„Handel w Polsce przeżywa trudne czasy, a handel książką jeszcze trudniejsze. I to już od wielu lat. Raczej będzie tylko gorzej. Rynek doszedł do punktu, w którym niemal całkowicie zaniknęła stacjonarna sprzedaż książek” – mówił na początku lutego Łukasz Okuniewski, prezes zarządu Książnicy Polskiej, w rozmowie dla serwisu WP Finanse. Od tego czasu z mapy polskich księgarń zniknęły kolejne niezależne placówki z tradycjami. W większości przypadków powodem likwidacji są wysokie czynsze za wynajmowane lokale oraz konkurencja sklepów internetowych oferujących książki w niższych cenach. Czynsz to spore obciążenie i zwykle duża część kosztów stałych. Ale oczywiście to tylko element całego ekosystemu rynku książki, w którym niezależne księgarnie są dziś najsłabszym ogniwem. Dopóki jednak nie pojawią się rozwiązania czy regulacje, nad którymi pracuje Zespół ds. pola literackiego przy Ministrze Kultury i Dziedzictwa Narodowego, takie kroplówki jak „Certyfikat dla małych księgarń” (którego budżet w przyszłym roku ma być zwiększony) czy preferencyjne stawki czynszu są niezbędne, jeśli chcemy, żeby stacjonarne księgarnie nadal istniały. Ta pomoc jest potrzebna i przez księgarzy oczekiwana. Grupa księgarzy z Bydgoszczy zbiera podpisy pod petycją w sprawie przygotowania uchwały wprowadzającej stałą ulgę czynszową dla księgarzy i antykwariuszy wynajmujących lokale …