzeciej odwiedzonej przez nas – małej, osiedlowej, specjalistycznej księgarni udało się jej kupić ten sam tytuł. Gdy pokazała mi tę książkę, od razu odruchowo zapytałam jaka jest tutaj cena i po sekundzie obie się zorientowałyśmy, że przecież w Niemczech w każdej księgarni jest taka sama cena danego tytułu.

Cały nasz wyjazd okazał się wspaniałym doświadczeniem, zarówno program oficjalny, jak i luźne rozmowy między uczestnikami. Przez całą drogę do i z Frankfurtu poznawaliśmy się i rozmawialiśmy o naszych firmach, wymieniając się pomysłami i wskazówkami, które można wprowadzić aby książki sprzedawały się lepiej. Mam nadzieję, że całe nasze studia będą przebiegały w podobnej atmosferze i nie mogę się już doczekać pierwszego zjazdu. A od poniedziałku w mojej firmie zaczęłam wprowadzać w życie inspiracje z Frankfurtu.

 

Autor: A ldona Mackiewicz Toruński Antykwariat Księgarski